Wednesday, July 15, 2015

Nowotwór


 Nowotwór.  Choroba ta powoduje tworzenie się w naszym organizmie dodatkowych komórek, które tam nie powinny się znajdować. Charakteryzują się one szybkim wzrostem. Wrastają one między istniejące komórki, powodując w ten sposób ich upośledzanie. Po zbudowaniu większego guza, przedostają się do naczyń krwionośnych i z krwią docierają do innego miejsca, gdzie ponownie rozrastają się tworząc nowy guz. Gnieżdżąc się tam uszkadzają naturalne komórki i po dłuższym czasie doprowadzają do zablokowania funkcji danego organu i później śmierci. Wycięcie jednego guza nie musi nas wyleczyć, bo rak złośliwy przerzuca się w inne miejsca i dalej atakuje.
        Stany Zjednoczone mają taki nowotwór, którym jest nasz prezydent. Jest nadzieja, że za rok będzie operacja i go wytną. Pytanie jest czy nie za późno i czy ta choroba nie rozprzestrzeniała się tak daleko, że nie jest do uleczenia.
      Porównanie, choć może śmieszne jest bardzo trafne. Guzy to różne agencje rządowe, które są już tak wypaczone, że nie są w stanie prawidłowo funkcjonować. Jedyna metodą naprawy jest ich wycięcie. Niestety jak choroba rozszerzy się jeszcze trochę, to nie ma szans wyleczenia, bo nie można zlikwidować wszystkich komórek rządowych.
        Praca prezydenta nasila się z dnia na dzień. Nie obawia się on już o następne wybory, bo to jest jego ostatnia kadencja. Sra więc na wszystkich i co tydzień pojawia się jakaś nowa ustawa. Przy wielu wspomina (można to zobaczyć w wiadomościach, lub przeczytać), żeby Kongres nie próbował nawet zaprotestować, lub próbować zablokować jego decyzję, bo natychmiast postawi veto. I nic to nie zmieni. To nie jest demokracje. Raczej dyktatura w najgorszym wydaniu.
      Tydzień temu ogłosił amnestię dla czterdziestu kryminalistów. Nie znam szczegółów  o każdym z nich i dlaczego siedzieli w więzieniu, ale wiem, że niektórzy z nich mieli kare dożywocia. Nie myślę więc, że byli za kratkami, bo pokłócili się z żoną. Nasz prezydent jednomyślnie ocenił, że nasz system sądowy jest wypaczony i wiele kar jest za surowych a wiele nie słusznych. Przecież on wie najlepiej i na pewno, każdą sprawę przestudiował dokładnie. Ten co dostał dożywocie, nie zmienione miał to na krótszy okres, ale zwolniony. Wszyscy świadkowie, prawnicy, sędziowie to durnie i trzeba to zmienić. Od dziś on sam bez sądu powinien mieć prawo do wydawania wyroków. Domyślam się wyników. Kupiłeś 2 miligramy heroiny i przy tym jesteś republikaninem, dostajesz 10 lat więzienia. Zastrzeliłeś sąsiada ale miałeś ciężkie dzieciństwo i teraz chcesz to naprawić a jesteś demokratą, należy Ci się ulga i dostajesz tylko karę dwa miesiące w zawieszeniu.
      Tego nie wystarczy.  Nowotwór wypowiedział się także (sprawdźcie w wiadomościach jak mi nie wierzycie), że musi skończyć się niesprawiedliwość w aresztowaniach czarnych i ludzi hiszpańskiego pochodzenia. Za dużo ich jest w więzieniu a za mało białych. Przecież jest równouprawnienie.  Kręci mi się w głowie!
Czyli musi być 50% białych a reszta kolorowi? Więc jeżeli w więzieniach będzie 1000 białych i 1000 kolorowych, to każdy następny czarny złapany na przestępstwie powinien być uniewinniony? Czy po prostu trzeba będzie złapać białego za byle co, żeby wyrównać tą proporcję? Odwrotnie do zatrudnienia. Kiedy nie jest równo, trzeba zwolnić białego, żeby przyjąć czarnego! I to jest coś co proponuje nasz prezydent? I nikt się nie burzy? Prasa nie grzmi? Powtarzam, że nasz nowotwór jest bardzo rozwinięty. Większość komórek jest już skażona i nie reaguje. Obumarłe.
