Thursday, March 24, 2016

Terroryści w Belgi



Pracuję już od tygodnia po 12 godzin dziennie i nawet jak wracam do domu, bo budowa trwa 24 godziny na dobę. Zawsze ktoś dzwoni o poradę, co trzeba zrobić. Potrwa to jeszcze jeden tydzień. Mało czasu na wszystko inne a jak jest troszeczkę, to czuję się tak zmęczony, że nie chce mi się tego robić. W chwilach relaksu, przechodzę przez zdjęcia z Ugandy, ale filmów jeszcze nie przejrzałem. Z podróży zostało mi do opisania pozostałych kilka dni i postaram się to skonczyć w następnym tygodniu.
Wydarzenia w Europie, skłoniły mnie jednak do napisania kilku słów. Od wielu lat powtarzam swoją niezmienioną opinię. Obudźmy się z idiotycznego snu o muzułmańskiej niewinności, albo przyjdą dni, że obudzić się już nie będziemy mogli. Bardzo ładne i pobożne są hasła tych „dobrych„ (ja uważam - naiwnych) członków społeczności, wierzących w propagandowe hasło: Nie wszyscy muzułmanie są źli! Można by to pokazać w żarcie który chodzi po internecie.
Uważasz, że nie wszyscy muzułmanie są terrorystami, nie wszyscy gwałcicielami, nie wszyscy są źli? Wyobraź sobie miskę z cukierkami. Wiesz że 10% jest śmiertelnie zatrute. Śmiało, poczęstuj się. Nie myślę.
Jeżeli ktoś tak naprawdę uważa, to czemu nie oglądamy w telewizji, arabów, muzułmanów protestujących przeciwko terroryzmowi. Nie widzimy muzułmanów ustawiających kwiaty w miejscach wyznaczonych ku czci zmarłych w atakach terrorystycznych. Nie ma organizacji muzułmanskich, grzmiących o barbarzynstwie zwanym terroryzmem. Raczej odwrotnie, oglądamy często, jak tłumy wiwatują na wiadomość o udanym akcie islamistów.
Zgadzam się, że wiekszość nie jest zdolna do takiego działania, ale wiem, że nie są oni także temu przeciwni.
Kiedy raz przeżyje się dni w których ogląda się zamordowanych po zamachach, przechodzi się przez zdewastowane miejsca, ogląda się ból ludzi, którzy kogoś tam stracili, nie zrozumie się całkowicie zwierzęcego zachowania tych ludzi. Ja to przeżyłem. Słysząc o takich wypadkach, każdy z nas wierzy, że to się stanie gdzieś indziej i nigdy się nam osobiście to nie przydarzy. Tak, pooglądamy sobie dzienniki, pożalimy się trochę, bo tak wypada. O szkoda tych ludzi! I w głębi duszy cieszymy się, że to nie przydarzyło się nam i wierzymy że sie nie przydarzy.
Tak własnie wychowali sie Belgowie, Francuzi, Holendrzy. Oni najwięcej w to wierzyli. I wychowali sobie raka z przerzutami. Nie wiadomo, czy będą mogli to uleczyć. Nie wiadomo, czy nie jest już za poźno. Jest to poważne ostrze
żenie dla świata. Jeszcze jest czas, żeby wszyscy wzięli sie za tą chorobę i uratowali nas i nasze dzieci.
Jeszcze jest czas, żeby wyplenić te chwasty z naszej społeczności. Może wtedy przyjdą dni, kiedy będziemy mogli przechodzić przez muzułmańskie dzielnice bez obaway, że nas ktoś porwie i utnie głowę. Kiedy meczety beda mog
ły stac obok kościołow.
Pamiętam dokładnie rozmowy, z moim współpracownikiem. Bardzo inteligentnym. Tarek nigdy (podobno nigdy nie można mówić nigdy), nie zostałby terrorystą. Ale ile razy go próbowałem zmusić do stwierdzenia, że terroryzm jest zły, tyle razy wymigiwał sie od takiej odpowiedzi. I nigdy tego nie skrytykował.
Moje modlitwy są z rodzinami zabitych, ale teraz nie mamy czasu na żale. Czas obudzić się ze snu!