W poniedziałek
dostaliśmy się do pamięci naszej kamery w biurze i mamy zdjęcie tego co się do
nas włamał. Przekazane to zostało na policję. Nie liczymy jednak na dużą
reakcję, bo Południowy Bronx, znany jest z małej aktywności policji.
Wczoraj wieczorem,
otrzymałem telefon od mojego człowieka i później wiele innych. Co się
wydarzyło?
Złodziej wrócił i
wygląda na to, że ponieważ włamał się już kilka razy i nikt nie zareagował, poczuł
się bardzo bezpieczny, bo zrobił to w jasny dzień. Tym razem mój strażnik go zauważył.
Najpierw zadzwonił po policję i (niepotrzebnie) podszedł do samochodu do
którego tamten się włamał. Musiała być jakaś wymiana słów. Złodziej wyskoczył i
zaatakował. Uderzył strażnika nożem w szyję.
Ten jednak się nie przestraszył. Złapał leżący obok kamień
i walnął włamywacza w głowę. Dość silnie, bo tan stracił na chwilę przytomność.
W tym czasie dojechała policja i zakuła go w kajdanki. Jak widać na zdjęciu
zalany jest on krwią. Większość to jego ale także strażnika, który się z nim szarpał.
Tym razem trafi on
do więzienia. Bronx jest znany z tego, że kryminaliści wypuszczani są szybko na
wolność. Prawdopodobnie, bo jest ich za dużo i jak wsadzą wszystkich do więzienia,
nawet za kradzieże, to zabraknie miejsca. Dlatego rabunki tutaj to normalka. Jeżeli
karą jest tylko jednodniowe zatrzymanie.