Sunday, October 20, 2013


 


12 Październik.    
    Było trochę przerwy na mojej stronie, ale jestem z powrotem.
    Zaczynam moją nową przygodę. Brazylijska dżungla i okoliczne tereny. 
W ten pierwszy dzień, tak naprawdę nia ma nic do opowiedzenia, ale już mam kilka wrażeń, myśli do opisania. 
    Podróż strasznie męcząca. Pierwszy samolot do Sao Paulo i już przy starcie się zmartwiłem, bo walizki nadali tylko do tego miasta. Czyli po wylądowaniu, muszę ją odebrać, przejść przez wszystkie kontrole. Później znalźć miejsce gdzie dostanę bilet na następny samolot do Cuiaba i znów oddać walizkę. Tak właśnie było. Jak przeszedłem przez to wszystko, musiałem biec żeby zdążyć. Wsiadałem, kiedy byli gotowi zamykać drzwi. I tak mi się udało, bo na bilecie napisali mi, że udać się mam do wejścia 16. Sam jednak spojrzałem na tablicę z rozkładem lotów a tam podawali 25. Kiedy podbiegłem do szesnastki i nie widziałem żadnego ruchu, bez pytania pobiegłem do 25. Miałem rację. Spocony ale zadowolony wsaidłem do samolotu i natychmiast wyruszyliśmy. W Cuiaba znów to samo. Odebranie walizki, kontrole, dostanie biletu, oddanie walizek, kontrole i następny samolot do Alta Floresta.
     Reszta poszła sprawnie. Po wyjściu z lotniska, znalazłem swój transport i wyruszyliśmy w godzinną podróż samochodem. W połowie drogi niebo zasnuło się ciężkimi chmurami i zaraz po tym zaczęła się potworna ulewa, która trwała około pół godziny. To jest normalne w brazyliskiej dżungli. Jak podjechaliśmy do łódki, było już słonecznie. Do miejsca, gdzie będę mieszkał przez następne trzy dni, dopłyneliśmy rzeką. 
     Crystalino Jungle Lodge. Jeszcze przed wyjazdem czytałem, że jest to najlepsze miejsce do zamieszkania w Brazylii (oczywiście w dżungli). Jest ładnie, ale mieszkania, choć nie mam jakiś wielkich zastrzeżeń, nie mogą się porównać do tych jakie mieliśmy w Afryce. Miejsca aż za dużo, bo jestem sam, ale to wszystko. Żadnych luksusów. Nie ma szaf, tylko kilka półek, cztery ściany, byle jaka łazienka. Ale nie przyjechałem tu wypoczywać, to nie jest takie ważne. Martwi mnie tylko to, że jeżeli to jest najlepsze miejsce, to co będzie w tych innych.
    Tu jest dżungla. W Afryce łatwiej można spotkać zwierzęta. Jedziesz samochodem po stepach, dużo otwartej przestrzeni i widać jak coś się porusza. Tutaj nie ma szans wejść w głąb dżungli, chyba że z maczetą. Myślę, że będziemy poruszać się po wytyczonych trasach, czyli trzeba będzie mieć szczęście, żeby jakieś zwierzę wylazło na Ciebie. Słychać setki odgłosów, ale nic nie widać.
    Po drugie mówią, żeby uważać pod nogi, bo jest dużo jadowitych żmij i podobno w tym okresie są najniebezpieczniejsze. Teraz zamiast szukać zwierząt i ptaków, będę gapił się bez przerwy na dróżkę. 
    Jak się nie lubi swoich zabawek, to trzeba je stracić i wtedy ich brakuje. Brakuje Wieśki. Jednak jak jesteśmy razem, zawsze jest milej. Posiedzieć, zapalić, wypić piwo, porozmawiać. A tak jak mam wolny czas, to siedzę sam i patrzę w krzaki. Nawet ten papieros i piwo tak nie smakuje. No ale ona nie chciała tu przyjechać, więc wykonujęto według programu: zrób to sam!
    Obiad o godzinie siódmej. Siedzę przy stole z Anglikiem, który przyjechał ze mną, naszym przewodnikiem i jeszcze jeden Brazylijczyk, który tu kiedyś pracował. Przyjechał na jeden dzień i prosił czy może się do nas przyłączyć. Reszta towarzystwa w hotelu jest starsza. Strasi niż ja, to znaczy że starzy i nie są bardzo przyjemni. Kilka razy mówiłem dzień dobry, ale tylko mamrotali cicho pod nosem, lub nie nic odpowiadali.
      Jedzenie smaczne. Pogadaliśmy trochę przy obiedzie, ale o 20:30 wszyscy idą do swoich pokoi. Tutaj jak w wojsku, gaszą światła o godzinie 22-tej. Oczywiście oszczędzają na benzynie, bo prąd jest z generatorów. Po drugie wszyscy wstają o 5-tej. O tej godzinie podają śniadanie i wyruszamy na wyprawy. Chyba żeby padało.
     Zdjęcia muszę powrzucać do komputera, więc będą następnym razem.

 
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciągle jestem wkurwiona, wszystko i wszyscy mnie wkurwiają, a najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, prosze mi pomoc!
- Czy próbowała Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie, kontakt z przyrodą bardzo pomaga...
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie wkurwia!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie Doktorze, tego tez próbowałam piana mnie wkurwia, bo szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, każda muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej mnie wkurwia, a te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią, plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają!
- No dobrze, to może sex? Jak wygląda Pani życie seksualne?
- Sex !?
A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex!? No dobrze, zaraz Pani pokaże, proszę za parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety:
- Panie Doktorze, proszę się zdecydować? Wkłada Pan czy wyciąga, bo już mnie pan zaczyna wkurwiać!