Jak
zwykle dużo problemów w pracy a w domu kontynuacja przy malowania i odświeżaniu
pomieszczeń. Nie jest to ważne ponieważ jestem już jedną nogą na moich
wakacjach w Ugandzie. Został tydzień i zacząłem ostateczne przygotowania do
wyprawy.
Najważniejsze,
że pogoda na wylot wygląda przyjaźnie i nie sprawi nam kłopotu jak w poprzednim
roku, kiedy nie mogliśmy wylecieć do Indii. Niestety, warunki w miejscu
docelowym nie są już takie przychylne. Na razie w pierwsze dni pookazują
deszcze i burze. Jestem jednak optymistą i mam nadzieję, że się to jeszcze
zmieni. Oprócz tego z doświadczenia wiem, że w krajach tropikalnych, bardzo
często pokazują deszcze w każdy dzień. Trwają one jednak krótko, chociaż są
bardzo intensywne. Pogody jednak nie zmienię i trzeba będzie umieć cieszyć się
nawet w deszczu.
W czasie
weekendu prawdopodobnie wszystko spakuję. Sama odzież nie jest dużym problemem.
Chociaż trzeba być przygotowanym na wiele różnych warunków. Potrzebne ciuchy na
gorące pogody, na deszcz a także na wyprawy w dżunglę, gdzie trzeba się
szczelnie pozakrywać, żeby to wszystkie robactwo nie mogło się dostać do gołego
ciała.
Inna sprawa
to cała chemia. Czyli płyny chroniące przed komarami, zabezpieczające przed słońcem,
lekarstwa etc. Jak zabraknie ubrań, to zawsze można wyprać i użyć te same ale o
nich nie można zapomnieć. No i najważniejsze czyli sprzęt fotograficzny. Jest
tego trochę. Kamera filmowa, aparat do zdjęć, obiektywy, wszystkie kable,
baterii (które trzeba teraz naładować), filtry i ostatni nabytek, który
ostatnio używam Hero 4.
To jest malutka kamera filmowa. Przeważnie przyczepić
ja można w wybranym miejscu (Ja np. będę ja miał na głowie). W wielu wypadkach,
jak np. Goryl za bardzo się zbliży, nie można bawić się z dużą kamerą i
ryzykować jego podrażnienie. Ta zamontowana, nie zwraca uwagi i cały czas
filmuje.
Na koniec
to wszystkie inne drobiazgi jak latarka, lornetka i inne duperele.
Nie mogę
się doczekać, ale czas upływa bardzo szybko. Najgorsze to te przeloty. Całość
zajmie nam 22 godziny w jedną stronę. Nie licząc czasu na odprawach w czasie
wylotu i po lądowaniu.
Opowiem oczywiście
o wszystkim ale już po powrocie, bo tam ani możliwości nie będzie ani czasu. Może
uda mi się przesłać kilka zdjęć na facebook, ale to wszystko.
Reszta to
niewiadome z nadzieją, że będzie pełno wrażeń i radości.