Zika. Następne słowo, które będzie nas straszyło przez najbliższe lata. Przechodziliśmy przez inne jak Dżuma, HIV/AIDS, wirus Ebola. Od wieków pojawiają się nowe choroby, ktore powodują śmierć tysięcy, milonów osób. Jakby sama natura próbowała kontrolować naszą populację.
Ta nowa nie jest taka groźna. Dorosłe osoby, chorują od kilku dni do tygodnia. Objawy to gorączka, swędzenie,bóle w stawach, zaczerwienione oczy. Przeraża ona nas, bo atakuje tych najbardziej niewinnych i bezbronnych. Nieurodzone dzieci. Kobiety w ciąży zarażone tym wirusem, mogą urodzić upośledzone dzieci.
Wspominam o tym, bo akurat mam szczęście wyjeżdżać w okolice, gdzie coś się dzieje. Ludzie w mojej pracy śmieją się i mówią, że ja specjalnie wyszukuję takie kraje i tam właśnie lubię jeździć.
Zika wykryta została w 1947 roku właśnie w Ugandzie i nazwa jej powstała od parku narodowego w którym ją odkryto. Teraz jednak przeniosła się do Ameryki Południowej i Karaibów. Wiele wypadków przydarzyło się w naszym kraju. Przenoszona jest przez jeden z rodzajów komara. Na szczęście dla nas, żyją one tylko w cieplejszych terenach (np.Floryda). Ostatnio ogłoszono, że można zarazić się także przez stosunki seksualne.
Odbyły się pierwsze wybory w stanie Iowa. Wszystko wypadło w przybliżeniu tak jak się zapowiadało. Prasa jednak jak zwykle przekazuje to w przekręconym obrazie.
W partii demokratycznej, jak pisałem Hilary Clinton traci na popularności z powodu wszystkich afer. Zakończyło się to jej zwycięstwem ale tylko o cztery osoby. Czyli 50-50, tak mała była różnica. Mimo wszystko zanotowała zwycięstwo. Co to oznacza.
Każdy stan, w zależności od ilości mieszkańców, ma przydzieloną ilość delegatów. Zwycięzca zabiera wszystkich. Na końcu dodaje się wszystkie stany i ten który ma największą ilość ma zostać liderem swojej partii.
W partii Republikańskiej było trochę inaczej. Przed głosowaniem, liderami byli Trump i Cruz. Tak też się to zakończyło. Wygrał Cruz a za nim o 4% głosów mniej, znalazł się Trump. Następny był Rubio też z około 4% mniej za Donaldem. Czyli spodziewany sukces odniósł Cruz a Trump poniósł małą porażkę, bo dopiero drugi. Niespodziewanie dużą ilość głosów otrzymał Rubio. Typowo demokratyczna, jednostronna stacja telewizyjna CNN, niezadowolona ze zwycięstwa Cruza zignorowała jego sukces i nawet nie pokazała jego przemowy po zakończeniu glosowania. Wszyscy inni , na drugi dzień, brzmieli bardzo podobnie.
Zdecydowane zwycięstwo Cruza i olbrzymia porażka Trumpa i wielki sukces Rubio. Tak wszystko było napisane, jakby to Rubio zwyciężył a Trump przegrał ze wszystkimi. Bardzo widoczna jest nienawiść prasy do Trumpa. Robią wszystko, żeby osłabić jego pozycję.
Mnie tak naprawdę to nie przeszkadza, bo wszyscy trzej w jakiś sposób mi odpowiadają, wkurza jednak widoczna dyskryminacja jednego z nich.
Udało mi się skończyć film o którym mówiłem. Jest to składanka z wywiadów jakie przeprowadziły ze mną różne stacje telewizyjne. Te które udało mi się nagrać. Także urywek z filmu „Co kryje kurz”.
Reszta to moje nagrania ze strefy zero a także relacje telewizji amerykańskich z wydarzeń września. Całość poniżej