Tuesday, October 29, 2019

Ciekawostki o Chinach

     Zakończyliśmy podróż po Chinach. Wycieczka była pełna wrażeń, niezapomnianyh chwil i widoków. Poniżej zobaczyć można większość moich zdjęć.
                                                     

  Dowiedziałem się także wiele nowych, ciekawych rzeczy o tym kraju.
Jest jednym z najstarszych i jego historia jest wypełniona po brzegi. Początki tego narodu sięgają 6000 lat przed naszą erą i już wtedy uprawiali ryż. Tam wymyślono wiele z niezbędnych i ważnych produktów naszego życia. Między innymi papier toaletowy, proch strzelniczy, kompas, lody, latawiec, herbatę, jedwab, kusze, koło 
młyńskie, żelazo i wiele innych. Niestety, komunizm który opanował Chiny 70 lat temu zniszczył wiele z tej historii. Trudno znaleźć stare budownictwo. Zostało zburzone i zastąpione nowymi budynkami. Teraz zaczęto ponownie budować według ich słynnej architektury ale w większości to dla turystów. Tak samo religia została wyeleminowana z ich życia. Może dlatego zastąpili to wierzeniami w zabobony. I nie są to tylko stare tradycje, wierzenia jak na przykład dawniej u nas w czasie choroby i gorączki trzeba było ogrzać chorego. Oni w to gorąco wierzą.
    Uwielbiają czerwony kolor (też przez komunizm?). Jest oznaką szczęścia, zadowolenia. U nas kolor żałoby to oczywiście czarny a u nich przeciwnie, bo biały.
Wiele numerów ma swoje znaczenie ale najważniejsze, że czwórka kojarzy się ze śmiercią i jest omijana. Dlatego w hotelach nie ma czwartego piętra. 
   Plucie to zwyczajna rzecz. Uważają, że jak ciało chce coś wydzielić to powinno się z tym zgodzić i nawet temu pomóc. Więc jak zobaczycie 
Chińczyka spluwającego na ślubie, pogrzebie to jest to bardzo normalne.
    Medycyna to nie tylko lekarze ale bardzo często produkty wytwarzane przez nich samych. Nalewki z węży, pszczół, żab, kory, każdej rośliny, sprzedawane są na każdym kroku. Szczególnie w mniejszych miejscowościach.
    Kiedy rozmawiają, wydaje się, że krzyczą na siebie. To nie musi być prawdą, po prostu mówią bardzo głośno i wyraziście. 
   Jest to najbardziej zaludniony kraj, więc wolne miejsce jest dla nich luksusem. Trzeba się więc przyzwyczaić, że w tłumie nie ma pierszeństwa. W chwili kiedy zobaczą troszeczkę miejsca, natychmiast się tam wcisną. Trzeba więc wykorzystać naszą przewagę wzrostu i robić to samo. 
     Niestety nie znają w większości języków obcych. Trzeba się przygotować na trudności w porozumieniu się z nimi. Szczególnie uciążliwe w restauracjach, gdzie jedyną możliwością zamówienia czegoś to wskazanie obrazka wybranego dania.
    Najważniejsza u nich jest herbata. Chcąc napić się jej z cytryną lub cukrem będzie traktowane jako dziwna i zabawna rzecz. Każdy chodzi 
lub podróżuje z termosem. Ma tam nasypaną herbatę. W wielu miejscach jak dworce kolejowe, sklepy, miejsca publiczne a nawet pociągi, mają maszyny z gorącą wodą. Dolewają ją sobie do tego naczynia i mają świeżą herbatkę.
    Oprócz tego napoju nie potrafili by żyć bez ryżu. To jest ich podstawa w wyżywieniu. Nie muszą nawet nic do niego dodawać i są zadowoleni z dobrego posiłku. 
   Ale ich jadłospis jest dużo bogatszy i wielu wypadkach “trochę” przerażający. Wielokrotnie oglądałem produkty, które nawet z wyglądu 
były dla mnie niejadalne. Jedzą na przykład larwy cykad, penisa owcy, gniazdo małego ptaka (robi on je ze swojej śliny), skorpiony, węże, smażone osy i wiele innych. Nie zapominajmy o psach i kotach. Wszystko jest jadalne.
     Kraj, który został całkowicie przebudowany i odnowiony przez ostatnie 25 lat. Mają chyba jedne z najlepszych linii kolejowych. Wszędzie dalej powstają nowe autostrady, lotniska. Ale najwięcej zauważalne są nowe budowy domów. W większych miastach wszędzie widoczne są wysepki dziesiątek, setek nowo powstających budynków mieszkalnych. 
    Niestety nie ma tam chyba dużo przepisów o ochronie środowiska. Powietrze jest bardzo zanieczyszczone. W wielu miejscach czułem dziwny smak na języku i trudniej było oddychać. Także rzeki nie 
wyglądają zbyt czyste. W wielu miejscach to wina przenoszonych piasków, dlatego mają żółtawy kolor. Nie zdarzyło mi się jednak zobaczyć rzeki z przejrzystą wodą. 
    Bardzo kochają swój kraj. Są z niego dumni i pokazują to na każdym kroku. To tak jak u nas na pochodach pierwszomajowych, tylko że ich nikt do tego nie zmusza. Albo byli tak zmuszani, że stało się to dla nich normalne?
     Chodząc po ulicach, parkach, wydaje się to całkiem normalny kraj. Policja jest niewidoczna. Nie musi być, bo wszędzie zainstalowane są kamery. Tysiące! Nawet na drzewach parków. Policja nie musi chodzić między obywatelami, żeby wiedzieć co dokładnie robią.
     Rozwinięta jest bardzo elektronika. Tutaj nikt nie płaci gotówką ale także nie mają kart kredytowych. Każdy ma telefon i tam specjalny app. Po zakupach przykładają telefon do urządzenia kasjera i pieniążki za zakupy wyciągnięte są z ich konta. Rząd dokładnie wie kto i ile wydaje. Nawet zakupy mogą wyglądać inaczej. Weszliśmy do Mac Donaldsa, przewodnik zrobił zdjęcie plakatowi w sklepie. Następnie dotknął zdjęcia i dostał jadłospis. Tam nacisnął to co chcieliśmy zamówić i jedzenie dostarczono nam przy kantorze, już zapłacone!
     Prawdopodobnie ominąłem wiele ciekawych faktów, ale trudno to wszystko  wyciągnąć z pamięci w jednej chwili. Było to jednak niesamowite przeżycie poznania tych wszystkich rzeczy. Oprócz oczywiście odwiedzenia ich historzycznych miejsc, zobaczenia cudownej przyrody i krajobrazów. Jeszcze jedna niezapomniana podróż.

Na zakończenie, druga część filmu z podróży.