Tuesday, February 25, 2014

Sprawa z duchami




    Prawdopodobnie, naoglądałem się za dużo horrorów w moim życiu i powoli duchy wchodzą do mojego prywatnej codzienności. Bo to tylko tak można określić sytuacje w jakich się znajduję. No bo jak inaczej można wytłumaczyć te wszystkie zdarzenia niewyjaśnionych, tajemniczych wydarzeń w naszym prywatnym życiu?
    Wczoraj wróciłem do domu i zszedłem po coś do pokoju z barem. Zauważyłem, że okna były zamknięte ale nie zablokowane, czyli każdy mógł je z zewnątrz otworzyć . Jest zima, więc wiadomo, że okien nie otwiera się często, ale jak wielu mężów wie, żony uwielbiają wietrzyć dom przy każdej pogodzie. Ilu zna tą sytuację:
-       Czemu okna znów otwarte?
-       Przecież, trzeba przewietrzyć dom, potrzebujemy świeżego powietrza!
-       Kochanie, ale na zewnątrz jest minus 5 stopni a w domu nastawione na 30. Te okna są już otwarte pół godziny. To po cholerę ogrzewasz ogród? Wyłącz ogrzewanie!
-       Zwariowałeś! To w domu będzie zimno!
Oczywiście to samo jest latem, kiedy działa klimatyzacja. Z tym już się pogodziłem. Gorzej jest z tymi duchami. Kiedy żona wróciła do domu, wspominam, że znów zostawiła otwarte okna (nieraz zostawia otwarte drzwi) i ktoś może się włamać (nawet nie włamać, po prostu wejść ) do domu i nas okraść.
-       Znów zostawiłaś otwarte okna.
-       Gdzie?
-       Na dole w barze.
-       To nie ja! Ja tam nawet nie byłam.
-       Jak to nie, przecież pracowałaś tam całą sobotę!
-       To nie ma nic wspólnego z oknami. Ja ich nie dotykałam.
I nie wiem jak długo mógłbym o tym dyskutować, stwierdzenie jest jedno. To muszę być ja! Oczywiście, dobrze wiem że to nie ja, bo jest to niezgodne z moją religią, chłodzenia domu, kiedy je ogrzewam i to za grube pieniądze. Trzeba się przyzwyczaić i codziennie sprawdzać, czy te duchy znów ich nie otworzyły.
      Pod koniec miesiąca, dostaję rachunek z karty kredytowej. Nieraz się zdarza, że sumy są bardzo duże, ale to przeważnie w wypadku kiedy jedziemy na wakacje, albo kupujemy coś do domu. Nieraz jednak przeglądając te rachunki, zauważam dużą sumę i nie mam pojęcia skąd się wzięła.
-       Czy zdajesz sobie sprawę, że wydałaś na karcie w tym miesiącu kilka tysięcy dolarów?
-       Co Ty gadasz, to nie ja!
-       Tu wyraźnie pokazuje, że to na Twojej karcie.
-       Nie wiem co tam pisze, ale to nie ja.
-       W takim wypadku spójrz w to, bo może ktoś używa Twoja kartę.
-       Daj mi spokój, zawsze coś do mnie masz, nie mam zamiaru się denerwować. Sam wydałeś te pieniądze, a teraz na mnie!
Czyli znów te duchy. Nie wspomnę o tym, że kiedy wchodzi do domu, wiem kiedy wraca z zakupami, bo zawsze bardzo cicho przechodzi do sypialni. Tam się może szybko rozpakować. A kiedy wejdę i zobaczę te pełne zakupów torby to natychmiast pojawia się wytłumaczenie:
-       Nie wyobrażasz sobie jaka dzisiaj była przecena. Każda rzecz kosztowała mnie tylko kilka dolarów!
Ha, ha. Dobrze że mam poczucie humoru.
     A nieraz te duchy by się przydały. Bo mogły by pomóc w „trudnych” sytuacjach życiowych.
-       Musisz ze mną zejść do samochodu i pokazać mi jeszcze raz jak działają te wycieraczki!
-       A co zepsuły się?
-       Nie, ale nie mogłam ich włączyć!
-       To jak jechałaś, przecież dzisiaj leje deszcz!
-       No właśnie. Wiesz jak trudno było jechać jak nie mogłam ich włączyć? Nic nie widziałam!
-       ?????
I tu właśnie by się przydały.
Nieraz dochodzę do wniosku, że rozumiem homoseksualistów. Jak to może być przyjemnie, nie mieć tych codziennych problemów z kobietami. Ale co zrobić. My je tak kochamy. I po tych szybko zapomnianych konfrontacjach, znów jest cudownie. A tak jak w naszym przypadku, tak pięknie jest już ponad trzydzieści lat.
     Jeszcze jedno. Czy ktoś kiedyś zastanowił się, dlaczego na Walentynki, czyli dzień zakochanych, mężczyzna kupuje kwiaty, czekoladki kobiecie a rzadko działa to w drugą stronę? A przecież to nie jest Dzień Kobiet, tylko zakochanych! Czy nam się cos nie należy? Nie muszą być kwiaty. Może paczka papierosów, piwo? Byle co! One mają swój dzień, Dzień Kobiet. My nie mamy Dnia Mężczyzny! To chociaż w ten dzień. Ale nie, bo kobiety uważają, że to my się w nich zakochaliśmy a one nas po prostu zaakceptowały. Tak z litości, albo nie było lepszej okazji. Chociaż, trzeba przyznać, że miło podarować kobiecie kwiaty i widzieć jak się z podziękowaniem uśmiechają. Wtedy wszystkie te inne drobnostki w  życiu nie maja żadnego znaczenia.


I na dodatek kilka filmików przesłanych przez moich kolegów.
Pierwszy o różnych głupich, ciekawych, trudnych do uwierzenia pokazach. 

Drugi to kontynuacja z rosyjskich dróg. Wypadki. Mam nadzieje, ze działa, bo słyszałem, ze niektóre z tych filmów, chociaż tutaj działają, w Polsce są zablokowane. 


I ostatni z żartami robionymi przez program telewizyjny.