Thursday, June 30, 2016
Monday, June 27, 2016
Islandia - Anglia 2:1
Mistrzostwa Europy wchodzą w ostatnią fazę a moje dwa zespoły przeszły do ćwierćfinału. Polska i Islandia.
Islandia dzisiaj wyeliminowała Anglię, co jest jedną znajwiększych sensacji w historii piłki nożnej.
Ja od początku ich podziwiam i dalej twierdzę, że nie są nawet blisko najlepszych graczy ale mają coś czego innym brakuje.
Nie wiem czy oglądaliście film „The Replacements„ (warto obejrzec, bardzo fajny). Nie znam tytułu po polsku. Historia o amerykanskim futbolu. Drużyna idzie na strajk. Własciciele szukają zastępstwa i powołują przeróżnych graczy, nawet z więzienia. Ich przywódca jest Keanu Reeves. Nie ważne w tej chwili o co dokładnie w tym filmie chodzi. Jest jednak jeden moment, który mi się zawsze przypomina w takich chwilach. Kiedy najlepszy piłkarz nie daje sobie rady i drużyna przegrywa mecz, reporteży pytają się trenera co mu brakuje? Wtedy on odpowiada, że ma on wszystkie najlepsze cechy dobrych graczy, ale brakuje mu tego co ma ten który nie jest profesjonalistą. Serca. Kilogramy, tony serca!!!
To właśnie posiadają piłkarze Islandii. Serce do gry. Nie są na tyle dobrzy, żeby dostali świetne kontrakty w wielkich zespołach, prawdopodobnie nigdy już tak wysoko nie zajdą. Ale dzisiaj oddają wszystko co mają i pokonują najlepsze drużyny świata. Dla mnie to już zwycięzcy Mistrzostw Europy!
Weekend
Po fatalnym piątku, przyszła
sobota. Postanowiłem jeszcze raz spróbować naprawić jacuzzi. Znów mordercze
przesuwanie.
Zdjąłem całą izolację i znalazłem pękniecie.
Niestety. Tym razem nie uda mi się naprawić. Pękła część, której nie mogę
dostać. Specjalna rurka z której odchodzi sześć mniejszych.
Zdążyłem podjechać do specjalistów i powiedzieli że wpadną w środę i spróbują
naprawić. Zmarnowałem następny dzień, ale jest nadzieja, że może się uda.
W niedzielę postanowiłem na
całkowity relaks. Wziąłem Elaine i pojechaliśmy do Ewy i Georga na basen. Wpadło
też kilku innych znajomych. Wiele razy wspominałem o nim i jego posiadłości, bo
trudno to nazwać domem. Niestety planują go sprzedać. Nawet oni są zmęczeni
podnoszącymi się co roku podatkami na domy. Trudno im się dziwić. Za swój płacą
co roku 95,000.00 dolarów. Nie mówiąc o innych kosztach utrzymania tego
olbrzyma.
Zaproponowałem im, żeby dołączyli do akta sprzedaży dodatkowy punkt,
w którym będziemy mieli wstęp na basen kilka razy w roku.
Basen jest podgrzewany,
tak że w każdym dniu jest idealna
temperatura. Zresztą na zdjęciach widać, że jest tam naprawdę przyjemnie.
Ewa z Elaine
Kilku panów nie korzystało dużo z
tych przyjemności ale woleli oglądać mecze piłki nożnej. Też w bardzo wygodnym
miejscu.
Ewka przygotowała trochę jedzenia
na lunch. Przyjemnie jest coś robić w takiej kuchni.
Wróciliśmy po południu. Elaine miała
trochę nauki. Ja zakończyłem swój dzień w ogrodzie, który w tamtej chwili wyglądał
na bardzo, bardzo mały.
Friday, June 24, 2016
Wednesday, June 22, 2016
Złodziej wrócił
W poniedziałek
dostaliśmy się do pamięci naszej kamery w biurze i mamy zdjęcie tego co się do
nas włamał. Przekazane to zostało na policję. Nie liczymy jednak na dużą
reakcję, bo Południowy Bronx, znany jest z małej aktywności policji.
Wczoraj wieczorem,
otrzymałem telefon od mojego człowieka i później wiele innych. Co się
wydarzyło?
Złodziej wrócił i
wygląda na to, że ponieważ włamał się już kilka razy i nikt nie zareagował, poczuł
się bardzo bezpieczny, bo zrobił to w jasny dzień. Tym razem mój strażnik go zauważył.
