Monday, May 6, 2013

     Poniedziałek 6 Maj


     Nie raz zaczynałem od zdania, że nic ważnego się nie dzieje i nie ma o czym pisać. Ostatnie dni, takie właśnie były. No i wywołałem wilka z lasu.

Dzisiaj byliśmy w wiadomościach każdej głównyej stacji radiowej a także w telewizji.

Moi podwykonawcy, firma Hellmann Electric, pracowali na skrzyżowaniu Rockaway . Dwóch elektryków obsługiwało (zaznaczam tutaj, że nie jestem pewien polskich słów, określających sprzęt techniczny, więc piszę dokładnie przełożone z angielskiego)  ciężarowy samochód z podnośnikiem, dźwigiem zakończonym koszem. Dźwig ten można obsługiwać, będąc wewnątrz tego kosza. Ten który oni obsługiwali, mógł się wznieść na wysokość 20 do 25 metrów. Tak wygląda ten pojazd.




   Przeliczyli się z odległością. Ramię dźwigu oddaliło się zbyt daleko od samochodu (mówię o dystansie a nie wysokości) i ciężarówka straciła balans. Kiedy kosz uderzył ziemię, jeden z nich wypadł na zewnątrz a drugi oparty był o balustradę ochraniającą kosz i to okazało się gorsze niż wypadek jego kolegi. Kiedy przybyłem na miejsce, zaczął się już robić tłok. Dziesiątki policyjnych samochodów, straży pożarnej, karetek pogotowia. Telewizja i prasa. A w górze helikoptery. Część z nich dla pomocy a inni szukają sensacji. Najlepiej jakby ktoś zmarł, wtedy to jest historia!!. Na szczęście dla nas a mniej dla nich, nikt nie zginął. Ten który wypadł z kosza ma złamaną nogę w kostce. Ten drugi połamane żebra, przebite płuca, złamana noga w kilku miejscach. Oczywiście najważniejsze było zabrać ich do szpitala. Trochę to trwało. Później akcja postawienia ciężarówki na koła. Kilka zdjęć.






    Oczywiście dla mnie był to ciężki dzień. Policja zablokowała każdy dojazd na budowę i na trzy godziny większość prac została zatrzymana. Później, zanim wszyscy powrócili do normalnego rytmu, był koniec dnia pracy. A dla mnie każdy dzień jest ważny. Czuję, jak powoli tracę kontrolę nad moją budową. Codziennie coś! W większości niezależne ode mnie. Nikt na końcu nie będzie oceniał z jakich powodów zawaliłem prace. Odpowiedzialnym będę ja.

      Wracając do domu słuchałem wiadomści w radiu. Znów przekonałem się jak prasa kłamie. Tak jak po Strefie zero. Historie które dochodzą do nas z radia, gazet nie pokrywają się z tym co się naprawdę dzieje. W radiu mówili, że pracownicy przygnieceni byli do ziemi koszem tego dźwigu, sprzęt przez nich podawany brzmiał jak dźwig, który podnosi tysiące ton, etc. W telewizji wywiady dawali policjanci, strażacy, jak ratowali tych ludzi, jak stawiają ciężarówkę na koła. Ha, ha. To wszystko była nasza praca. Oni tylko zabrali rannych. Ale za to ja byłem z moimi trzema pracownikami a ich było ze stu!!! A każdy z nich wydawał rozkazy, szczególnie jak kamery na nich były skierowane.

Teraz trochę inna historia. Wszyscy wiemy, że banki są od tego żeby na nas zarobić a nie pomagać. Normalne, business. Ale tydzień temu zdałem sobie sprawę, jakie mogą być różne metody zarabiania na nas pieniędzy. Spróbuję to wytłumaczyć i będę używał równych cyfr, żeby łatwiej zrozumieć.

    Poprzedniego miesiąca, nie wysłałem do banku spłat za pożyczkę  za dom. Nie wiem jak to się stało, bo zawsze próbuję robić to na czas. Kiedy się o tym dowiedziałem, natychmiast wszedłem na komputer i elektronicznie wysłałem pieniądze. Dwa tysiące dolarów. Pieniądze te, tego samego dnia zniknęły z mojego konta. Czyli na razie wszystko w porządku. Zależało mi na szybkim naprawieniu sprawy, bo nie chcę mieć problemów z bankiem. Co dziennie sprawdzałem, czy pieniądze te przelane zostały do banku, który dał mi pożyczkę. Okazało się, że dostały się tam dopiero po 5 dniach. Czyli. Mnie pieniądze zabrali i przez cały tydzień byli ich właścicielami. Niby nic, ale!   Powiedzmy, że w moim banku (Citibank) jest 100000 ludzi (a jest dużo więcej) i każdy wysyła pieniądze w ten sposób. W ciągu jednego tygodnia bank trzyma 200,000,000 dolarów, które nie są ich. Powtarza się to co miesiąc, a także w resztę tygodni z innymi ludźmi bo każdy ma inne terminy do spłaty. Jak się temu dobrze przypatrzycie, to oni zawsze posiadają sumę 200 milionów, które do nich nie należą. Czyli dają mi pożyczkę na drugi dom z moich pieniędzy i zciągają ze mnie olbrzymie procenty nie inwestując w to jednego centa. Mądre?

    Jeszcze jedna ciekawa informacja. Kilka tygodni temu mieliśmy ciekawy przypadek w świecie finansów. Hakerzy podali na Twitter (podobne do Facebook), że w Białym Domu wybuchły dwie bomby. Sztuczka jest w tym że podali to (włamując się na ich strony) jako główna agencja prasowa. Na Wall Street wybuchła mała panika i Dow spadł natychmiast o 150. Szybko się wszystko wyjaśniło i wszystko wróciło do normy. Pokazuje nam to jednak olbrzymi problem. Który na razie nie istnieje w wielkiej formie. Teroryzm na komputerach. Możne tyle spraw zamieszać, że kiedyś spowodować mogą poważny kryzys na świecie. Zanim się wyjaśni (tym razem było krótkie) ludzie mogą potracić fortuny i inni mniejsze sumy ale wszystkie oszczędności całego życia. Mam nadzieję, że się mylę.

    Na zakończenie zdjęcie z tamtego tygodnia. Księżyc na mojej budowie o 6 rano.




A tutaj kolega zrobił zdjęcie naszemu kotu, w sobotę. Na zdjęciu napis - Jesteś w domu za wcześnie!