Po
narzekaniu na pracę, przeskoczę na coś
przyjemniejszego. Przynajmniej dla mnie. Czyli planowane wakacje.
Zostało już tylko sześć tygodni do
następnej wyprawy. Wszystko jest już załatwione. Oczekujemy tylko na wizy.
Mówię w liczbie mnogiej, bo ponownie wybiera się ze mną mój kolega Marian.
Wspominałem nie raz, że
jestem zakochany w Afryce. Tam też zaplanowałem naszą wycieczkę. Będzie trochę
inna niż poprzednie. Nie jest to zwykłe safari.
Zaczniemy od długich lotów. Musimy
przelecieć do Amsterdamu (8 godzin). Tam kilka godzin czekania i następny lot
do Rwandy (8.5 godziny). Jeszcze jedna przesiadka i ostatecznie lądujemy w
Entebbe, Uganda.
Będzie dużo podróżowania z miejsca na
miejsce. Noclegi mamy w czterech różnych obozach. Kilka dni mamy na safari.
Pierwszym przystankiem
innym niż tradycyjne to Kyaninga Lodge.
Leży on nad jeziorem o
tej samej nazwie w Górach Księżycowych.
Tam spędzimy dwa dni wspinając się na góry
w poszukiwaniu małp. Jest ich tam bardzo dużo odmian. Głównym jednak celem jest
spotkanie szympansów.
Wszystko to odbywać się
będzie z naszym przewodnikiem. Mam nadzieję, że będzie miał jakąś broń palną,
bo idziemy przez dżunglę pełną zwierząt. Żyje tam też odmiana lwów, która w
odróżnieniu do ich kuzynów, często spędza czas na drzewach.
Wycieczki takie zawsze pełne są
niespodzianek. Może zdarzyć się, że pooglądamy tylko drzewa, a może być to pełna
wrażeń zabawa. Wszystkie te małpy żyją na drzewach, więc trudniej jest je
znaleźć, niż inne afrykańskie zwierzęta.
Następny, główny przystanek to Gorilla
Forest Camp znajdujący się w Bwindi Impenetrable Forest.
To jest główny cel wycieczki. Znów z obstawą, na pieszo, będziemy musieli
wspiąć się na górę wysokości 2,000
metrów. Tam, licząc na szczęście, mamy je odnaleźć i spędzić z nimi dwa dni.
Nie, nie będziemy tam
spali. Wracamy na noc do obozu i na drugi dzień ponownie do nich.
Znów, wiele zależeć
będzie od szczęścia.
Na zakończenie,
przebywając w Mihingo Lodge,
wyjedziemy na ostatnie
safari na koniach. W tym przypadku mamy nadzieję, że jeżeli jakiś lew będzie
głodny, zabierze się najpierw za konia.
Tak ma w skrócie to wyglądać. Przebywając
na afrykańskich terenach, bawię się wspaniale, nawet bez szczęścia spotkania zwierząt.
Naturalnie każde z nich przynosi wiele radości.