Dawno nie pisałem, ale po Nowym Roku nie miałem siły. W ostatni
weekend sprzątałem od rana do wieczora i zostało mi jeszcze na następny. Postanowiłem
rozebrać całą dekorację świąteczną, nawet światła na zewnątrz ( chociaż zwykle trzymam
je do końca stycznia), bo była piękna pogoda. W niedzielę temperatury podeszły
do 15 stopni i było tak przyjemnie, że pracowałem w krótkim rękawie. Niestety,
szybko się to zmieniło i na przykład dzisiaj rano mieliśmy – 15 stopni
Celsjusza a w nocy – 20.
Nie jest to jeszcze najgorsze. Sytuacja pogarsza się, bo wieją duże
wiatry a wtedy te temperatury nic nie znaczą. Wiatr obniżą je o przynajmniej 10
stopni. Ale…nie ma co narzekać. Mamy zimę i można było się tego spodziewać.
W Nowym Jorku duże zamieszanie z policją. Kilka tygodni temu zastrzelono
dwóch policjantów. I była to zwykła egzekucja. W pojęciu tego murzyna, który to
zrobił, to tylko odpowiedź na zastrzelenie czarnego przestępcy z Ferguson.
Oczywiście sytuacja jest bardzo
skomplikowana, bo nasz rząd, od Obamy do naszego burmistrza nie potrafił rozładować napięcia miedzy protestującymi. Mało
tego. Swoimi wypowiedziami, doprowadzili nawet do wsparcia tych protestów i
wyraźnie pokazywali oburzenie z zachowania policji. Nasz burmistrz w jednym z wywiadów
powiedział że boi się wysyłać swojego syna ( jego syn jest murzynem) na ulice
Nowego Jorku i ostrzega go przed brutalnością policji. To jest całkowity
absurd. Mieszkający w tym mieście wiedzą dobrze, że jest to jedno z
najbezpieczniejszych miast w naszym kraju. Ja nie jestem tym który kocha policję.
Miałem wiele przypadków, kiedy narzekałem na ich zachowanie. Ale w całości jest
to sprawnie działająca organizacja i oskarżanie jej o dyskryminacje ( myślę że
30 procent policjantów to czarni) i brutalność jest zwykłą bzdurą.
W
ten weekend, dwóch następnych policjantów zostało postrzelonych. W tym wypadku
przez to, że bali się drastyczniej zareagować. Złapany przestępca wykorzystał
to, pakując kilka kul w tych ludzi, uciekł.
Wczoraj następny przypadek. Samochód wjechał w wóz policyjny, próbując zabić
funkcjonariuszy prawa. Kierowca wykrzykiwał w tym czasie: nienawidzę
policjantów.
To wszystko doprowadziło do reakcji policji. Przestali karać, łapać przestępców.
Różnice są olbrzymie. Na przykład w tamtym
roku w ciągu tygodnia noworocznego rozdano około 10000 kar za łamanie ruchu
drogowego. W tym roku tylko 200.
Tak samo w każdym innym przypadku. Zmniejszyła
się drastycznie liczba aresztowań i zatrzymań przestępców. Czy można się im dziwić?
Jeśli każde ich posunięcie może być traktowane za postepowanie rasistowskie.
Nie musimy się oszukiwać. Każdy tu wie, że większość przestępstw jest popełniana
w czarnych dzielnicach.
Sam fakt, że to się zmieniło, stwarza gorszą sytuację dla mieszkańców
Nowego Jorku, bo kryminaliści czują, że to jest ich czas! Władze miasta,
oczywiście nie mówiąc o tym oficjalnie, są w panice, bo tracą codziennie
olbrzymi dochód ze wszystkich kar, które
teraz są wstrzymane przez policje.
Na tym się nie kończy. Na pogrzebach tych dwóch zastrzelonych, tysiące policjantów odwróciło
się placami do przemawiającego burmistrza. Kiedy ten próbował odwiedzić jednego
z postrzelonych, ten odmówił mu pozwolenia na wejście do jego pokoju.
Mam nadzieję, że sytuacja ta nie spowoduje poważniejszej tragedii.
Szczególnie po wypadku w Paryżu, gdzie terroryści zastrzelili 12 osób. Coś takiego , lub dużo gorszego może
się zdarzyć u nas. Wiadomo, że Nowy Jork jest jednym z głównych celów terrorystów.
Ponieważ policja przestała w jakimś sensie
pracować, może to wykorzystać jakaś grupa terrorystyczna.
Tutaj odbiegnę trochę od tematu. Ale wiąże się to z naszymi idealnymi
demokratycznymi władzami. Zawsze powtarzam, że każda rzecz, nawet najlepsza nie
może być przesadzona. Dotyczy to też demokracji. Nie ma takiej możliwości, żeby
każdy z nas mógł mieć prawo decydować o każdej najdrobniejszej rzeczy. Nie
zawsze możemy spełnić każdego życzenie. Najważniejsza jest całość. I jeśli kraj
jest silny i bogaty, to my też na tym skorzystamy. Nigdy nie będziemy wszyscy równi.
Zawsze będą bogatsi i biedniejsi. Mądrzejsi i głupsi. Jeżeli tego nie
zrozumiemy i będziemy próbować to zmieniać to doprowadzimy ten kraj do ruiny.
Tak się działo w Polsce, kiedy każdy szlachcic mógł wykrzyknąć Veto i blokował każdą
najdrobniejszą ustawę. Tak się działo w Rzymie, potędze światowej, która przestała
istnieć. Historia się powtarza, a my nie potrafimy się uczyć na jej
przykładzie.
Dostałem
od kolegi wypowiedź Rzymskiego mówcy
Cycerona. Jest ona z 55 roku przed naszą
erą. Czy to nie jest dokładnie to co się teraz dzieje w Stanach Zjednoczonych?
"Budżet powinien być zrównoważony,
należy napełnić Skarb, dług publiczny powinien być zmniejszony, arogancja
biurokracji powinny być przykrócona i kontrolowana, a pomoc do obcych krajów
powinna zostać zmniejszona, bo Rzym będzie bankrutem. Ludzie muszą ponownie
nauczyć się pracy zamiast żyć na zapomodze publicznej. "
Na
zakończenie coś trochę lżejszego. Filmik.
Trochę się pośmiałem.