Najpierw zadzwonił po policję i (niepotrzebnie) podszedł do samochodu do
którego tamten się włamał. Musiała być jakaś wymiana słów. Złodziej wyskoczył i
zaatakował. Uderzył strażnika nożem w szyję.
Ten jednak się nie przestraszył. Złapał leżący obok kamień
i walnął włamywacza w głowę. Dość silnie, bo tan stracił na chwilę przytomność.
W tym czasie dojechała policja i zakuła go w kajdanki. Jak widać na zdjęciu
zalany jest on krwią. Większość to jego ale także strażnika, który się z nim szarpał.
Tym razem trafi on
do więzienia. Bronx jest znany z tego, że kryminaliści wypuszczani są szybko na
wolność. Prawdopodobnie, bo jest ich za dużo i jak wsadzą wszystkich do więzienia,
nawet za kradzieże, to zabraknie miejsca. Dlatego rabunki tutaj to normalka. Jeżeli
karą jest tylko jednodniowe zatrzymanie.
Monday, June 20, 2016
Nie lubię poniedziałku.
Nienawidzę poniedziałku. To zawsze było prawdą. Teraz do tego dnia dochodzi reszta dni i tak naprawdę, to lubię tylko te w które wyjeżdżam na wakacje. Zapieprzamy całe życie, żeby polepszyć jego standart, ale tak naprawde to robimy wszystko, żeby je sobie utrudnić. I wcale nie przesadzam. Naturalnie jak będziemy sprawdzali szczęście człowieka według standartów naszej cywilizacji to pierwsze są Dania, Szwecja, Szwajcaria. Ale to jest wymyślone. Sprawdzamy średnią naszego życia, dochody, średnie zarobki, pomoce społeczne, etc. Taką sobie wymysliliśmy skalę szcześcia. A tak naprawdę?
Byłem w wielu krajach biednych i ludzie niczego nie posiadający, wygladają dużo szczęśliwsi niż my. Nie mają wiele zmartwień. Bo nie mają niczego o co by sie martwić. Tylko żeby mieć co zjeść i gdzie spać. Siedzą przed swoimi chatkami, dzieciaki bawią się w okolicach. Nie marudzą jak nasze.
Jak nie maja zabawek, to same znajdą coś co im sprawi przyjemność.
U nas jak kupimy im kilka zabawek, to one w płacz bo chcą akurat tą, której nie dostały.
Nie muszą się martwić że ich wyrzucą z pracy bo jej nie mają. Nie stracą domu z powodu przestania spłaty pożyczki, bo jej nigdy nie mieli a chatka z gliny i drewna jest ich własnością. A jak sprytniejszy to sam zrobi sobie satelitę,
albo trochę bogatszy.
W domu nic się nie zepsuje, bo wszystko własnoręcznie zrobione i części samemu można dorobić.
My płacimy za siłownię, wykupujemy treningi w tenisa. Później znudzeni przestajemy na nie chodzić. Oni mają wszystko za darmo. Kilka gałęzi i gramy w piłkę
gałąź i kamień i jest siłownia.
Nawet na wesele można dojechać w wielkim stylu i nie trzeba wynajmować drogiego auta. A ile w tym uciechy!
Nie martwią sie o powymyślanych tysiącach przepisów. Każdy dba o siebie samego.
Trochę sprytu i każda rzecz jest do załatwienia. Nie trzeba rozpaczać, że zabrakło nam na coś pieniędzy, np. na dostawę zamowionego towaru.
Można nawet próbować żyć w większym luksusie. Podobnie do nas. Pograć sobie wieczorami w bilarda.
Połowić ryby
Czy skorzystać z jacuzzi.
No właśnie. Te cholerne jacuzzi. Prześladuje mnie od bardzo długiego czasu. Naprawiałem to kilka tygodni. W ostatni weekend, udało mi się. Wymieniłem pękniętą rurę. Wlałem wody, sprawdziłem i wszystko było w najlepszym porządku. Następnie wypuściłem kilkaset litrów wody i przesunąłem tego potwora w swoje miejsce. Jak skończyłem, byłem padnięty. Nalałem nowej wody. Dodałem chemikalii i włączyłem ogrzewanie. Szczęśliwy zacząłem sprzątać i wtedy zauważyłem z innej strony wypływający malutki strumyk wody. Otworzyłem drewnianą ściankę i wydłubałem piankę otaczającą rury. Wytrysnął duży strumień wody. Następna pęknięta rura. Nie wiem jak do tego doszło. Zimą miałem spuszczoną wodę. Myślę, że musiała dostać się w czasie deszczy i później zamarzła. Poddałem się. Położyłem się na leżaku i przeleżałem resztę dnia.
