Jest godzina 23-cia a ja siadam przed komputerem. Powód jest dość prosty. Nie chcę się położyć spać, bo się boję. Może trochę przesadzam, ale nie za bardzo.
Skończyłem oglądać nowy horror „The Conjuring”, w polskim przetłumaczeniu „Obecność”.
W 1971 roku, Roger i Carolyn przenieśli się do zrujnowanej farmy w Harrisville, Rhode Island z ich pięcioma córkami. Już następnego ranka Carolyn budzi się z tajemniczymi siniakami i znajduje swojego psa, martwego na zewnątrz domu. W ciągu najbliższych kilku dni, występują różne przypadki paranormalnych zakłóceń. Jednym z nich jest zatrzymanie wszystkich zegarów o dokładnie 03:07. Nie będę opisywał całego filmu, dodam tylko że jest to oparte na faktycznych wydarzeniach. Spodziewam się oczywiście, że film trochę dodał i podkolorował wszystkie zdarzenia, mimo wszystko to się podobno wydarzyło.
Każdy odbiera filmy inaczej. Jednemu się spodobają a inny uważa to za najgorszy zrobiony film. Myślę, że i ten wzbudza różne reakcje. Dla mnie był to jeden z lepszych horrorów jakie widziałem. Jeżeli ktoś się lubi straszyć, to radzę obejrzeć. Jeśli ktoś ma problemy z „Egzorystą”, to lepiej nie.
Zastanawiam się jednak nad samym tematem demonów i egzorcyzmu. Oczywiście sceptycy to wszystko wyśmieją i także tych co w to wierzą. A Ci drudzy wierzą w każdy drobiazg.
Prawda jak zwykle jest gdzieś po środku. Ja jestem bliżej tych co się wyśmiewają, jednak nieraz mam pewne wątpliwości. Przypadki paranormalnych wydarzeń się zdarzają, choć większość to pomyłki, lub specjalnie spreparowane sztuczki, żeby stać się sławnym.
Polecam ten film, dla tych co szukają emocji. Na mnie zrobił wrażenie.
Ostatnim razem pisałem o dzięciole, który niszczy mi dom. Na razie (trzymam kciuki) przestał się pojawiać. Nie mam pojęcia, która z moich akcji podziałała, ale coś go przestraszyło. Mam nadzieję, że na stałe. Codziennie obserwuję okolicę.
Ten aparat, który gra głosy ptaków działa. Nie wiem czy dzięcioł się tego boi, ale zauważyliśmy na drzewie (tam zawsze siedział dzięcioł) dużego jastrzębia. Prawdopodobnie szukał partnerki, która śpiewa cały dzień z mojego aparatu. To dobry znak, bo tego na pewno przestraszy się mój dzięcioł.
Dzisiaj skończyłem ubierać choinki. Jak zwykle dwie. Jedna w kolorze złotym w naszym pokoju gościnnym
a druga w kolorze burgundy na dole w bibliotece.
Nie mam pojęcia jak przetłumaczyć na polski ten kolor. Może w kolorze buraczkowym. Ha, ha. W tym roku pozmieniałem część światełek na LED. Niestety one są jeszcze bardzo drogie, więc wymieniam co roku pewną część. Jest jednak duża zaleta w ich wymianie. Zużywają bardzo mało prądu w porównaniu z tradycyjnymi. Także dużo mniej się wypalają. Oszczędności są duże, bo lampek jest duża ilość. Tylko jedno drzewko ma ich 600. Często więc w tym czasie, kiedy ktoś włączył suszarkę i jeszcze coś większego, siadały korki.
a druga w kolorze burgundy na dole w bibliotece.
Nie mam pojęcia jak przetłumaczyć na polski ten kolor. Może w kolorze buraczkowym. Ha, ha. W tym roku pozmieniałem część światełek na LED. Niestety one są jeszcze bardzo drogie, więc wymieniam co roku pewną część. Jest jednak duża zaleta w ich wymianie. Zużywają bardzo mało prądu w porównaniu z tradycyjnymi. Także dużo mniej się wypalają. Oszczędności są duże, bo lampek jest duża ilość. Tylko jedno drzewko ma ich 600. Często więc w tym czasie, kiedy ktoś włączył suszarkę i jeszcze coś większego, siadały korki.
Teraz zostało nam udekorowanie domu na sylwetra.
W następny czwartek obchodzimy Thanksgiving a zaraz po tym, trzeciego grudnia idziemy na przyjęcie urodzinowe gubernatora stanu Nowego Jorku, Andrew Cuomo. Chciałbym napisać, że jest to mój znajomy, który przychodzi do mnie na kawę, ale oczywiście że nie. Idziem razem z kilkoma osobami z Wiesi firmy. Na przyjęciu będzie wiele ważych osobistości politycznego świata a zabawiał nas będzie Billy Joel.