Tuesday, November 14, 2023

Wielka Piramida i Sfinks

  Dostajemy się wreszcie do tych najsławniejszych piramid. Niestety, tutaj jest bardzo tłoczno. Wiekszość tusystów udaje się tylko do najważniejszych miejsc w Egipcie, miedzy innymi tych piramid. Są to ludzie, którym zależy tylko na zrobieniu zdjęć przy nich i umieszczeniu na np. facebooku, żeby pokazać znajomym. Reszta ich nie interesuje. Z przodu wielkiej piramidy, skad podchodzimy, znajduje się wejście do jej środka. Jest tam olbrzymia kolejka. Przewodnik odradza tam stania. Mówi, że tam nic nie ma, tylko ten tunel. Bez malowideł, hieroglifów. Decydujemy, że przepuscimy tą atrakcję. Mamy tylko przejść po jej stopniach, ominąć kolejkę i zejść z drugiej strony. Przechodzimy obok czekających, tłumacząc, że nie wchodzimy do środka. Wszystko było ok, do momentu hiszpańskich turystów. Jeden z nich zaczyna strasznie krzyczeć w języku hiszpańskim. Ponownie tłumaczę, że my tam nie idziemy, ale ten nie rozumie angielskiego i dalej nas obraża. Marian machnął reką i poszedł dalej a ja nie miałem siły się kłócić i zostałem. Kiedy doszliśmy do wejścia, ja poszedłem dalej, przechodząc obok tego faceta. Dopiero teraz zrozumiał o co chodzi i przestał marudzić. Mam nadzieję, że złapała go jakaś klątwa faraona! 

                                                          




    Obchodzimy piramidy i przyglądamy się detalom ich kamiennych blolów. Większość zniszczona jest przez erozję. Nie są to już te idealnie równe bloki. Między nimi są większe szczeliny. 
                                                               

Dopiero w świątyni obok, gdzie mumifikowano faraonów, widzimy jak idealnie były one wycinane. Te zbudowane były z granitu i przetrwały do naszych czasów w prawie idealnym stanie. W jednym miejscu oglądamy bloki, które znajduja się przy wejściu. Jeden blok ma kilkanaście katów i powierzchni. Waży przynajmniej 30 ton. Na nim następny i następny a między nimi nie ma szczelin. Nie wsunęło by się tutaj nawet żyletki. 
     Spacer trwa chwilę. To dwie olbrzymie piramidy. Za nimi, z tyłu znajduje się plac na którym stoją stragany z pamiątkami a także odpoczywa setki zierząt. Wielbłady, osiołki, konie. Wybieramy wielbłądy i na nich robimy przejażdżkę po okolicznej pustyni.
                                                               




 Nie jest to wygodne. Na koniu tyłek boli po dłuższej jeździe. Tutaj od początku. Także poczucie bezpieczeństwa. Ponownie na koniu, w siodle, czujemy się pewnie. Nogi w strzemionach, lejce. Na wielbładzie nie jestem pewien czy nie spadnę. Szczególnie jak schodzi z górki. Dochodzimy do miejsca gdzie widać wszystkie piramidy z pewnej odległości. Można zrobić kilka zdjęć, bo widok wspaniały i wracamy do obozu. 
                                                      



     Zaraz po tej przejażdce, samochód dowozi nas z drugiej strony piramid. Tutaj możemy obejrzeć sławnego Sfinksa. Niestety jest ogrodzony i można go tylko zobaczyć z dalszej odległości. Nie jest to łatwe, bo fala turystów już tutaj jest. A tym nie wystarcza tylko zwykłe zdjęcie. Musi być takie, żeby miało duży efekt na facebooku. Blondynki podskakują do góry, wyciągają łapki w górę. Przyjmują pozycje, żeby wszyscy później napisali, ale jesteś piękna, jak modelka! No i oczywiscie z tego powodu jest jeszcze mniej miejsca na oglądanie, bo one muszą być same na zdjęciach. 
                                                       



    Sfinks jest tym tajemniczym posągiem. Nie dlatego że jest potężny, zrobiony z jednego bloku kamiennego. Ale wielu twierdzi, że ukrywa wiele tajemnic. Udowodnione jest, że pod nim są puste miejsca. I to nawet potężne, ale nie ma pozwoleń na badania tego miejsca. Podobno z powodu obaw, że może to zniszczyć Sfinksa. Ale czemu tak naprawdę nie mam prób dostanie się pod niego, nikt tego nie wie. 
    Wracamy do hotelu. Od jutra zmieniamy zwiedzanie zabytków na naturę, czylui pustynie Egiptu.