     Ostatnie z nielicznych naszych organów, które jeszcze żyją to wojsko i służby porządku. Ale nowotwór też je zaatakował i powoli niszczy. Policja ma coraz trudniejszą pracę i nie chcą reagować, bo za byle co zostają sądzeni. Stają się zagrożeni w większym stopniu niż kryminaliści. A wojsko? Oglądaliście film ‘Lone Survivor „ - Ocalony? Prawdziwa historia i z różnych opowieści nie jedyna. Z całej grupy żołnierzy przetrwał cudem tylko jeden. Powód? Bali się coś zrobić ze złapanymi podejrzanymi o współpracę z terrorystami i wypuścili ich na wolność, przez co natychmiast otoczeni zostali przez tych uwolnionych i ich kolegów i zastrzeleni. A obawiali się gazet (NY Times) i mediów, że posadza ich o nieludzkie traktowanie więźniów. Wypuszczamy na wojnę młodych chłopców, wiążemy im ręce, zakładamy opaski na oczy i każemy walczyć.
      Hip Hip Huray. Podpisaliśmy „pokojowy” układ z Iranem. Wreszcie ktoś się tym zajął i coś z tym zrobił. Nie rozumiem co wszyscy mają do tego pokojowo nastawionego kraju. Oni przecież też maja swoje prawa. Przyczepiamy się o drobne rzeczy i wypowiedzi przywódców tego kraju. Że chcą wymazać z naszej planety jakiś kraj zwany Izraelem. A czy Wam potrzebny jest ten kraj? No to po co zawracamy sobie z tym dupę. A że przy okazji wspominają, że chcą zniszczyć Amerykę, to tylko taki żart a Wy nie macie poczucia humoru. Co? Ktoś wspominał, że wspierają terrorystów? Że kilka obozów ich szkolenia znaleziono w tym kraju. Nie ma na to stuprocentowych dowodów. A nawet gdyby były, to tylko szkolenie ludzi, którzy walczą o swoja wolność a nie zaraz terroryści.
      Podpisano traktat pokojowy. Od dzisiaj, Iran może legalnie rozwijać technologię wzbogacania Uranu. To tylko dla elektrowni atomowych. A przy okazji może, zbudowaniu kilku bomb atomowych. Czytaliście o warunkach traktatu. Na pewno nie jest to dogodne dla całego świata. W skrócie jak to ma działać. Pewnego dnia komu się coś nie spodoba i zażąda inspekcji wybranego terenu. Iran będzie miał dwa tygodnie czasu na zareagowanie i odpowiedź, która może brzmieć: Nie pozwalamy. Przewodniczący komisji ma trzy dni na zwołanie rady i złożenie protestu. Następnie Iran ma tydzień na reakcje.  Zebrało się tego prawie miesiąc. Nie jest dobrze wyjaśnione co zrobią jak Iran dalej nie pozwoli im wejść, ale nawet gdyby pozwolili to przez miesiąc mogą łatwo ukryć ślady tego co robią nielegalnie. Będziemy bawić się w ciuciubabkę a w tym czasie powstawać będą bomby, które mogą zagrozić nam wszystkim. Oczywiście ja jestem tym który widzi wszystko w czarnych kolorach. Czy nie przypomina to Wam czasów przed drugą wojną światową? Przecież Niemcy nie byli zagrożeniem. Tylko tacy jak ja widzieli to w czarnych kolorach  a wszyscy inni powtarzali, że nic się zdarzyć nie może. Żeby tylko historia się nie powtórzyła.
      Pisałem niedawno o kandydatach na prezydenta. Napisałem także, że będę głosował na Trumpa. Chociaż nie uważam, że jest to poważny wybór. Ale podoba mi się, że ktoś wreszcie mówi to co myśli i nie boi się opinii publicznej. Wygląda na to, że nie jestem jedynym, który zmęczony jest obłudą polityków. W tej chwili Trump wyszedł na pierwsze miejsce wśród Republikanów. To nie znaczy że wygra ale pokazuje jak się czujemy w czasie naszej choroby. W czasie w którym zjada nas nowotwór i wiemy że na to nie ma lekarstwa. Wielu ryzykuje i decyduje się na eksperymentalny lek, który nie musi działać ale może jest jakaś szansa? Inaczej możemy przeżyć te ostatnie dni cierpiąc i przyglądając się jak rak powoli nas pożera.