Tuesday, August 13, 2013

Ostatni tydzień




      

    Bo tyle zostało do oficjalnego zakończnia budowy. Moje główne prace zostały zakończone i męczę się nad różnymi duperelkami, bo one też liczą się w oficjalnym rozliczeniu. Na przykład na brzegach stalowych belek, pod mostem, przyklejamy paski drutów. Wyglądają jak podwójny grzebień. Są po to, żeby ptaki tam nie siadały i nie srały na metal. Oczywiście najpierw musimy wymyć wszystko z tego co już zasrały. Używam takich słów, bo ta praca też jest zasrana. Tego nie można dobrze domyć i ludzie krzywią się jak mają to robić. A ptaki nie są głupie. Chociaż nie mogą tam teraz siadać, to po jakimś czasie, znoszą trawę, gałązki i tworzą sobie gniazda. Siedząc sobie wygodnie w tym gniazdku, które się mocno trzyma, bo wbite na druty, srają obok na całą naszą instalację. Powiedzieć można, że mają w dupie naszą pracę.
    Po wylaniu betonowej drogi, zanim beton się związał, trzeba przeciągnąć przez niego (też nazwę to grzebieniem, bo tak wygląda, tylko bardzo duży) grzebień, żeby w betonie pozosały małe rowki. Jest to zrobione dla większej przyczepności samochodów i do kontrolowania odpływu deszczu. Głębokość tych rowków jest minimalna, gdzieś od 3.5 mm do 4.5mm. Kiedy zrobimy trochę gębszy, to nam obniżają zapłatę za całość a jak za płytki, to ręcznie małymi szlifiarkami żłobimy głębiej. Praca kopciuszka. Teraz właśnie też naprawiamy te miejsca. Jest tu też wielki żart z nas. Cała autostrada sprawdzana jest na gładkość. Przejeżdża specjalna maszyna, która laserowo mierzy odległości i mamy odczyt gdzie są nierówności. Gdzie są? Ano wszędzie. Chociaż wylewamy beton specjalną maszyną, wykończenie jest ręczne. I nie ma takiej możliwości, żeby wyszło z tego szkło. Jadąc po drodze, nie odczujecie żadnych wstrząsów, ale nie jest to szkło. W tym momencie obcinają nam płace o 20 procent. Czyli miliony dolarów. Nie ma innego wyjścia. Mamy olbrzymie maszyny, które zcierają małą warstwę nowej drogi i ją wyrównują. Jest to olbrzymi koszt ale inaczej nam nie przyjmą naszej pracy.Robimy to już trzy tygodnie, trzema maszynami i będziemy robić to prawie do ostatniego dnia. I tu cały żart. Te wszystkie rowki, które robiliśmy prze trzy lata, zostają wymazane. Powierzchnia drogi nie jest gładka, lecz lekko chropowata, ale rowków nie ma a moje kopciuszki tak się nad tym męczyły.
    Zostało mi kilku podwykonawów, którzy są spóźnieni, ale myślę, że zdążą, choć grają nam na nerwach z tym opóźnieniem.
    W następny czwartek, władze miasta mają się zebrać i oficjalnie przeciąć wstęgę zakończenia budowy. Zabawne. To Ci sami, którzy utrudniali nam życie przez trzy lata a teraz będą stali, kamery telewizyjne, fotografowie i powtarzać będą te same słowa, które słyszałem wielokrotnie na innych budowach. Będą tam ludzie, którzy nigdy nie postawili stopy na mojej budowie, będą Ci co mnie męczyli. Będą sobie gratulować jak szybko ta budowa została zakończona (przypominam: 1.5 roku przed orginalnym terminem), jak poprawili jakość naszych dróg, jak wykonali dobrą robotę. A ja, jak zwykle będę stał z boku i się temu przyglądał. A tak w tym momencie chciałbym wziąść przykład z tych głupich ptaków i nasrać na nich z góry mojego mostu.
Nie mamy jeszcze ostatecznych zdjęć, myślę że zrobią je za kilka tygodni, ale mam z czerwca. Oto one.
                                         Paerdegat Most

 
 
 
 
Rockaway Most
 
 
 
 
 
Cytaty dnia

Nie jestem leniwy. Mam zawyżone wymagania motywacyjne.
****************************************************************************************  
- Kto to jest psychiatra?
- Jest to człowiek, który zadaje ci dziesiątki pytań za pieniądze... dziesiątki pytań, które żona zadaje ci za darmo.
*****************************************************************************************