Dzięcioł wrócił!!!
Niestety, po dłuższym czasie mój
koszmar wraca. Wczoraj przyłapałem go na tej samej kolumnie wejściowej. Jest już
jedna duża i kilka małych dziurek. To jest ten sam okres w którym robi on nam najwięcej
szkody. Ponownie będę musiał z nim walczyć. To jest mój własny terrorysta i
chociaż wypowiedziałem mu wojnę, nie potrafię dać sobie z nim rady.
Kilka ciekawych wiadomości z naszej strony.
Najciekawsza to problem pana Dale Decker. Może niejeden będzie mu zazdrościł,
ale wygląda na to, że on już dawno przestał się z tego cieszyć. Dwa lata temu,
w drodze do szpitala z problemem przesuniętego dysku w kręgosłupie, dostał
kilkakrotnie, bez powodu, erekcji i miał 5 razy orgazm. Od tego czasu powtarza
się to codziennie, tylko że troszkę częściej, bo aż do 100 razy dziennie.
Zdarza się to bez kontroli, czyli może być na zakupach, w kościele, tańcząc z partnerką.
Resztę sami sobie możecie wyobrazić. Ciekawi mnie tylko, czemu na zdjęciu jego żona
jest taka uśmiechnięta!
Wielu dziwiło się, że nie baliśmy się pojechać miedzy dzikie zwierzęta. Powtarzałem
nie raz, że jak ma się pecha, to coś głupiego może stać się w
najbezpieczniejszym miejscu. Wygląda na to że miałem rację. Przedwczoraj u nas
w New Jersey, czarny niedźwiedź zabił młodego człowieka, który był ze znajomymi
na spacerze po górkach. Po spotkaniu niedźwiedzia, wszyscy zaczęli uciekać.
Kiedy zebrali się ponownie, jednego brakowało. Policja odnalazła go już
nieżywego a niedźwiedź kręcił się w okolicy. Już się nie kręci! Został zastrzelony.
W Nowym Jorku, zebrało się setki tysięcy najporządniejszych amerykanów,
żeby protestować przeciwko globalnemu ociepleniu, kapitalizmowi i
zanieczyszczaniu naszej planety. Wspaniali ludzie. Trzeba ich tylko
podziwiać. Ale mam kilka pytań. Kim oni
są tak naprawdę. Niektórzy siedzą tu przez kilka tygodni i więcej. Czy oni maja
prace? Może poświecili swoje kilkuletnie wakacje, żeby tu być i zaprotestować.
A może to są sfrustrowani bezrobotni, którzy w ten sposób wyrzucają swoje
prywatne niepowodzenia i zwalają winę na innych. A może po prostu, ktoś im płaci,
żeby tu być?
Jeżeli są tak bardzo przeciwko kapitalizmowi i nowym technologiom, to
czemu co drugi z nich nakręca swoje protesty na I-phonach. Powinni je
poniszczyć i przyjść z tymi starymi na korbkę.
Jeżeli są tak przeciwko zanieczyszczaniu,
to czemu po ich protestach, dziesiątki śmieciarek i setki ludzi musi po nich sprzątać?
Dzisiaj jest pierwszy dzień jesieni i choć to też
piękny sezon, to smutno jest pożegnać lato. Zbliżają się święta i pierwsze
ważne to Dzień Wszystkich Świętych. Jedno z najważniejszych polskich
uroczystości, poświęcone odwiedzinom na cmentarzach i grobach najbliższych.
Święto ustanowione w VII wieku przez
papieża Grzegorza III-go i początkowo obchodzono je 13 maja a przeniesione na
obecny 1 listopada w VIII wieku przez Grzegorza IV. Dawniej wierzono, że dusze które nie dostały
się do nieba ani piekła, czyli są w czyśćcu, przechadzają się miedzy żywymi.
W
Polsce, zgodnie z nauka kościoła katolickiego, jest to uroczystość tych którzy są
zbawieni i cieszą się wieczna szczęśliwością w niebie. Wieczorem polskie miasta
i wioski rozbłyskują światłami setek tysięcy zniczy.
Przetrwały u nas także obchody wiary
pogańskiej, szczególnie na ziemiach wschodnich. Dziady – wywodzący się z
przedchrześcijańskich obrzędów Słowian i Bałtów, obchodzonych ku czci dusz
niespokojnych, niebezpiecznych dla człowieka.
W wielu wsiach nadal ofiaruje się pokutującym jadło, napitek, by uśmierzyć
ich gniew i zapewnić im komfort w drodze do nieba. Przetrwała też tradycja
biesiadowania przy potrawach z chleba, jajek i miodu. Łyżki, która upadła na ziemię,
nie podnosi się wierząc, że wyrwał ją wygłodniały zmarły.
Dzień drugiego listopada, to święto
wprowadzone w 993 roku, Dzień Zaduszny. Miało zastąpić pogańskie praktyki ku
czci zmarłych.
A
co obchodzą w innych krajach.
MEKSYK
Meksykański
El Dia de Muertos, czyli nasz Dzień Zmarłych, obchodzony jest przez dwa dni. 1
listopad to El Dia de Inocentos czyli Dzień Niewiniątek a 2 listopad to Dzień
Zaduszny poświęcony dorosłym zmarłym. W odróżnieniu do naszych świąt, obchodzą
je w nastroju wesołości. Meksykanie odwiedzają groby, podobnie jak my kładą
kwiaty i znicze, ale także żywność. Dary sklada się również na ołtarzach
domowych, urządzanych w celu przyciągania dusz zmarłych. Zdobi się je kwiatami,
świeżymi owocami, kadzidłami, kolorowo ubranymi szkieletami i zdjęciami tych
którzy od nas odeszli.
