Problem. Byłem na spotkaniu z inżynierami reprezentującymi miasto. Gdzieś
w połowie posiedzenia, zadzwonił telefon i jeden z moich ludzi zawiadomił mnie,
że mamy problem na jednym z odcinków budowy. Nie znał szczegółów. Natychmiast
udałem się do tego miejsca.
Pierwsza reakcje po zobaczeniu co się
stało, to uśmiech. I nie dlatego, że nic się nie stało ale z powodu, że nie zdarzyło
się nic gorszego. Przede wszystkim żaden z moich ludzi nie doznał najmniejszych
urażeń. Drugi, główny powód, to że miejsce w którym się to przydarzyło, jest
już poza terenem torów kolejowych.
Przy rozbiórce drogi, nie wytrzymały
wsporniki na zewnątrz autostrady. Utrzymują one drewnianą platformę, na której chodzą
ludzie i chroni ona tereny pod drogą od spadających gruzów.
Siedem z nich pękło i część się zapadła.
Szybko usunąłem rozbity beton z tych szczątków
i wysłałem ludzi na naprawę uszkodzeń.
Niestety problemy się dopiero zaczynają.
Miasto zacznie drobne śledztwo, dlaczego to się stało. Ja oczywiście też, bo
nie mogę sobie pozwolić na takie wypadki.
Domyślam się co jest przyczyną, ale musze to udowodnić. Z góry zauważyłem
część jednego wspornika, która pękła na pół.
Jest to bardzo drobny kawałek całości ale bardzo ważny. Pękniecie
wskazuje na to, że nie jest on wykonany ze stali (a tak powinno być), ale z żeliwa.
Prawdopodobnie nasz dostawca tego sprzętu, wcisnął nam tani wyrób, zrobiony w
Chinach!
Będę musiał to sprawdzić, choć będzie
trudne do udowodnienia, bo on się wyprze. Wiemy na pewno, że sprzedał nam też
te dobre, ale już znalazłem, jedna z dostaw była trochę inna.
Na razie muszę szybko wszystko naprawić i
zobaczymy co się będzie działo.