Nie jestem pewien co z tym zrobię.
W takim samym nastroju poszedłem do pracy w PONIEDZIAŁEK! I zaraz po przekroczeniu progu mojego biura, nastąpiła kontunuacje mojego pecha. Ktoś się do nas włamał . Trochę zniszczeń i kilka skradzionych rzeczy, jak komputery, etc. Na szczęście włączył się alarm i uciekł, uciekli, zostawiając resztę naszego sprzętu.
Jutro wypieprzam z pracy strazników. Prawdopodobnie spali.
Przyjechała policja, spisali protokół. Wzieli też oddciski palców i DNA, bo w jednym miejscu znaleźli chusteczkę ze śladami krwi. Oddciski palców były na butelce whiskey u jednego z moich inżynierów.
Sam zabawiłem się z policjantkami w pobieranie oddcisków palców.
Na budownie każda minuta przypominała mi, że to poniedziałek. O tym nie będę już pisał, bo większość to techniczne problemy i głupota moich ludzi.
Najgorsze, że nawet jak udowodniłem sobie, że tamci a Afryce są dużo szczęśliwsi od nas, to jestem uparty i nie poddam sie. Postanawiam dalej życ w tym nieprzyjaznym dla nas dobrobycie.
Thursday, June 16, 2016
Polska - Niemcy 0:0
Wygląda na to, że list polskich kibiców do Boga został wysłuchany. Myślę jednak, że musiał być też list niemieckich miłośników piłki nożnej, bo Bóg zdecydował się na remis no i Muller nie dostał zadnego urazu stawu skokowego o co było proszone w liście. Ale dla nas to wystarczy.
Ja nie bardzo nadaję się na oglądanie takich długich pojedynków, bo nerwy mi odmawaiją posłuszeństwa. Wolę np. bieg na sto metrów. Zanim się zdenerwuję to już po biegu. Muszę Wszystkim w Polsce powiedzieć, że po zakończeniu meczu, tutejsi komentatorzy doszli do wniosku (był między nimi Niemiec), że Polacy grali lepiej i jeżeli komuś się należało zwycięstwo to nam. Uważali, że jeśli Polacy dalej będą tak grali i nabiorą pewności siebie, to mają bardzo duże szanse na dojście do finałów. I znów cała drużyna zasłużyła na pochwłałę. Nie widziałem naprawdę słabego punktu. Trochę zabrakło wykończenia. Następny mecz z Ukrainą. Jeżeli Ukraińcy będą grali tak jak do tego czasu to nie mają szans. Trochę się obawiam, że ponieważ już odpadli i nie będą się musieli niczego obawiać, pójdą na całego, żeby zachować twarz po kiepskich poprzednich grach. Ale myślę, że powinno być dobrze.
