Wednesday, July 29, 2015

Szczęście w nieszczęściu



   Problem. Byłem na spotkaniu z inżynierami reprezentującymi miasto. Gdzieś w połowie posiedzenia, zadzwonił telefon i jeden z moich ludzi zawiadomił mnie, że mamy problem na jednym z odcinków budowy. Nie znał szczegółów. Natychmiast udałem się do tego miejsca.
Pierwsza reakcje po zobaczeniu co się stało, to uśmiech. I nie dlatego, że nic się nie stało ale z powodu, że nie zdarzyło się nic gorszego. Przede wszystkim żaden z moich ludzi nie doznał najmniejszych urażeń. Drugi, główny powód, to że miejsce w którym się to przydarzyło, jest już poza terenem torów kolejowych.
     Przy rozbiórce drogi,  nie wytrzymały wsporniki na zewnątrz autostrady. Utrzymują one drewnianą platformę, na której chodzą ludzie i chroni ona tereny pod drogą od spadających gruzów.
Siedem z nich pękło i część się zapadła. 


Szybko usunąłem rozbity beton z tych szczątków i wysłałem ludzi na naprawę uszkodzeń.




Niestety problemy się dopiero zaczynają. Miasto zacznie drobne śledztwo, dlaczego to się stało. Ja oczywiście też, bo nie mogę sobie pozwolić na takie wypadki.
     Domyślam się co jest przyczyną, ale musze to udowodnić. Z góry zauważyłem część jednego wspornika, która pękła na pół.  Jest to bardzo drobny kawałek całości ale bardzo ważny. Pękniecie wskazuje na to, że nie jest on wykonany ze stali (a tak powinno być), ale z żeliwa. Prawdopodobnie nasz dostawca tego sprzętu, wcisnął nam tani wyrób, zrobiony w Chinach!
Będę musiał to sprawdzić, choć będzie trudne do udowodnienia, bo on się wyprze. Wiemy na pewno, że sprzedał nam też te dobre, ale już znalazłem, jedna z dostaw  była trochę inna.
Na razie muszę szybko wszystko naprawić i zobaczymy co się będzie działo.