Sobota w pracy a dzisiaj praca w domu. Zespuł się kran do wanny i
od dawna rozkręciły sie kurki przy umywalce. Postanowiłem więc to naprawić i
bardzo żałuję. Zmarnowałem całą niedzielę. Drewniana szafka na której jest
umywalka jest dość mała i z moim wielkim, rozpasionym cielskiem nie dało się w
niej zmieścić. Wchodziła tylko jedna ręka i głowa. Spróbujcie porozkręcać
zardzewiałe śruby i inne drobiazgi w takiej sytuacji. Przy okazji trochę
wypraktywowałem polskie, bogate słownictwo a dorzucałem angielskim. Nie dało się
naprawić, więc musiałem kupić nowe krany i ale porozkręcać stare i założyć nowe.
Teraz jest wieczór i zostało mi kilka godzin na relaks.
A żałować mam czego, bo był to jeden z ładniejszych weekendów
jesieni i może lata. Dzisiaj było 33 stopnie Celsjusza. Cały poprzedni tydzień
to piękna pogoda i codziennie w pobliżu 30 stopni. Następny, zacznie
się podobnie ale pod koniec ma spaść do 22 stopni. Też pięknie.
Drzewa już wiedzą że coś nie tak i niektóre zaczynają zrzucać liście,
ale większość jest dalej w pełnej zieleni. Także wszystkie kwiaty dalej kwitną w
naszym ogrodzie.
Oglądamy w telewizji huragany w Teksasie, na Florydzie. Zniszczone
wyspy Karaibskie, Puerto Rico. Trzęsienia ziemi w Meksyku. A tutaj przepięknie.
Myślimy na emeryturze przeprowadzić się do cieplejszych Stanów, także o niższych
podatkach. Ale jak popatrzy się na to wszystko co się tam dzieje, to zaczynamy
się zastanawiać czy warto.
Ale na razie korzystamy z tego co mamy. Albo nie, jesli musimy
coś naprawiać w domu.