Dla tych co nie czytali prośby polskich kibiców:
LIST OTWARTY DO PANA BOGA Szanowny Panie Boże, piszemy do Pana w sprawie dzisiejszego meczu Polaków z Niemcami. Nie wiemy, czy śledzi Pan piłkę, ale dla nas ten mecz to jak dla Pana Wielkanoc i Boże Ciało w jednym. Niestety, odkąd pamiętamy, mamy nieodparte wrażenie, że od zawsze miał Pan do Niemców słabość. Niemcy dostali Beethovena, my dostaliśmy Piotra Rubika. Kiedy w latach 90-tych niemieccy nastolatkowie zajadali się czekoladą z okienkiem, my suche bułki przegryzaliśmy rozczarowaniem w tubce. A kiedy dziś przeciętny mieszkaniec Hamburga za swoją średnią pensję może polecieć na dwutygodniowe wakacje na Bora Bora, kupić golfa szóstkę i zjeść tyle pistacji, aż mu spierzchną wargi - my za nasze 2100 brutto możemy co najwyżej zapłacić za mieszkanie, kupić miesięczny na autobus i zorganizować sobie wypad na środy z orange do multikina. Słowem, Niemców zawsze traktował pan jak swojego ulubionego wnuczka, któremu nigdy nie żałował Pan werther's original, podczas gdy my byliśmy dla Pana bardziej jak przygłupi parobek ze wsi, który co prawda rozkosznie merda ogonem na widok kostki cukru, ale nie na tyle, żeby dostać pod stołem kawałek kiełbasy. A przecież tak bardzo się staramy. Postawiliśmy Jezusa w Świebodzinie, lewica nie weszła do sejmu i już nawet Nergal nie jest jurorem w The Voice of Poland. Mimo to ciągle mamy wrażenie, że na nasz widok wywraca Pan oczami. Nie chcemy tu niczego sugerować, ale mamy teorię, że Pan po prostu nie lubi Polaków. Tak między nami mówiąc, my za sobą też jakoś niespecjalnie przepadamy, ale przecież było mówione, że kocha Pan wszystkich po równo, więc wydaje nam się, że coś tu jest jednak niehalo. Podsumowując, sądzimy, że dzisiejszy mecz byłby idealną okazją na gest dobrej woli z Pana strony. To nie musi być nic spektakularnego, nikt tu nie mówi, że zaraz Kapustka z przewrotki na 3:0 i Polska mistrzem świata. Ale takie, dajmy na to, 2:1 po wyrównanym meczu byłoby naprawdę okej. Wie Pan co, remis, 2:2 i jesteśmy kwita. Miłym gestem byłaby kontuzja stawu skokowego u Thomasa Mullera, ale to jak już Pan uważa. Jeśli przychyliłby się Pan do naszej prośby, to my z naszej strony możemy obiecać, że już nie będziemy dokuczać Terlikowskiemu i jeszcze dziś wieczorem po uroczystym odśpiewaniu barki wrzucimy Nergala do wulkanu. Pozdrowienia dla małżonki. Z poważaniem, Polacy
Tuesday, June 14, 2016
Go Island!
Znalazłem rurkę do mojego jacuzzi. W sobotę spróbuję ją wymienić i mam nadzieję, że się uda i będzie używalne.
Wszystko co robimy ma swóje zasady, jeśli robione to jest z jakimś sensem. Policja jest po to, żeby nam pomagać i ochraniać. Przy okazji, niestety nie opłaca nam się to, bo z wielu powodów możemy dostać mandat. Ale gdyby tego nie było, to byłby po prostu burdel. I nie mam z tym żadnego problemu. Co mnie wyprowadza z równowagi, to powody dawania mandatów. Powinny być rozdawane w celu kontrolowania porządku a nie być dodatkową, nieraz najważniejszą metodą zdobywania pieniędzy dla rządu. Kiedy policja daje bilecik za przekroczenie dozwolonej szybkości w pobliżu szkoły, miejsc zabudowanych, przy pracujących ludziach to prawidłowa działalność. U nas policjanci dostają nagrody, kiedy rozdzielą najwięcej mandatów. Wiec jest wielu gnojków, którzy znajdują sobie łatwe miejsca i tam wypisują ich dziesiątki, setki dziennie.
Obok mojej pracy, jest ulica na której nie ma budynków mieszkalnych, nie spacerują ludzie. Służy tylko do parkowania samochodów.
Tam kilka razy w tygodniu usadawia się jeden z nich i schowany za samochodami wyłapuje tych szybkich swoim laserem. Ma ich dużo, bo ta ulica jest małą pułapką. W Nowym Jorku zmieniono przepis o ograniczeniu szybkości i obniżono go do 40 kilometrów na godzinę w całym mieście. Droga o której mówię jest wyjazdem z autostrady i później wjazdem do niej. Wielu zapomina że to jest zwykła ulica i tak wpadają na tego z lizakiem. 40 kilometrów na godzinę to prawie chodzenie na pieszo, więc większość płaci duże sumy, bo im szybciej tym droższy bilecik. Dobrze że my podajemy sobie szybko wiadomość przez radio i udaje nam się unikać prywatnego z nim spotkania.
