Dzisiaj udało mi się uruchomić nasze jacuzzi. I wygląda na to, że nie ma już więcej pęknietych rur.
Wsunąłem je z powrotem na miejsce i napełniłem wodą.
Tylko z zewnętrznej strony wszystko jest zrujnowane. Nie będę już tam nic sadził. Muszę wymysleć coś innego. Przynajmniej mam następny projekt i wypełnione weekendy.
Chociaż temperatury siegają u nas codziennie do 35 - 40 stopni, wszystko pięknie rośnie a to dzięki mojemu podlewaniu. Niektóre z kwiatów kwitły wiosną, niektóre zakwitają teraz a inne mam na jesień. Zawsze jest więc przyjemnie na nie popatrzeć.
Najciekawszym jest hibiskus. Nawet nie wiedzieliśmy jaki on wyrośnie. U nas jest bardzo dużo herbat z właśnie hibiskus. Po polsku to poślubnik. Elaine go posadziła. Wszyscy jesteśmy zaskoczeni jego rozmiarami a dalej rośnie.
Za chwilę wychodzimy na przyjęcie do znajomych. Ale teraz to nawet nikt się dobrze nie upija. Tak się teraz bawimy.