Wielkimi krokami zbliżamy się do
następnych Świąt Bożego Narodzenia.
Za kilka dni, później godzin
usiądziemy wszyscy w gronie najbliższych przy świątecznym stole. Czas
wspomnień, refleksji, radości a jednocześnie skrytego smutku. Jako dorosły,
który przeżył ich już, powiedzmy delikatnie, kilkadziesiąt, tęsknie za tymi
które przeżywaliśmy w latach najmłodszych. Nasze co roku nabywane mądrości, prowadzą
nas na drogę pełną rozsądku, logiki. Wszystko zostaje przemyślane. Korekcje
wprowadzane codziennie do naszego życia pozwalają nam żyć bezpiecznie,
wygodnie. Nie jedziemy na narty a jeśli to ostrożnie, bo rozsądek nam
podpowiada, że możemy złamać nogę i natychmiast widzimy problemy jakie są z tym
związane. Na zakupach wybierzemy tą tańszą rzecz, bo aniołek nam podpowiada, że
to wystarczy a pieniądze będą potrzebne na coś ważniejszego. Nie pojedziemy na imprezę
do znajomych, bo
jesteśmy zmęczeni a nawet jak nie, to wytłumaczymy sobie że
będziemy po imprezie a czeka nas wiele obowiązków i nie możemy sobie na to
pozwolić. U znajomych widzimy wyraźnie jakiś błąd który popełnili i
pielęgnujemy ta pamięć przez długi okres, zapominając o tym jak wiele nas łączy
i ile im zawdzięczamy. Nie wspominając
już o rodzinie, która jest najważniejsza w tym naszym rozważnym, przemyślanym życiu.
A tak być nie musi. Nieraz trzeba wierzyć w Świętego Mikołaja, nieraz
trzeba żyć z dziecięcą beztroską. Okres Bożego Narodzenia jest czasem, który daje
nam szanse na zmiany. Może warto podnieść słuchawkę telefonu i zadzwonić do kogoś
z kim mamy ostatnio problem i zapytać się czy wszystko w porządku, złożyć życzenia
i umówić się na spotkanie. Zrobić coś innego, co sprawiłoby przyjemność innym a
nie tylko sobie. Cieszyć się, że możemy spędzić ten okres wśród tych, których
kochamy, bo nie wszyscy mają takie szczęście.
Tego Wam wszystkim życzę. Uśmiechu na twarzy, powrotu do dziecinnej beztroskości,
potrafienia wybaczania innym, miłości w rodzinie. A może jeszcze raz Święty
Mikołaj sprawi nam miłą niespodziankę.