Przy ołtarzu spożywa się El Pan de Muertos,
czyli chleb zmarłych. Jest on specjalnie wypiekany na ta okazje i w różnych
kształtach, np. czaszek, kości lub zwierząt.
Zjada się także Calaveras de Azucar, czyli czaszki zrobione z cukru.
Wszystko to ma nam przypominać, że śmierć nie jest końcem a raczej początkiem
następnego cyklu życia.
CHINY
Maja
oni kilka świąt związanych ze zmarłymi m.in. Święto Przodków i Święto Głodnych Duchów.
Katolicy obchodzą Wszystkich Świętych. W Święto Przodków, Qingming Jie, wszyscy
zbierają się na cmentarzach i pośród duszącego dymu kadzideł, składają dary
przodkom, aby zapewnić sobie ich przychylność. Tłumy ludzi wynosi prochy członków
rodziny z budynków i kladzie je na rozstawionych stołach. Kładą tam również
wszystkie podarki takie jak kwiaty, pieczone kaczki, miski ryżu, świeże jabłka.
Według ich wierzeń, zmarli maja takie same potrzeby jak żywi ludzie. Cmentarze
w tym kraju wyglądają trochę inaczej niż nasze. W pomieszczeniach
przypominających bibliotekę, ustawione są skrzynki i kamienne urny z prochami
zmarłych.
Każda z tych skrzynek, leży na regałach w osobnej przegródce. Żeby przekazać
zmarłym podarki, trzeba je spalić, bo w ten sposób przechodzą w ich świat. W
wielu miejscach jest to zakazane, wiec rodziny „przesyłają” im te podarki poza
cmentarzami. Pali się pieniądze, kartonowe modele luksusowych domów, samochodów
a nawet figurki dziewcząt do towarzystwa.
PORTUGALIA
W
tym kraju obrządki Wszystkich Świętych wymieszane sa z tradycjami
przypominającymi trochę amerykańskie Halloween. „Pao-por-Deus” czyli chleb dla
Boga, wywodzi się z pogańskich tradycji. Na groby przynosiło się jedzenie i
wino. Z czasem, mimo protestu duchownych, tradycja wpisała się na stale w
obchody Wszystkich Świętych. Dzieci w tym dniu chodzą po domach, śpiewają
tradycyjne piosenki i proszą ciastka,
owoce i migdały.
HISZPANIA
Obchody podobne do naszych, lecz wiele
cmentarzy w tym kraju umieszczone jest w szczególnych miejscach. W parkach, nad
jeziorami, nad morzem czy nawet w opuszczonych zamkach. Taki jest cmentarz nad
Morzem Kantabryjskim w Luarki. W Benadalid w Andaluzji cmentarz jest w ruinach
XVII-wiecznej fortecy.
Groby wmurowane są w ściany. W Maladze cmentarz
umieszczony został w miejscu dawnego ogrodu botanicznego i wiele okazów roślin,
przetrwało do naszych czasów.
JAPONIA
Tradycja święta
Obon, sięga już do 500 lat. Obchodzone jest w cztery dni, w połowie sierpnia. Japończycy
składają ofiary, modlą się i oczekują na spotkanie z duchami zmarłych. Japońskie
domy są specjalnie przygotowywane na okazje tych spotkań. Rozjaśnione są
papierowymi lampionami, które mają wskazywać drogę zabłąkanym duszom. Na ołtarzach
buddyjskich, składane są drobne ofiary w postaci pokarmów.
Pierwszego dnia
na progu domostw ustawiane są figurki wykonane z warzyw i patyków, które wyobrażają
zwierzęta juczne i mają posłużyć jako środek transport między ich światem i
naszym.
Z japońskim świętem ku czci zmarłych silnie
związana jest też tradycja ludowego tańca zwanego bon-odori. Wieczorami ludzie
ubrani w yukaty (rodzaj letniego kimona) gromadzą się w parkach, ogrodach i na
przyświątynnych placach, by poprzez taniec pomóc przodkom powrócić w zaświaty.
Każdy może dołączyć do koła tancerzy oplatającego centralny podest, na którym stoją bębniarze. Bon-odori stanowi także
pretekst do spotkania w ramach lokalnych wspólnot.
Ostatniego dnia Obon dusze zmarłych powinny
zostać wyprowadzone ze świata doczesnego. W wielu regionach Japonii ludzie mają
w zwyczaju spławiać w dół rzeki papierowe lampiony, które wskazują duchom drogę
ku zaświatom.
NIEMCY
Uroczystości Wszystkich Świętych obchodzone
są głównie na południu i zachodzie Niemiec, czyli w tych landach, w których
przeważają katolicy.
W Bawarii, Badenii-Wirtembergii, Kraju Sary,
Nadrenii Palatynacie i Nadrenii Północnej-Westfalii 1 listopada nie chodzi się
do pracy. Tego dnia ludzie odwiedzają groby bliskich, stroją je kwiatami i
zapalają znicze. Nie ma jednak mowy o tłumach, jakie znamy z polskich
cmentarzy.
1 listopada w 5 landach jest także tak zwanym
cichym dniem, w którym nie wolno organizować hucznych zabaw.