Chciałbym napisać o czymś innym niż zima ale
niestety, przytłacza nas ona w tym roku niemiłosiernie i codziennie jest głównym
tematem. W niedzielę w czasie superbowl mieliśmy szczęście. Był to jedyny dzień
gdzie temperatury podskoczyły do siedmiu stopni i nie padał śnieg. Już w
poniedziałek wróciliśmy do niekończącej się zimy. Zaczęło padać w czasie kiedy
jechałem do pracy a skończyło się wieczorem z pokrywą 23-ech centymetrów lepkiego śniegu. Była to burza śniegowa,
przez co widoczność była bardzo ograniczona. Widać to na zdjęciach, na mojej
budowie.
Później trochę się poprawiło ale dalej
bardzo zachmurzone, bez słońca.
W domu oczywiście odśnieżanie. Nawet nie
wiem po co, bo tylko dzisiaj nie będzie śniegu, ale w nocy oczekujemy
następnych 20 centymetrów. Przynajmniej dzisiaj jest pięknie. Wymarzona mroźna
pogoda w pełni słońca.
W niedzielę nadchodzi następna poważna
burza. Ta może być trochę groźniejsza. Niestety, nie ma co narzekać, tylko
cierpliwie przeczekać ten okres z myślą o wiośnie.
Jak wspominałem, niedzielny wieczór spędziłem
u Ewy i Georga z całą resztą naszego towarzystwa (około 40 ludzi) przy
oglądaniu finałowego meczu futbolu amerykańskiego. Nie będę wspominał jakie drużyny
grały, bo to dla Was nie ma żadnego znaczenia, powiem tylko, że był to jeden z
najgorszych meczy jakie oglądaliśmy w tym sporcie. Po prostu jedna drużyna
prawie nie grała. Nikt nie wie co się z nimi stało ale wyglądało to tak jakby w
piłkę nożną w najważniejszym meczu dwóch najlepszych drużyn, spotkanie zakończyłoby
się wynikiem 9:0. No ale nie byliśmy tam tylko z tego powodu, ale także żeby
się spotkać, porozmawiać, wypić a jedzenie też było. Mecz oglądać można było w
kilku miejscach. Najważniejsze to małe kino z ośmio-metrowym ekranem. Ilość
siedzących miejsc jednak ograniczona do czternastu. Za to każdy fotel jest
potężny i można go rozłożyć prawie do pozycji leżącej. Załączam dwa zdjęcia z
mojego telefonu, czyli o bardzo kiepskiej jakości.
Nie sprawiło to problemów bo na tym
poziomie domu było jeszcze 6 innych telewizorów i to potężnych rozmiarów. Na
zakończenie miła niespodzianka, bo po ostatecznym wyniku okazało się, że
wygrałem zakład między ludźmi z mojej pracy. Mała suma, bo robimy to więcej dla
zabawy, ale 100 dolarów nie leży na ziemi.
Kończąc załączam coś dla relaksu. Film z
rosyjskich dróg. Nie wiem czy wszystkie przypadki zdarzyły się w Rosji, ale to
nie jest ważne. Wszystkie pokazują jedno.
Ludzie mieli pecha i doszło do wypadków. Ale czy naprawdę pecha???
Zobaczcie sami.