Zawsze po zakończeniu zimy, zastaje nas
dużo pracy przy porządkowaniu ogródka i całej zieleni wokół domu. W tym czasie
sadzimy też kwiaty i rośliny na czas letni. Wiele z nich wyrasta co roku ale
inne są tylko jednoroczne. Trzeba je więc wymieniać. Jest to bardzo dużo pracy,
ale po zakończeniu sprawia przyjemność. Najważniejsze, że nie pozwala mi na
siedzenie przy telewizorze i rozrusza podstarzałe mięśnie i kości.
Na razie jest to wszystko bardzo małe ale za
miesiąc wyglądać będzie całkowicie inaczej. A może nie, bo zobaczymy jakie
przetrwają przez zające, wiewiórki, rosomaki. Niestety, chociaż wywiozłem ich
już kilkadziesiąt, cały czas pojawią się nowe i żywią się moimi roślinami.
Ostatnio urodziły się cztery króliki. Są jeszcze bardzo małe i żona z córką je
uwielbiają. Ja widzę je jak za miesiąc zjadają mi wszystkie kwiaty. Rosomaki
już je wykopują. Wczoraj znalazłem kilka wykopanych i przesuniętych na bok. Nie
wiem dlaczego to robią. Nie kopią tam żadnych dziur, nie zjadają ich. Tylko
wyciągają je z ziemi.
Przez ostatni miesiąc, wyciąłem też wiele
starszych krzaków. Niektóre z nich rozrosły się do dużych rozmiarów i zaczęły robić
za dużo cienia. Nie lubię też jak jest wszystkiego za dużo. Z tego tez powodu,
pozmieniałem trochę przód domu. Wyłożyłem krawężniki i wysypałem kamieniem. Z
przodu położyłem duży biały kamień. Jak jest mniejszy, to przy zdmuchiwaniu liści,
prąd powietrza rozsypuje je po trawnikach.
Natomiast przy ścianach domu
mniejszymi kamyszkami żeby woda przelewająca się z rynien dachu, nie robiła błota.
Zostało mi jeszcze dużo do zakończenia.
Tak naprawdę, to ciągnie się to do końca lata. Ale już nie w takim intensywnym
tempie.
Zdjęcia z przodu domu.