Od
dłuższego czasu, zasady bezpieczeństwa pracy ciągle się zmieniają i coraz
trudniej prowadzić budowę. Jeśli by się chciało dostosować się do każdego
szczegółu, każdego dnia 50 procent pracowników musiało by pracować tylko nad
instalacjami BHP. Sytuacja więc zmusza, że nie dostosowujemy się do tych
drobniejszych i głupich zaleceń.
Dwa dni temu
musiałem podejść do brzegu autostrady. Co powinienem zrobić, to ubrać się w
specjalne pasy z szelkami do których przyczepiona jest stalowa linka a drugi
koniec przymocowany do jakiegoś stałego punktu. Musiał bym spędzić 15 minut
żeby się w to ubierać a zatrzymanie się na krawędzi zajęło by mi 15 sekund.
Nie mam na
to czasu. Podszedłem w wymienione miejsce i w tej sekundzie zauważyłem
inspektora, który stał na ulicy poniżej. Jest on jedynym który robi nam
problemy, bez wyraźnych powodów. Zaczął podskakiwać, wymachiwać rękoma,
krzyczeć, że nie mogę tutaj stać. Oczywiście złapał aparat fotograficzny żeby
zrobić zdjęcia. Trafił na odpowiedniego przeciwnika, bo nie tylko mu pozwoliłem
zrobić sobie zdjęcie, ale pokazałem mu najładniejszą część mojego ciała, czyli tyłek.
Wczoraj
otrzymaliśmy list od szefa budowy ze strony miasta, w którym pisze że nie
dostosowujemy się do przepisów i szczególnie nie jest to do zaakceptowania,
kiedy robią to kierownicy budowy.
Oczywiście załączone było moje zdjęcie.
Dzisiaj ja
zrobiłem zdjęcie, które im przesłałem z wyjaśnieniem.
Zgadzam się że tak nie powinno być. Nie jestem pewien kim
jest osoba na zdjęciu. Bardzo proszę o jego zidentyfikowanie. Zebrałem
wszystkich którzy tam pracowali w tym dniu i przesyłam ich fotkę. Jeżeli go
rozpoznają to proszę o zawiadomienie a
ja wyciągnę konsekwencje w stosunku do tej osoby.
Na razie nie mam odpowiedzi.