Coraz częściej czytamy o nieprzyjemnych
wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych. Dla mnie jest to oznaka słabego rządu. A
może nawet celowego działania dla odwrócenia uwagi od poważniejszych problemów.
Ale to już jedna z teorii spiskowych.
Baltimore. Nie jest to jedyne
miasto, ale ostatnie w którym się to dzieje. Nigdy tam nie byłem, ale kilku
znajomych mówiło mi, że część zamieszkana przez czarną populację jest bardzo
niebezpieczna. Nie chce się wierzyć, że Stany tracą miasto po mieście. Najpierw
Detroit. Bankrut. A było to miasto przyszłości. Powstawała tam fabryka po
fabryce. Stolica produkcji samochodów.
Niestety, socjalistyczne myślenie i Związki Zawodowe doprowadziły je do ruiny.
Żadna firma nie mogła wytrzymać coraz większych płac i świadczeń socjalnych.
Jedna po drugiej została zamknięta i likwidowana, lub przeniosły się do innych Stanów
lub krajów.
Tak teraz wygląda wspaniały Detroit.
Teraz Baltimore. Wszystko zaczęło się pod płaszczykiem
następnego incydentu z policją. Nie będę się rozpisywał na ten temat. Nie
zamierzam bronić policji, bo wiadomo, że nie zawsze są tam ludzie bez winy.
Mimo wszystko, dzięki nim czujemy się w tym kraju bezpiecznie. W tym i wielu poprzednich wypadkach,
próbowane jest stworzenie obrazka policjanta jako rasisty i mordercy. A to już
jest wielką bzdurą. W samym Baltimore, więcej niż 50 procent policjantów to
czarni. Oni też muszą nienawidzić swoich, jeżeli tak będziemy myśleli. Jeżeli
zrobili coś nielegalnie lub niezgodnie z prawem to powinni iść do więzienia tak
jak wszyscy inni, którzy łamią prawo. Ale to musi się stać w murach naszych
sądów a nie na ulicach. To co się tam dzieje to
przekracza wszelkie granice protestu.
Palone są samochody, domy.
Rabowane i niszczone sklepy i biznesy. Atakowani są biali ludzie. Dzielnice te skazane są na pogarszanie się
sytuacji i ubóstwo. Kto będzie tam chciał otworzyć sklep, restauracje? Jeżeli
widział jak palone i ograbiane były ich poprzedniczki. Nikt nie otworzy
biznesu, żeby zatrudnić tam mieszkających. Czyli będzie coraz mniej pracy. Budowano
tam centrum socjalne dla mieszkańców i to też zostało spalone.
Czy można się nam dziwić, że nie
chcemy mieszkać w dzielnicach z czarną populacją? To nie jest rasizm. To jest
logiczne i próba spokojnego życia bez ryzyka, że pewnego dnia może stać się coś
podobnego do Baltimore.
Nasz rząd jest bezsilny a
raczej idiotycznie politycznie poprawny. Prezydent chowa się w Białym Domu i
nie robi nic żeby sytuacje uspokoić. Burmistrz miasta Baltimore zachowuje się
jak pierwszoklasista. W dzień pogrzebu, kiedy ogłaszane już były plany
protestów przemawia w telewizji. Mówi, że władze miasta robią wszystko, żeby
umożliwić miejsca na spokojne protesty ale także, gdyby chcieli , robi im
miejsce na niszczenie i wandalizm.
Nie wiem czy trzeba płakać czy się śmiać.
Wszystko to jest bardzo smutne.
Jedno, że dalej istnieją sytuacje z brutalnym zachowaniem się policji i ich
bezprawiem. Drugie, że jest tak olbrzymia grupa ludzi, która nie potrafi żyć w
spokoju a raczej szuka możliwości do niszczenia i rabowania.
Zawsze uważałem, że
rozpieszczanie nie jest dobrą metodą wychowania. Nieraz trzeba wyciągnąć pasa i
udowodnić że kara istnieje. Dać psu codziennie kotleta, to suchego jedzenia już
nie będzie chciał jeść. Dać ludziom nieograniczoną pomoc, to zapomną że trzeba
na to pracować. Bo i po co. Oglądałem wywiad z czarnym mężczyzną, który się
strasznie żalił na amerykański rząd, który nic nie robi, żeby poprawić jego
sytuację materialną. Już od trzeciego pokolenia jego rodzina żyje na zapomodze
rządowej!!!! Oczywiście pracy o małej
zapłacie nie przyjmie, bo się nie opłaca. Dostaje więcej w zapomodze. Czemu
więc nie załatwią mu pracy jako dyrektor fabryki, gdzie mógłby zarobić 200000
dolarów rocznie?
Przykro patrzeć na zdjęcia z
tych wydarzeń. Jest to ostrzeżenie, że coś
musimy naprawić, albo jutro będziemy martwić się, że zdarzy się to w naszych
okolicach.