Monday, May 1, 2017

Namibia

     Zaczynam organizować następną wyprawę z Marianem. Mam z tym mały problem. Wielu mi odpowie, że chciało by mieć taki kłopot. Tak powiedziało mi kilka osób w pracy. Ale nie zmniejsza to faktu, że problem mam.
    Postanowiliśmy wyjechać do Namibii w Afryce. Każdy mój wyjazd ma jakiś konkretny cel. Zawsze jednak główne cele są dwa. Pierwszy to natura, drugi to historia i nasza cywilizacja. Mniej interesują mnie rzeczy które podniecają innych. Nie mam zamiaru odwiedzić Dubai, Singapuru, czy innych olbrzymich metropolii. Jeżeli tam się znajdę, to tylko dlatego, że było to po drodze do moich miejsc. 
     Namibia jest jednym z nielicznych miejsc gdzie można odwiedzić pustynie. Tam jeszcze nie byłem. Jest ona trochę inna od pozostałych, płaskich i nie interesujących. Ta posiada olbrzymie wydmy. Zdjęcia z tych miejsc są we wszystkich publikacjach geograficznych, podróżniczych. Także znalazły się one w wielu filmach fabularnych.
     Najsławniejsze są fotografie z uschniętymi drzewami. Tak ja te poniżej.





   Jest to miejsce, gdzie wielu korzysta z różnych wymyślnych atrakcji. Na przykład zjeżdżają na deskach do śniegu. 



Inni po prostu dobrze się bawią w piachu.




    Pozostała część wycieczki to już normalniejsze, ale dla mnie niesamowicie podniecające safarii. Chcę znaleźć się w Etosha Park. Każdy powie że safarii tu czy tam to cały czas to samo. Ja tego tak nie widzę. Przede wszystkim, mógłbym tam jeździc każdego roku. Jestem w tym zakochany. Ale może to być bardzo różne doświadczenie. W jungli jest najmniej ciekawe, bo trudno coś wyśledzić. Słyszy się setki głosów ale zobaczyć coś jest trudno. Przy terenach wodnych znaleźć można przeróżne rodzaje ptaków. Na sawannie łatwiej jest znaleźć dzike zwierzęta.
     Etosha Park ma też coś charakterystycznego. W sezonie suchym (my byśmy byli tam pod jego koniec), tereny są pustunne ale jest dużo różnych rozmiarów naturalnych zbiorników wodnych. Tam zbierają się zwierzęta i przy nie jednym z nich można spotkać dziesiątki ich odmian. Razem piją wodę lwy, antylopy, żyrafy, etc. Niesamowite widoki.






     To są dwa główne cele dla których tam chcę jechać. Dodatkowy to dostanie się do wioski ich plemion. Są to nieliczne już miejsca gdzie tubylcy mieszkają i żyją jak setki lat temu.






     No więc jaki mam problem. Mam już trzy różne propozycje i żadna mi nie odpowiada. Pierwsza to trzy obozy i aż siedem lotów malutkimi samolotami. Same przeloty mi nie przeszkadzają, ale tracimy na nie dużo czasu a wakacje nie są zbyt długie. Niestety te dwa miejsca są na dwóch końcach tego kraju.
Nie ma tam też uwzględnionych odwiedzin tubylców.
   Drugi to tylko samochód. Wolałbym tą opcję, bo jadąc można dużo zobaczyć. Niestety okazuje się, że całość byłaby w okolicy 2000 kilometrów. Ponownie, zajęłoby to trochę za dużo czasu. Szczególnie, jak jedzie się 6 - 8 godzin to po dojeździe nie ma już czasu na jakś atrakcję.
     Trzecia opcja jest najgorsza, bo nie ma pustynii. Chociaż cenowo i pozostała część jest najlepsza. Ja na pewno nie zrezygnuję z głównego celu.
     No i właśnie taki mam problem. Agencje turystyczne trochę się na mnie wkurzają, że marudny, ale nie pojadę na coś co mi nie odpowiada, bo to się nie powtórzy. 
   Czekam na ich odpowiedzi po moich uwagach, ale na razie cisza. Marian ma najlepiej, bo on zgadza się na wszystko co ja załatwię. Muszę to rozwiązać w ciągu najbliższych dni, bo brakuje już biletów na samoloty.