Monday, May 28, 2012

 

           Poniedziałek 28 Maj


    Czas wielki coś napisać. Ostatnio byłem trochę zajęty. Przede wszystkim w pracy, bo miałem ciężki tydzień i to z nietypowego powodu - pogody. Ostatnio u nas prawie jak w tropikalnych krajach. Gorąco, słonecznie i niewiadomo skąd przychodzą chmury. Pół godziny olbrzymia ulewa i znów piękna pogoda. Jest to w porządku, jeśli chodzi o normalne życie, bo jest ładnie a także nie ma suszy.
     Niestety na budowie to pół godziny robi nam takie szkody, że resztę dnia trzeba poświęcić na naprawy.
    W piątek miałem przyjęcie dla swoich pracowników. Robię je raz na rok w podziękowaniu za ich pracę. O tym napiszę za kilka dni, bo muszę posprawdzać zdjęcia.
    Za dwa tygodnie, będzie u nas przyjęcie dla naszych przyjaciół. Będzie to pierwsza zabawa po bardzo długiej przerwie. Co roku urządzamy przynajmniej trzy wielkie zabawy. Na Sylwestra, Halloween i jakąś latem. Z powodu choroby rodziców, nie mieliśmy żadnej od czasu Sylwestra 2011, czyli  18 miesięcy. O tym oczywiście napiszę po jej zakończeniu.
     Spieszyliśmy się jednak z zakończeniem różnych rozpoczętych prac w naszym ogrodzie. Był to jeszcze jeden z powodów,  przez które nie miałem czasu na pisanie. Dzisiaj zostały one zakończone. Nie znaczy to, że nie będzie nic do pracy. Wiesia zawsze coś nowego wymyśli, ale na dzień dzisiejszy mam spokój.

      Pierwszy projekt to bar przy Jaquzi. Zbudowałem go tak, że korzystać z niego można na zewnątrz ale także, kiedy moczymy się w wodzie. Pokryłem go tydzień temu materiałem z Meksyku. W Polsce byłaby to słoma. Najlepiej zobaczyć to na zdjęciach.



     
Dwa następne są ze sobą powiązane. Najpierw wykopałem w ziemi dół, który obłożony kamieniem, będzie służył do palenia ogniska. Przykryty jest on deskami, żeby na codzień, była to tylko dekoracja. Wokół, ułożyłem kostki ceglane. Każdą, musiałem przyciąć, pod odpowiednim kątem, żeby powstało koło. A jeszcze wokół tego wyłożyłem dekoracyjnym kamieniem.
Także od strony wejścia do ogrodu, postawiłem bramkę, w stylu mojego baru. Wmontowałem w to kable elektryczne i założyłem oświetlenie. Wszystko to, oprócz paleniska, nie ma praktycznego celu, ale raczej do dekoracji.





   Oprócz tego, wiele drobnych rzeczy, jak dodatkowe oświetlenie, dekoracje, kwiaty, etc.
    Szkoda, że nie mogę tego pokazać w nocy, bo naprawdę ma duży urok. Następnym razem jak mnie odwiedzicie to musi być latem. Grażyna i Kaziu mogliby posiedzieć sobie, oglądać gwiazdy i słuchać muzyki Procor Harum. Kilka dodatkowych zdjęć.




                              
  Ponieważ ostatnio nie mogę wymyśleć jaką to awanturę mogę mieć z żoną, trzeba znaleźć jakiś inny humor. Pospisywałem różne Graffiti, które wypisywane są w polsce w przeróżnych miejscach. Niektóre poniżej:
- Życie to choroba przenoszona drogą płciową.
- Zakonnica - ksiądz samica.
- Wyliżę podpaski - wampir.
- Winda popsuta! Najbliższa winda w następnym bloku.
- Rosjanie - Nie. Rosjanki - Tak
- Gdy życie ci zbrzydło i stało się piekłem
  włóż głowę do klopa i jeb.ij się deklem.
- Chcesz sikać w kolorach tęczy?
  Lej pod słońce.
- Cukierki są słodkie, ale sex
  nie popsuje Ci zębów.
- Co by tu napisać?