Monday, July 29, 2019

Problem rasizmu.

      Dotknę dzisiaj tematu, który jest przez jednych wykorzystywany do niszczenia przeciwnika a przez innych unikany z obawy że tylko wzmianka o nim może spowodować posądzenie go o właśnie rasizm. 
   Po pierwsze definicja. Tak naprawdę nie ma takiej. Są różne i te dawniejsze różnią się od nowych. Ale można powiedzieć, że rasizm to zespół poglądów przyjmujących wyższość jednych ras nad innymi. Prztrwanie tych “wyższych” ras staje się wartością nadrzędną i z racji swej wyższości dążą do dominowania nad rasami niższymi. 
     Czyli prawdziwy biały rasista, nie przyjmie do pracy np. czarnego (każdego) bo woli białych.  Czarni pobiją Chińczyka, tylko dlatego że jest Chińczykiem i przechodził obok. Nikt z nich nie określał, czy szukał kim są Ci ludzie, tylko automatycznie zaliczał ich do znienawidzonej rasy.
    Ostatnio jednak, słowo to wykorzystywane jest w celu walki z przeciwnikami. A ponieważ jest to delikatny temat, więc ma podwójną siłę niszczenia. Mieszane są tu definicje takie jak rasizm, krytycyzm czy po prostu zwykła opinia. Uprzedzenie do kogoś może być w wielu wypadkach rasizmem ale wcale nie musi. Niektórzy uważają, że rasizmem jest uprzedzenie, którego podstawą jest rasa i przekonanie o gorszej naturze do niej przynależnych. Czy to musi być prawdą. Nie zgadzam się.
     Jeżeli napiszę, że Polacy, czy Rosjanie lubią sobie wypić i wielu jest alkocholikami to jest rasizm? Jeśli w innym kraju przyjmuję do pracy jednego z nich i sprawdzam czy nie jest właśnie jednym z nich to jest podejście rasistowskie? Czy po prostu ostrożność i zabezpiecznie sie przed kłopotem. A może to po prostu wynika z faktu, że przez dziesiątki lat, narody te zmieniane zostawały przez komunizm w takich jakich są teraz. Czyli jakieś cechy mogą być grupowe, narodowe, co w definicjach jest automatycznie określane jako rasistowskie.
     Jeśli się nie lubi kogoś przez jakąś cechę, nie oznacza to, że ceni się ich przez inną. Ja nie lubię Chińczyków przez ich zachowanie w restauracjach, przy jedzeniu. Głośno siorbią, dłubią w nosie. I to nie jest coś co mi przekazano, to jest to co ja obserwuję na codzień. To jak wypowiem się na ten temat to muszę być rasistą. Jak powiem że orientalni źle jeżdżą samochodami to też musi być rasizm, bo przypisuję jakiejś rasie specyficzne cech charakteru.  Zabawne, że jak ktoś powie że orientalni są bardzo mądrzy i lepiej się uczą to już nie jest rasizm. Ale przecież też przypisywane są im charakterystyczne cechy. Natomiast gdybyś się wypowiedział, że jakaś rasa jest kiepska w nauce, czyli głąby to już był by to rasizm. Więc jestem rasistą, bo nie lubię Chińczyków. Tak by mnie określili przeciwnicy. A jest to bzdura. Bo cenię Chińczyków za pracowitość, trzymanie się swojej rasy i wspieranie się nawzajem. Mieszkając obok nich jesteśmy prawie pewni, że będzie czysto i spokojnie. Są także bardzo grzeczni. To samo znalazłbym w Żydach, Meksykanach, Czarnych, Polakach, etc.
     Nieraz w jakiejś kłótni i w chwili  szczytowego gniewu, człowiek wyrzuca z siebie słowa, którymi chce zranić przeciwnika. To jest walka bez broni, ale faktycznie broń ta jest.  Są nią właśnie słowa. I żeby wygrać trzeba użyć jak najlepszej broni. I wtedy walimy: Ty stary głupku! Jesteś tak brzydka, że jak byś leżała na plaży to nawet fala by Cię nie wzięła! Jesteś tak brzydki, że jak Cię matka zostawiła w szkole to dostała karę za zaśmiecanie! Skurczybyku musiałeś urodzić się na autostradzie, bo tam zdarza się najwięcej wypadków. A jak już nie wystarczy tych zwykłych obrażeń to szukamy nowych i wtedy wychodzą Ty Żółtku, Ty czarnuchu. I wypowiadane są w chwilach emocji z zamiarem obrażenia a takie słowa są najszybciej odnalezione. I wiele razy nazywany byłem białym śmieciem, głupim Polakiem etc. Nie uważam że przeciwnicy musieli być faktycznie rasistami. Po prostu chcieli mi przyciąć, dokuczyć.
    Twierdzę więc, że słowo to ostatnio stało się bronią szczególnie polityków, gdyż w świecie który ostatnio tworzymy, polityczna poprawność jest najważniesza. I w momencie złapania kogoś na kontrowersyjnych wypowiedziach jest prawie natychmiastowo skazaniem na śmierć.
     Dochodzi do tego obłudność, bo osoby które takie oskarżenia wypowiadają, często sami mogli być oskarżeni o podobne. Na zakończenie podam przykład. Oczywiście tematem musi być największy rasista ostatnich lat, nasz prezydent. Tutaj widzę uśmiechy na twarzach tych co w to wierzą. Bo im się i tak nic nie wytłumaczy. Konie też wszystko widzą i dlatego zakłada się im takie klapki po bokach i wtedy on widzi to co próbuje pokazać im kierujący wozem. 
     Ostatnio Trump wypowiedział się na temat miasta Baltimore. A w szczególności na temat jednego z polityków tego miasta. On bardzo krytykował sytuację na granicy z Meksykiem i warunki w jakich żyją NIELEGALNI imigranci. Trump odpowiedział, że zamiast zajmować się nielegalnymi, powinien zacząć coś robić w swojej dzielnicy Baltimore, której sytuacja jest jedną z najgorszych w kraju. Holy shit!
Wszystkie liberalne gazety, telewizja natychmiast krzyczą: Rasista! Ten polityk z Baltimore jest czarny i jego dzielnica też. Więc wypowiedź prezydenta musi być oczywiście rasistowska. A prawdą jest, że ta dzielnica jest jedną z najgorszych. 
    I ponownie nie ważne jest, że kilka lat temu przedstawiciel lewicy Bernie Sanders, kandydat na prezydenta, powiedział, że to niesamowite, że mamy takie dzielnice jak w Baltimore, które wyglądają gorzej niż kraje trzeciego świata. CNN i inne media już o tym nie piszą. Bo to nie była wypowiedź rasistowska, to opinia dobrego, porządnego człowieka.
     Uważajmy więc co mówimy. Bo nawet powtórzenie czegoś co wszyscy mówią w Twoim wykonaniu może być przyjęte jako rasistowskie. Jeśli będzie taka potrzeba.