Monday, February 6, 2017

Super Bowl - dzień amerykańskiego footbolu.

    Wczorajsza niedziela to „święto” w Stanach Zjednoczonych. W tym czasie, co roku odbywa się ich największa sportowa impreza. Mistrzostwa kraju w Footbolu. 
    Chociaż nie jestem, tak jak oni, zapalonym kibicem tego sportu, muszę przyzanać że na pewno jest to jedno z najbardziej emocjonalnych zmagań sportowych. W naszej ulubionej piłce nożnej, można znaleźć dużą część gry, która jest nudnawa. Tutaj jest to prawie niemożliwe. Nieustanna akcja.
      Nie mam zamiaru nikogo przekonywać o tym sporcie ani namawiać do oglądania. Myślę jednak, że każdy kto lubi emocje, po poznaniu zasad tej gry polubił by ten sport. 
Wiem że w football grają już polskie i europejskie zespoły. Oglądałem to w polskiej telewizji. Niestety, jakość tej gry jest na poziomie szkół średnich w Stanach. Dużo zostało do nauczenia się. Nie ma jednak dobrego sportu bez zainteresowanych a oprócz tego sponsorów z pomocą finansową.
     Sam mecz jest oczywiście najważniejszy ale dochodzi do niego wiele innych tradycyjnych przyjemności.
     W każdej pracy, szkole, w skali krajowej i lokalnej, robione są zakłady. Jest ich mnóstwo form. Ludzie tracą duże sumy a niektórzy zarabiają. Najpopularniejszą to forma tabeli. Poniżej pokazuję przykład z meczu między NY Giants i New England Patriots. 


Tabela ma 10 rzędów i 10 kolumn. Zanim pojawią się tam numery, chętni wykupują swoje kwadraty. Przeważnie, tak jak my gramy, kwadrat kosztuje 20 dolarów, ale suma zależy od grających. Wybierając ten kwadrat nikt nie wie jakie będzie miał on numery. W momencie, kiedy wszystkie zostają wypełnione, losuje się numerki i wpisuje obok tych kratek. Tak jak widać na zdjęciu, nie są one w kolejności ale i w kolumnie i w rzędzie, cyfra nie może być powtórzona. Teraz jak spojrzymy na swoją kratkę, mamy konkretny wynik. Na przykład. Kratka w górnym, lewym rogu, którą wykupił Grim, ma 9 na NY a 4 na NE.
Nie znaczy to że wynik musi być 9:4. Może być 19:4, 9:44, 29:14. Liczy się ostatnia cyfra. 
     Gra składa się z czterek ćwiartek. Po każdej części można coś wygrać. Ponownie każdy ma inne zasady. My za pierwszą ćwiartkę płacimy 10%, za połowę 30%, za trzecią 10% i za finał 50%.
    Ja nie jestem tym bardzo zainteresowany, bo nie oglądam dużo tych gier, ale zawsze mnie zmuszali, bo brakuje im ludzi. Teraz to się zmieniło. Przez ostatnie cztery lata wygrywałem główne nagrody, większość więc protestuje jak mnie wpisują.
W tym roku przyrzekłem im że nie wygram i zabawne, tak się też stało.
    Oglądanie meczu to też cały rytuał. Po pierwsze zbieranie się w duże grupy. Jeżdżąc przez wszystkie okolice zobaczyć można zgrupowane samochody przy niektórych domach. To przeważnie Ci, co mają najlepsze telewizory i większy dom. My zbieramy się u Georga, który ma swoje małe kino. W ten dzień, wszystkie bary sportowe wypełnione są po brzegi fanami footbolu. 
    Następna rzecz to jedzenie i picie. Najważnejsze są skrzydełka kurczaka.
Nie ma lepszych skrzydełek, czy nóżek kurczaka niz w amerykańskich barach. Każdy kto tu był z tym się zgadza.


 Można je mieć przygotowane bez przypraw, ale tutaj im bardziej pikantne tym lepsze. Bary prześcigają się w nazwach i ilości papryki i innych przypraw palących jame ustną. Tutaj jest przykład z jednej restauracji.


Na dole są delikatne, słodkie. W żółtym kolorze to średnie i dochodzimy do góry w czerwonym. Najdelikatniejsze z nich to hot - ostre. I gwarantuję, że Ci co nie są przyzwyczajeni, mieli by już z tym problemy. Tak było ze mną po spróbowaniu ich pierwszy raz. Na końcu znajdują się atomowe i potrójnie atomowe. Te ostatnie to tylko dla masochistów. 
      Okazuje się, że jest metoda, na złagodzene tego ognia a jednocześnie pozwolenia na poczucie ich smaku. Na zdjęciu widać dwie rzeczy. Biały sos,  zrobiony z blue cheese. W smaku to coś w rodzaju śmietany wymieszanej z blue serem (nie wiem jak taki ser nazywa się po polsku). Oprócz tego seler. Sos i seler łagodzą pieczenie w ustach.
    O piciu nie muszę pisać. W tym amerykanie nam nie podskoczą.
    Następna atrakcja to koncert w przerwie, w połowie meczu. Zawsze wystepuje ktoś znany i jest z tego zrobione wielkie widowisko. Wczoraj wystepowała Lady Gaga. Nie trzeba jej lubić żeby zgodzić że show był naprawdę imponujący.


   Ostatnia z oczekiwanych rzeczy to reklamy. Firmy prześcigają się w ich pomysłowości. Od zabawnych do poważnych. Żeby coś takiego puścić, muszą płacić zwariowane sumy. W tym roku, 30 sekund kosztowało 5.2 milionów dolarów.

 Na zakończenie mały pokaz zdjęć zimowych. Ostatnio umieściłem ciekawe zdjęcia a tym razem piękne zdjęcia zimowe. Połączyłem je z muzyką zespołu Queen. Piosenka na ten sam temat „A Winter’s Tale”