Mistrzostwa w piłkę nożną trwają. Oczywiście Polska to nasz faworyt. Jeżeli jednak mam za kimś innym kibicować to ja jestem za Islandią!! To prawie tak jakby Koszalin miał wystawić swoją drużynę. Popatrzmy na inne kraje. Francja to połowa zawodników z Afryki lub innych krajów. Wszystkie inne dają obywatelstwa graczom z ubogich krajów. To powinno być zabronione. A tam jest tak mało ludzi, że zabrakło graczy do pełnego składu. Mają ich tylko dwudziestu, czyli trzech mniej niż każdy inny kraj.Co dziesiąta osoba z tego kraju przyjechała do Francji na te mistrzostwa. Chłopcy nie grają najwspanialszej piłki ale mają więcej ducha i zacięcia niż niejeden zawodnik z najlepszych drużyn. W tej chwili zakonczyli mecz z Portugalią i chociaż oddali tylko kilka strzałów, udało im się zremisować. Mam nadzieję, że uda im się wyjść z grupy. To już byłby niesamowity sukces. Go Island!
Nie mogę słuchać wiadomości, bo co chwila słychać skrzeczący głos Hilary Clinton i Obamy, oskarżających wszystkich o niesłuszne obwinianie muzułmanów. Według nich największą winę ponoszą Ci co są za prawami do posiadania broni. Uważają, że powinniśmy zabronić całkowicie sprzedaży broni palnej i skończą się kłopoty. To tak jakby dać człowiekowi choremu na raka płuc i bardzo kaszlącemu, lekarstwo na zachamowanie kaszlu. Ja proponuję lepsze rozwiązanie. Wydać prawo, że terroryzm jest zabroniony i nielegalny! I od tego dnia będziemy bezpieczni!
Sunday, June 12, 2016
Przyjemne z pożytecznym
Cudowna pogoda w ostatni tydzień wytrzymała do weekendu. Można więc było wypoczywać, ale zawsze znajdzie się coś do roboty, więc były to dwa dni przyjemne z pożytecznymi.
W sobotę zabrałem się wreszcie do próby naprawy jaquzi. Pół dnia zajęło mi jego przesuwanie. Waży to powyżej 350 kilogramów. A ja muszę to robić sam. Po zakładaniu różnych bloków z kamieni przesuwałem go centymetr po centymetrze.
Przed tym przesadzi musiałem trochę krzaków rosnących zaraz za nim. Rozebrać też musiałem barierkę na tarsasie.
Następnie wyskrobałem piankę izolującą, którą oblane były wszystkie rury. Wreszcie dostałem się do środka i wyciąłem pęknietą rurkę.
Na tym się prawie skończyło. Z braku dostępu nie da się wstawić zwykłych rur. Musi być giętka. Próbowałem z różnych kawałków ale nic z tego nie wyszło.
Problem jest w tym, że tej wyginającej się nie mogłem dostać w żadnym sklepie. W tej chwili zostawiłem ten bałagan i będę próbował poszukać jakiegoś specjalistycznego sklepu.
Wieczorem postanowiłem wyprobować moje miejsce na ognisko. Zbudowałem to kilka lat temu a nigdy nie miałem okazji lub chęci na jego rozpalenie. U nas nie można palić ognisk na otwartych terenach. Można, jeżeli jest w jakimś pojemniku lub pod poziomem ziemi. Wszystko działało jak trzeba i przy następnej zabawie zimą, będzie można się ogrzać i posmarzyć kiełbasy. Wieczorem, wygląda to też bardzo fajnie.
Niedziela więcej relaksowa. Trochę sprzątania i kilka godzin na obejrzenie meczy z Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Polacy wygrali, jak wszyscy wiedzą. Nasza drużyna grała dobrze ale nie wiem czy taka gra wystarczy do pokonania lepszych drużyn. Mnie osobiście nie zachwycił Lewandowski. Nie dlatego, że nie strzelił gola, ale jak wszyscy inni biegali i bardzo się starali, to on wyglądał na bardzo zrelaksowanego i zachowywał się jak by był na jakimś treningu. Ale najważniejsze, że mamy pierwsze punkty.
Zaskoczyła mnie także wiadomość o ataku terorystów na klub w Orlando, Floryda. W tej chwili wiadomo, że przynajmniej 50 osób nie żyje i tyle samo rannych. I znów wszyscy bardzo uważają na słowa, żeby za szybko nie oskarżać muzułmanów. Ten strzelający, był na liście obserwowanych od pięciu lat. Tłumaczą się, że nie byo powodu do aresztowania. Tak najlepiej, czakajmy zawsze, żeby był powód! Przy okazji zginie trochę ludzi, ale przynajmniej nie będziemy oskarżeni o nietolerancj. (Którą ja mam w tej chwili głęboko w dupie!!!)
Subscribe to:
Posts (Atom)