Tuesday, April 28, 2015

Zamieszki w Baltimore




      Coraz częściej czytamy o nieprzyjemnych wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych. Dla mnie jest to oznaka słabego rządu. A może nawet celowego działania dla odwrócenia uwagi od poważniejszych problemów. Ale to już jedna z teorii spiskowych.
     Baltimore. Nie jest to jedyne miasto, ale ostatnie w którym się to dzieje. Nigdy tam nie byłem, ale kilku znajomych mówiło mi, że część zamieszkana przez czarną populację jest bardzo niebezpieczna. Nie chce się wierzyć, że Stany tracą miasto po mieście. Najpierw Detroit. Bankrut. A było to miasto przyszłości. Powstawała tam fabryka po fabryce. Stolica produkcji  samochodów. Niestety, socjalistyczne myślenie i Związki Zawodowe doprowadziły je do ruiny. Żadna firma nie mogła wytrzymać coraz większych płac i świadczeń socjalnych. Jedna po drugiej została zamknięta i likwidowana, lub przeniosły się do innych Stanów lub krajów.
Tak teraz wygląda wspaniały Detroit.






      Teraz Baltimore.  Wszystko zaczęło się pod płaszczykiem następnego incydentu z policją. Nie będę się rozpisywał na ten temat. Nie zamierzam bronić policji, bo wiadomo, że nie zawsze są tam ludzie bez winy. Mimo wszystko, dzięki nim czujemy się w tym kraju bezpiecznie.  W tym i wielu poprzednich wypadkach, próbowane jest stworzenie obrazka policjanta jako rasisty i mordercy. A to już jest wielką bzdurą. W samym Baltimore, więcej niż 50 procent policjantów to czarni. Oni też muszą nienawidzić swoich, jeżeli tak będziemy myśleli. Jeżeli zrobili coś nielegalnie lub niezgodnie z prawem to powinni iść do więzienia tak jak wszyscy inni, którzy łamią prawo. Ale to musi się stać w murach naszych sądów a nie na ulicach. To co się tam dzieje to  przekracza wszelkie granice protestu.
    Palone są samochody, domy. Rabowane i niszczone sklepy i biznesy. Atakowani są biali ludzie.  Dzielnice te skazane są na pogarszanie się sytuacji i ubóstwo. Kto będzie tam chciał otworzyć sklep, restauracje? Jeżeli widział jak palone i ograbiane były ich poprzedniczki. Nikt nie otworzy biznesu, żeby zatrudnić tam mieszkających. Czyli będzie coraz mniej pracy. Budowano tam centrum socjalne dla mieszkańców i to też zostało spalone.
   Czy można się nam dziwić, że nie chcemy mieszkać w dzielnicach z czarną populacją? To nie jest rasizm. To jest logiczne i próba spokojnego życia bez ryzyka, że pewnego dnia może stać się coś podobnego do Baltimore.
      Nasz rząd jest bezsilny a raczej idiotycznie politycznie poprawny. Prezydent chowa się w Białym Domu i nie robi nic żeby sytuacje uspokoić. Burmistrz miasta Baltimore zachowuje się jak pierwszoklasista. W dzień pogrzebu, kiedy ogłaszane już były plany protestów przemawia w telewizji. Mówi, że władze miasta robią wszystko, żeby umożliwić miejsca na spokojne protesty ale także, gdyby chcieli , robi im miejsce na niszczenie i wandalizm.
Nie wiem czy trzeba płakać czy się śmiać.
     Wszystko to jest bardzo smutne. Jedno, że dalej istnieją sytuacje z brutalnym zachowaniem się policji i ich bezprawiem. Drugie, że jest tak olbrzymia grupa ludzi, która nie potrafi żyć w spokoju a raczej szuka możliwości do niszczenia i rabowania.
    Zawsze uważałem, że rozpieszczanie nie jest dobrą metodą wychowania. Nieraz trzeba wyciągnąć pasa i udowodnić że kara istnieje. Dać psu codziennie kotleta, to suchego jedzenia już nie będzie chciał jeść. Dać ludziom nieograniczoną pomoc, to zapomną że trzeba na to pracować. Bo i po co. Oglądałem wywiad z czarnym mężczyzną, który się strasznie żalił na amerykański rząd, który nic nie robi, żeby poprawić jego sytuację materialną. Już od trzeciego pokolenia jego rodzina żyje na zapomodze rządowej!!!!  Oczywiście pracy o małej zapłacie nie przyjmie, bo się nie opłaca. Dostaje więcej w zapomodze. Czemu więc nie załatwią mu pracy jako dyrektor fabryki, gdzie mógłby zarobić 200000 dolarów rocznie?
       Przykro patrzeć na zdjęcia z tych wydarzeń.  Jest to ostrzeżenie, że coś musimy naprawić, albo jutro będziemy martwić się, że zdarzy się to w naszych okolicach.