Dzisiaj o wiadomościach, które mnie trochę przerażają. Ale jak zwykle, usuwane są w kąt. W gazetach, każdego dnia, dziesięć stron poświęconych jest oskarżeniom o seksualne molestowanie. W dalszym ciągu, pojawiają się nowe sprawy. Natomiast, gdzieś w połowie gazety, mały artykuł o wyczynach Północnej Korei. To nie są już jednak nic nie znaczące wiadomości.
Trudno jest mnie przestraszyć sytuacjami na międzynarodowej arenie. Zawsze uważam, że są to zabawy potęg światowych w straszeniu się i odczytywaniu reakcji przeciwnika. Tutaj jest trochę inaczej.
Gdyby to była tylko Korea, nawet bym o tym nie wspominał. W najgorszej sytuacji, doszło by do potężnego lania ze strony Ameryki i krzyków innych krajów o militarnej ekspansji USA.
Za Koreą stoją jednak Chiny. Im też nie zależy na tym kraju. Im nie zależy na żadnym kraju, jeśli nie dotyczy to jakoś Chin. Uważam jednak, że to co się tam dzieje bardzo im odpowiada. Ameryka od czasu przejęcia władzy przez Trumpa, próbuje oduzależnić się od ekonomicznej kontroli Chin. Przez dziesiątki lat, budowalismy tą Żółtą potęgę. Zadowoleni, że produkują oni wszystkie wyroby bo niesamowicie niskich cenach, co ułatwia nam tutaj życie, pozwalaliśmy na ustanowienie idiotychnych praw regulujących nasze rynki. My płacimy podatki, oni nie. Oni mogą sprzedawać produkty na naszym rynku a my nie. I tak dalej. Oprócz tego, Chiny nie muszą mieć już szpiegów i wykradać nowoczesną technologię z krajów zachodnich. My im dostarczamy plany i same produkty do ich labolatoriów. Trochę studiowania, trochę improwizacji i mają swoje produkty. Teraz kiedy chcemy wszystko odwrócić, nie mogą sobie na to pozwolić. Dlatego sytuacja w Korei jest im na rękę. Boimy się zadrzeć z tym dorosłym niemowlakiem z Korei, bo Chiny nas nie popierają. A konfliktu z Chińczykami nie chcemy.
Oprócz tego amerykańska polityka doprowadziła to zbudowania Koreańskiej potęgi militarnej. Clinton podarował im miliardy dolarów. Myślał, że w ten sposób będzie ich mógł kupić ale od początku było to idiotyczne posunięcie. Bush, też nic nie zrobił w kierunku kontorlowania tego kraju. Teraz jest już za późno. Mają nuklearną broń, mają potężene rakiety i to coraz lepsze. Coraz bliżej jest do dnia, którego nikt z nas nie chce zobaczyć.
Po pierwsze Kim Jong-nu, jest chorym psychicznie zwierzęciem. Tak jak był Hitler. A tacy ludzie są nieobliczalni. To co się dzieje w tym kraju to historie mrożące krew w żyłach. Mało wiadomości przechodzi do nas z zabarykadowanego kraju ale te co dochodzą są po prostu horrorem. Ludzie mordowani są za to że się nie uśmiechali lub nie płakali. Nikt nie wierzy w to, że on mógłby wygrać wojnę. Ale wojna, którą by wywołał, zniszczyć może cały świat. Nawet nie militarnie ale na pewno wywołał by ekonomiczny chaos. Wygląda na to, że on uważa inaczej i to jest przerażające.
Po drugie. Co jakiś czas, testowane są przez nich nowe bronie, rakiety. I jak jeszcze niedawno, prasa nabijała się z niego, że rakiety po wystrzeleniu spadały do oceanu, teraz każdy następny jest sukcesem.
Są to potężne rakiety. Ostatni test przeprowadzony kilka dni temu, pokazał nam rakiety, które mogą dolecieć do każdego zakątka Ameryki.
Dalej nie obawiam się, że może on spowodować duże znisczenia w naszym kraju. Gwarantuję, że oczy amerykańskiej armii, dobrze obserwują jego poczynania. Jest to taka odległość, że zdążyliby te wszystkie rakiety zestrzelić. Także gdyby coś takiego zrobił, to my prawdopodobnie, zniszczylibyśmy ten kraj do wyglądu z czasów prehistorycznych. Ale to nie jest główne zagrożenie. Co zrobią Chiny? Jaka reakcja Rosji? Zastanawiam się nawet nad reakcją Europy, bo ostatnio socjalistyczne podejście całego zachodu jest trochę zastanawiające. Czyli co?
Brak reakcji to wygrana Korei i dalsze ataki. Mała reakcja z konwencjonalną bronią, to też ich wygrana i kontynuacja wojny. Poważna reakcja to możliwa wojna światowa i nasz koniec.
Nadzieja w tym, że Chiny jednak nie pozwolą na coś takiego i przyłączą się do nas w próbie kontroli tego idioty. Im też zależy na pokoju i dalszego rozwoju Chin. A nie mogą narzekać, że im coś nie wychodzi. A my możemy tylko obserwować i tak jak przed drugą wojną światową, powtarzać sobie. To jest bzdura. Przecież Hitler (teraz Kim) nie może zaatakować całego świata. Przecież my jesteśmy silniejsi. My jesteśmy zjednoczeni.