Thursday, April 14, 2016


       Blisko mojego biura, od kilku dni spotykam bardzo dużą grupę strajkujących pracowników firmy telefonicznej Verizon.  Nie wiem ile oni zarabiają,  nie interesuje mnie o jaką podwyższę walczą. Nawet bez tej informacji, jestem całkowicie temu przeciwny.
      Jestem jednym z tych którzy walczyli o powstanie związków zawodowych. To co się jednak dzieje, wymagania i szantaż, zmusza mnie do zmiany poglądów.  Z dnia na dzień rezygnujemy z każdej wartości, która kształtowała naszą cywilizację. Kiedy zabraknie tych wszystkich zasad, zacznie się anarchia lub komunizm.
      Musimy być w stanie wynagradzać ludzi za ich ciężką pracę.
Musimy umieć cenić nauczycieli, którzy kształcili się przez wiele lat, żeby zdobyć swój zawód. Oni będą odpowiedzialni za edukacje całego, nowego pokolenia. Musi być też możliwość płacenia tym lepszym więcej, gorszym mniej. Tylko wtedy będą się oni starali wykonywać swój zawód jak najlepiej. Inaczej Ci lepsi, przyglądając się innym obibokom zarabiającym tyle samo co oni, powoli tracą cierpliwość i zaczynają śmierdzieć jak oni.
      Tak samo powinno być z innymi zawodami (inżynierowie, naukowcy, etc). Trzeba zachęcać ludzi do kształcenia się, do walki o poprawę swojej sytuacji ekonomicznej. A jak to może działać, kiedy po 20 latach nauki, wydania na nią kupy pieniędzy, trudno znaleźć pracę i w dodatku ludzie Ci płacone maja polowe mniej niż Ci, którzy nie starali się o nic, tylko po znajomości dostali prace np. przy zbieraniu śmieci. Ponieważ oni są w związkach, zarabiają trzykrotnie więcej niż młody inżynier, czy nauczyciel.
Czego nas to uczy? Fuck school! Po co się męczyć. Znajdę prace, tak jak Ci z Verizon, poskręcam dziennie kilka kabelków i zarobię dużo, dużo więcej niż po szkole. Mało tego. Pobawmy się w matematykę.
   Mam 18 lat, idę na studia. Zajmuje mi to pięć lat i wydaje 100000 dolarów. Czyli mając 23 lata jestem 100000 na minusie. Mój kolega skręcający kabelki, zarabia w związkach 50 dolarów na godzinę, czyli rocznie około 100000, czyli przez pięć lat jest już 600000 dolarów bogatszy. Przez pierwsze 10 lat różnica ta się dramatycznie powiększa, bo młody inżynier zarabia grosze. Mając wiec 35 lat, ten który poszedł łatwą drogą, jest już dużo bogatszy od nas. To tylko początek. Większość związków zawodowych wymaga 20 lat, niektóre 25,30, żeby można odejść na legalną emeryturę. Czyli ten leniuch, mało że jest już bogaty, to mając 40 lat dostaje legalna emeryturę i może odejść ze związków. Dostaje się do innych i powtarza ten sam numerek. Mając 60 lat, dostaje dwie pensje ze związków i normalną biedna odprawę z naszego rządu.
W tym samym czasie, ten który ciężko do czegoś dążył, nie ma żadnych związków, na emeryturę odchodzi tylko z biedną social security i tym co sam zaoszczędził.
       Wielu powie, że to jego wina. Przecież też mógł skręcać kabelki, sprzątać śmieci. To prawda. Pomyślmy tylko co by się stało z naszym światem, gdyby zabrakło nauczycieli, inżynierów, lekarzy…
      Dlatego przeciwny jestem wszelkim strajkom, przeciwny związkom zawodowym, które stworzone zostały do ochrony robotników przed wyzyskiwaniem ale stały się czymś całkowicie odwrotnym.

   Skończyłem drugą część filmu z podroży do Ugandy. Ta, poświęcona jest Gorylom.