Weekend zaczął się fatalnie. Elaine wymiotowała całą noc. Znów jakaś reakcja i dalej nie wiemy na co. Przestała jeść wiele produków ale dalej coś jest źle. A lekarze nie potrafią znaleźć co. Nie spaliśmy całą noc a ona biedna wyskakiwała co pół godziny do toalety. Dzisiaj rano było lepiej. Tylko że nic nie je, bo się boi.
Za to pogoda sprawiła miłą niespodziankę. Miało padać a pokazało się słońce i towarzyszyło nam cały dzień. Spędziliśmy więc większość czasu na zewnątrz.
Ja dalej bawiłem się w ogrodnika i może dzisiaj na ten temat.
Nie próbuję twierdzić, że jestem w tym dobry, ale przez praktykę nauczyłem się już wiele. Każdy urządza swój ogród w swoim stylu. Ja lubię żeby było dużo różnych roślin, krzaków ale żeby było przejrzyście. Nie jeden na drugim. Najtrudniej było się nauczyć, który kwiat, która roślina lubi słońce a która cień. Trochę ich zmarnowałem. Podlewanie też nie jest proste. Niektóre rośliny lubią dużo wody a inne nie. Trzeba je więc wsadzać w lekką, puszystą ziemię, żeby woda tam się dostawała ale nie siedziała. Najlepiej podlewać kwiaty wężem który ma rozspyskiwacz w taką mgiełkę. Niektóre zalane wodą źle na to reagują. A jakie najczęściej sadzę?
Spróbuję znaleźć polskie nazwy, chociaż mogę się pomylić, bo znam tylko angielskie.
Pelargonia. Wszędzie znana. Ale jest jej bardzo dużo rodzajów. I nie tylko przez kolor. Ja mam najwięcej Pelargoni Bluszczolistnej. Najładniejsza jest Contesa Bicolor.
Inna popularniejsza to Great Balls of Fire Dark Red
Pelargonie bardzo lubią słońce, mogą być w półcieniu. Najważniejsze, że kwitną od wiosny do jesieni. Dobrze jest też jak co tydzień, co dwa, podsypie się trochę „pokarmu” dla kwiatów. Ważne jest ( to u wszystkich kwiatów) żeby usuwać uschnięte i zwiędłe części. Oczywiście lepiej wygladają i pozostała część lepiej rośnie.
Begonia to chyba ta sama nazwa po angielsku i polsku. W tym wypadku też każda ma inną nazwę i myślę że trudno by było znaleźć te same nazwy w sklepach tu i w Polsce. Następny kwiat, który kwitnie od wiosny do jesieni. Są jednak dużo delikatniejsze od pelargonii. Mogą rosnąć od pełnego słońca do cienia. Ja wolę je trzymać w cieniu. Inaczej trzeba bardzo uważać z podlewaniem. Nie lubią dużo wody ale jak w pełnym słońcu to trzeba je częściej podlewać. Jak wspominałem jest ich bardzo dużo rodzajów. Jedne są bardzo ukwiecone i wyglądają tak
Inne są prostsze.
Bardzo podobny do nich jest Niecierpek (ha ha, fajna nazwa) czyli Impatiens.
Ponownie jest ich setki różnych odmian. Ale te wolą przebywać w cieniu a także mieć zawsze wilgotną ziemię.
Na tym ostatnim zdjęciu widać także zwisające rośliny. Lubię dodawać do doniczek różne ich rodzaje. Wtedy całość staje się dużo bogatsza, ładniejsza. Tutaj już samemu można improwizować. Dla ozdoby donic dodaję wiele innych roślin. Na zewnątrz niskie, gęsto rosnące. Na przykład ta, Charmed Wine (nie mam pojęcia jak po polsku).
Natomiast między kwiatami ale wewnątrz, lubię dodawać jakieś duże, wysoko rosnące. Na przykład ketmia. Mogą one być tak pielęgnowane, że wyglądają jak drzewka. Pięknie kwitnie, bardzo duże kwiaty. Łatwe w pielęgnacji.
Inny rodzaj to Canna Lily - Paciorecznik (kto u nas wymyślał te nazwy?). Kwitnie tylko latem, ale same liście są bardzo piękną dekoracją. Lubi dużo słońca.
Kilka innych przykładów roślin uzupełniających donice. Często też dodaję tropikalne rośliny.
Bardzo lubię Mandevilla. Tak się też u Was nazywa lub dipladnia. Pięknie kwitnie i zawsze pełno kwiatów.
Na zakończenie roślina, którą bardzo lubię. Mało jest takich które ładnie rosną w cieniu a ten, Giant Leopard Plant, właśnie to potrafi. Uzupełnia mi takie miejsca.
Przez długi czas nie wiedziałem, że potrafią chodować krzewy, ale zamienione w ich miniatury. Kiedy poskłada się kilka razem, powstaje piękna, niezwykła donica.
Dzisiaj opisałem tylko kwiaty i rośliny donicowe. Już przy tym jest wiele pracy. O dużo więcej jest przy tych większych. Ale o tym innym razem.