Friday, March 30, 2012

     Piątek - 30 Marzec

     Ameryka zwariowała i to z nietypowego powodu. Wszyscy grają w Megalotka, czyli Totolotka ale większego bo bierze w nim udział 42 stany. Przeważnie normalne totolotki są w każdym stanie osobno a ten jest rozszerzony i przez to wygrane są dużo większe. Ostatnio pisałem że gram i żebyście trzymali kciuki. Przez dwa kolejne tygodnie nikt nie trafił, więc wygrana zwiększyła się do największej w historii tych gier. W tej chwili jest do wygrania 560 milionów a może być jeszcze więcej, bo ludzie stoją w kolejkach żeby zagrać. My w pracy złożyliśmy się i jest nas w grupie 12 osób. Pieniędzy wystarczyłoby dla każdego. Oczywiście przez ostatnie kilka dni każdy rozmawia o tym co by zrobił gdyby to on wygrał. Moja budowa prawdopodobnie byłaby w kłopocie, bo przynajmniej połowa ludzi nie przyszłaby do pracy. Niestety to tylko marzenia, chociaż wiadomo że ktoś musi wygrać. 
    Wiecie o moich kłopotach rodzinnych, o czym nie będę pisał, więc rozumiecie że trochę zwolniłem prace nad zakończeniem prac ze zdjęciami. Trudno mi też pisać bo nie mogę zebrać myśli. Najchętniej to rzuciłbym pracę, sprzedał wszystko i wrócił do polski i liczył na to że mnie utrzymacie. Ha ha.
    No dobrze. Pieniędzy nie wygrałem, więc trzeba wracać do pracy. A problemów jest dużo. Nie wiem czy wspominałem że moja budowa składa się z trzech części. Dwie prowadzę ja, a trzecią mój uczeń Paul. Wczoraj w jego części, stolarz spadł z mostu do oceanu. Pracował na wysokości około 15 metrów. Dwa metry dalej stały barki i gdyby na to upadł, już by nie żył. Na szczęście nic mu się nie stało. Na nieszczęście to już drugi podobny wypadek na jego budowie. Nie wiemy jeszcze co zrobi miasto, dla którego pracujemy. Mogą nawet zamknąć naszą budowę do czasu wyjaśnienia sytuacji i gwarancji, że to się więcej nie powtórzy.
   Włożyłem na Picassa następne zdjęcia ale jeszcze nie wszystkie.  Ale już nie długo będzie reszta.
                                San Juan and St.Thomas
                              
                                 Tortola
                                 Antiqua

                                 Dominica
                                

Wróciłem dziś z pracy i żona przywitała mnie okrzykiem:
- Coś ty najlepszego zrobił! Gosposia złożyła wymówienie, bo podobno ordynarnie nawymyślałeś jej przez telefon...
- A to nie byłaś ty?
I znów była awantura!