Friday, October 25, 2013

Podsumowanie



   Coraz częściej mi się zdarza, że Youtube blokuje mi muzykę na moich filmach. Staram się wybierać taką, która już jest na Youtube. I nie ta oficjalna, ale też robiona przez takich jak ja. Nie wiem jak oni to selekcjonują, ale u innych ludzi działa a moje nie. Powoli więc przerzucam moje filmy na Vimeo, z którym nie ma żadnych problemów. Tam jednak nie mam niektórych możliwości jakie daje mi Youtube. Ale nie mam wyjścia.
      Chciałem jeszcze trochę dopisać na temat mojej wyprawy.
Tereny które obejrzałem można podzielić na trzy. Pierwszy to dżungla. Kraina niesamowitej roślinności, setek odgłosów, pełna różnych owadów, pająków i malej możliwości obserwowania zwierząt i ptaków. Jeśli nie wejdzie się z maczetą do wycinania chaszczy. Nad głowami jest kilka warstw roślinności. Na wysokości 10 metrów niższe drzewa i krzewy, palmy. Następnie wyższe, może 20 metrów i wreszcie te olbrzymy, które dochodzą do 30, 40 metrów. Jest wiele, które gdyby chciało się objąć, potrzebne by było 5, 6 osób. Sławne Brazylijskie drzewa orzechowe. Wszędzie wiszą liany na których Tarzan mógłby sobie poszaleć. Gniazda termitów, mrówek, wiszące na konarach lub gałęziach drzew oraz te zbudowane na ziemi.
 


 
I brak słońca. Kiedy spotka się miejsce, gdzie padło jedno z tych olbrzymów, widać jak inne prowadzą wyścig do przejęcia tego miejsca. Te które nie zdarzą, powoli usychają z braku słońca.
     Mrówki są wszędzie. Małe, średnie i te olbrzymy które są nawet groźne dla człowieka. Wszędzie kolorowe motyle, które jak szybko się pojawiają, tak szybko znikają. Brazylijska Dżungla.
     Druga kraina to rodzaj stepów z wyspami roślinności. Raj dla ptaków. Te tereny zalewane są przez wezbrane rzeki w czasie sezonu deszczowego. W tym czasie, wiele z nich imigruje do innych krajów, nawet na Florydę. Wracają, kiedy wody ustępują. Wtedy wszędzie tworzą się jeziorka, stawy, kałuże. W każdej z nich uwięzione zostają tysiące ryb, żab i innych wodnych stworzeń. Wody są bardzo płytkie, więc te wszystkie bociany, czaple nie muszą się męczyć z poszukiwaniem pokarmu. Wsadzają dzioby w wodę i pokarm sam wpada im do gardła.


 Szczególnie, że wody te są bardzo zamulone i nic w nich nie widać. Większość połowów jest więc na wyczucie. Dlatego jest tu więcej ptactwa niż nad rzekami. Tu się nie trzeba męczyć.
Nad olbrzymimi rzekami zostają wszyscy pracowici. Trzeba nurkować, wypatrywać. Tutaj jest czyste lenistwo. Tylko trzeba uważać, żeby samemu nie stać się pokarmem, bo kajmany też lubią coś jeść a tych jest nie mniej niż ptaków.

 
    Jest na co popatrzeć w tym rejonie. Chyba najbogatsza kraina, jeśli chodzi o ptaki. Próbowałem porównywać te co widziałem z obrazkami w książce o ptakach, która miał mój przewodnik, ale było trudno. Jest ich tak dużo. Natomiast jeśli chodzi o zwierzęta to ilość różnych gatunków już nie jest tak imponująca.
    No i ostatnia to okolice rzek. Płynąc po nich, co chwila spotykam się odnogi innych. Wszędzie rzeki i to olbrzymie. Nawet nie mowie o Amazonce. Każda, którą płynąłem była większa od Wisły. Mówię o szerokości. I stają się coraz szersze. Przyglądając się ich brzegom, można to zauważyć. Wybrzeża strome na 1 lub 2 metry, pokryte są koronami drzew. To są te, które powoli się przewracają. Widać niektóre z nich mają wymytą część korzeni. Później drzewo traci balans i pochyla się coraz więcej ku rzece.
 


 
Aż woda wymyje wystarczającą ilość ziemi i drzewo zostaje pochłonięte przez rzekę.
       Charakterystyczne jest to, ze każde drzewo ma inny kolor pnia do pewnej wysokości. Po tym można poznać na jaka wysokość podnosi się woda w czasie ulew. Około 2.5 do 3 metrów ponad obecny poziom rzeki.


Niesamowite ile to deszczu musi spaść, żeby zalać te tereny na taka wysokość.
    Zaobserwować też można jak przyroda współpracuje ze sobą. Kiedy woda się podnosi, strome brzegi zostają nią pokryte. Pewien rodzaj ryb drąży dziury w których żyje i się rozmnaża. Po opadnięciu wylewów, przechodzi to w ręce ptaków, szczególnie jednego – Fisher king, które tam zamieszkują. Ale i one robią nowe, które wykorzystują ryby. Zresztą wszystko tu jest ze sobą powiązane. Wyniszczenie jednego gatunku, spowodować może tragedie innych.
    Wody są żółte. W głębi nic nie można zobaczyć. To od tych żółto-czerwonych piasków. Wszędzie pływają wysepki roślin oderwanych od głównych korzeni. Płyną do momentu kiedy zaczepią się gdzieś od ląd i tam same zaczynają się rozrastać.
     Jest to tezż raj dla rybaków. Są oni tu wszędzie. Sprawia mi dążą przyjemność bycia w łódce. Oglądania tej przyrody i oddychania tym specyficznym powietrzem.
      Ale!  Jak się zastanowimy trochę głębiej. Jest to piękne, atrakcyjne ale dla turystów. Po pierwsze tu jest straszna bieda. A warunki? Porównajmy z polska.
     Czy ktoś zamieniłby dzieciństwo nad rzekami, jeziorami w lasach naszego kraju? Pikniki, leżakowanie, namioty. Bez żadnego strachu ukąszenia przez żmije, pająka, żabę. Pogryzienia przez kajmana, jaguara. Tu dziecko nigdy takich przyjemności nie zazna. Nikt nie leży na pięknych piaskach, rzadko kto odważa się wchodzić do wody.  Gorąco, wilgotno. Wszyscy chodzą spoceni. Pracują bardzo wolno i wcale im się nie dziwię.
      To jest niesamowity kraj, rejon, przyroda. Cudownie jest tutaj spędzić tydzień, może trochę dłużej. Ale tak naprawdę, nasz kraj ma także wiele zalet i uroku, tylko większość ludzi tego nie widzi. Trawa jest zawsze zieleńsza w innym kraju.
     Czy warto tu było przyjechać i obejrzeć ta krainę. Absolutnie. Niesamowite przeżycie. Trzeba się jednak przygotować na te wszystkie negatywne doświadczenia o których pisałem. Ktoś kto nie potrafi być w pobliży pająków, komarów, kleszczy. Nie lubi się pocić do momentu, kiedy nie ma suchego kawałka materiału na sobie. Lepiej obejrzeć to w telewizji. Wygląda dużo przyjemniej.

    Jeszcze raz załączam mój film. Mam nadzieje, ze teraz będzie wszystko działało. Jeśli wchodzicie do niego z mojej strony, to sugeruje najpierw nacisnąć na pauzę z muzyka na górze mojego bloga, bo tak będą grały dwie różne piosenki.