Ten to po prostu nasze zjazdy z gór.
W tych wszystkich naszych wyjazdach, zawsze zaskakuje mnie coś w urządzeniach hoteli lub lokali w których mieszkamy. Na przykład w ostatnim, niezwykła pomysłowość architekta. Kiedy wchodzisz do toalety i siadasz na królewskim tronie, najważniejsze jest dostanie się później do papieru toaletowego. Tym razem genialny dekorator, wymyślił, że papier wiszący na ścianie przy toalecie nie jest atrakcyjnym widokiem. Umieścił więc go w szafce utrzymującej umywalkę. Stojąc przy toalecie, nie można go było znaleźć. Dopiero siadając na klapie, można było go zlokalizować. Ale dostanie się do niego to mała gimnastyczna próba plastyczności naszego ciała.
Najlepszym i najzabawniejszym (teraz, bo wtedy nie było nam do śmiechu), to noc w wynajętym mieszkaniu przy Okimo Mountain. Też na nartach.
Chyba o tym kiedyś wspominałem, ale warto przypomnieć.
Byliśmy tam z inną parą. Sławkiem i Małgosią. Po dojeździe do miejsca i kolacji, poszliśmy spać, gotowi na następne kilka dni zabaw na śniegu.
W naszym pokoju było trochę chłodno, podkręciłem więc termostat o kila stopni. Po kilku godzinach snu, temeratury na zewnątrz spadły dość poważnie i zrobiło się zimno. Obudziłem się i ponownie podwyższyłem temperaturę. Niestety. Wyglądało, że coś się zepsuło. Zrobiło się jeszcze zimniej. W połowie nocy, Wiesia kazała mi jeszcze raz podwyższyć. Owinęliśmy się wszystkim co można było znaleć. Następne kilka godzin i już bardzo zdenerwowany, podkręciłem go do samego końca. Nie dużo to pomogło. Wstaliśmy rano zmarznięci i zmęczeni. Jak się ubieraliśmy, wyszli z pokoju Małgosia i Sławek. Też bardzo narzekali. U nich termostat działał, ale za bardzo. Spali prawie nago i mieli otwarte okna na oścież. Też próbowali kilka razy obniżyć ale nie pomogło.
Małgosia nie jechała na narty. Kazaliśmy jej zadzwonić do właściciela i kazać mu to natychmiast naprawić. My udaliśmy się na górę.
Po powrocie, zastaliśmy szczęśliwą i uśmiechniętą Małgosię. Bez pytania, wiedzieliśmy, że wszystko zostało naprawione. Ona sprawiła nam jednak niespodziankę. Tajemnica została wyjaśniona. Jakiś idiota, zamontował termostaty w przeciwnych pokojach. Nasz działał na ich pokój i odwrotnie. Okazało się, że kiedy wstawałem i podwyższałem temperaturę, podnosiła się ona, ale u nich w pokoju. Ich reakcja była natychmiastowa i probówali ją obniżyć. Niesety robili to w naszym pokoju. I tak do końca nocy. W ostateczności u nas ogrzewanie było wyłączone a u nich była sauna.
Nawet nie zwymyslaliśmy właściciela, bo pośmialiśmy się przez długi czas, przypominając sobie jak nawzajem dręczyliśmy się tej nocy.
Tak naprawdę, to właściciel, powinien to nakręcać na kamery i byłby niezły program rozrywkowy.