Friday, October 25, 2019

Shanghai

30 Wrzesień

      Zdajemy sobie sprawę że to ostatni dzień ale nie zamierzamy zmarnować tych 4-ech godzin, które nam pozostały do odlotu. Po śniadaniu wkładamy walizki do samochodu i jedziemy zobaczyć trochę miasta.
     Leży na wybrzeżu i przedzielone jest rzeką Yangtze. Jesteśmy po wschodniej stronie i pierwszy przystanek jest po tej samej stronie. Znajdujemy Starożytne Centrum. Nie muszę wspominać, że tutaj 
starożytne nie znaczy że tak naprawdę jest. Większość została zbudowana w ostatnich latach. Miejsca takie powstały dla turystów. Ale możemy sobie wmówić że tak nie jest, bo wszystko wygląda bardzo autentycznie. Jest ono bardzo rozległe. W większości to restauracje i sklepy. 
                                                                  



Tak jak w podobnych miejscach które odwiedziliśmy, wszystko dzieje się tutaj dla zachwytu odwiedzających. Każdy sklep próbuje zwrócić na siebie uwagę, więc wszędzie się coś dzieje. Na naszych oczach 
wyrabiane są produkty cukiernicze, mielone jest zboże jak za dawnych czasów, pokazy gastronomiczne. I większość robiona jest w jakiś niezwykły sposób.
       Miejsce to powstało obok jedynego autentycznego ogrodu. Sławnego Yu Garden. Mieliśmy w planie to odwiedzić ale pech, bo zamknięte jest na miesiąc. Jakieś naprawy. Obchodzimy je wokół. 
                                                               
Jest też pięknie. Uroczy staw z biegnącym przez środek mostem. Obok stoi bardzo stara herbaciarnia. Tutaj zatrzymują się sławne osoby. Np. Królowa Anglii. My niestety na herbatę czasu nie mamy.

     Wszędzie policja i żołnierze. Ostatnie przygotowania na jutrzejszą rocznicę 70-lecia Nowych Chin, czyli tak ładnie przedstawionych komunistycznych.
                                                              

    Po tym spacerze, przejeżdżamy na zachodnią stronę. Wczoraj oglądaliśmy ją z daleka. Ciekawe, że nie ma tutaj korków. Nie można tego porównać z ruchem na dole Manhattanu. Ale jak znajdziemy się w centrum tego miejsca, widzimy częściowo dlaczego. Wszystko to 
zbudowane było w bardzo krótkim czasie na niezabudowanych terenach. Czyli można było zrobić co się chce. Dużo miejsca. Ruch pieszy jest całkowicie odizolowany od samochodowego. Nad drogami wiją się w każdym kierunku drogi dla pieszych. Na dole nie widać wielu pieszych. Dla turystów jest to wspaniałe, bo można robić zdjęcia w każdym kierunk z pięknymi widokami na budynki.
                                                           


     Chcieliśmy wejść na tą wieżę z kulą ale kolejki i brak czasu nam na to nie pozwoliły. Weszliśmy tylko do muzeum miasta, zanjdującego się na dole tego budynku.
    Ostatni posiłek i dajemy sobie spokój z Chińskim jedzeniem. Wchodzimy do MacDonald i jedmy kurczaka tak smakującego jak w Nowym Jorku.

    Podróż na lotnisko jest dość krótka bo także nie ma żadnych korków. Reszta to już nic ciekawego. Pożegnanie z przewodnikiem, procedury na lotnisku, zajęcie miejsca w samolocie i natychmiastowe protesty tyłka. Następne piętnaście godzin w samolocie.