Panie i Panowie. Miejcie trochę dumy i wycofajcie się z honorem. To że Wy zawsze oszukujecie i kłamiecie nie oznacza, że wszyscy inni to robią! Włóżcie sobie czopek do dupy i zamknijcie swoje zapłakane gęby. My żylismy przez osiem lat z pseudo-prezydentem. Musieliśmy się z tym zgodzić. Można ponarzekać ale to co oni robią to desperackie działania chorych ludzi.
Nie mogą się zgodzić że Trump wygrał. To nie może być prawdą. Musi być jakaś inna przyczyna tego zwycięstwa. Przecież cała normalna Ameryka musi myśleć tak jak oni. Inaczej być nie może. Każdy kto z nimi się nie zgadza jest według nich chory psychicznie. Ich myślenie jest jedyne i słuszne.
Przykładem jest najbliższy kolega mojej córki. Tak jest tym załamany, że obraża każdego kto głosował na Trumpa. Wpisywał swoje aroganckie opinie, obrażające innych na każdej możliwej stronie Facebook. Doszło do tego, że oni zablokowali mu jego stronę. Muszę zaznaczyć, że Facebook znane jest z popierania demokratów.
Pierwszym atakiem na wybór społeczeństwa amerykańskiego było oskarżenie o oszukiwanie w głosowaniu. W kilku stanach ogłoszono ponowne przelicznie oddanych głosów. Kosztuje to nas olbrzymie pieniądze, ale jest zgodne z prawem. Nie zaszło to daleko. Okazało się szybko, że nie było żadnych przekrętów. Mało tego zaczęto znajdować głosy nielegalne dla demokratów i wszystko to przerwano. Ale to nie oznacza, że republikanie nie oszukiwali. Oni musieli oszukiwac!
To Lenin! A jak nie on to Putin. Rosjanie są winni. Oni zmienili wszystkie głosy. I znów w gazetach się zakotłowało. Sam prezydent Rosji wydał rozkaz na włamanie się do komputerów amerykańskich i dokonania sabotażu w wyborach. Żadne inne, dokładniejsze informacje nie zostały nam przekazane. Ale wszyscy demokraci srają jeszcze więcej. No tak musi być! Putin! Nikt nie zwraca uwagi na fakt, że informacje o takich włamaniach doszły do nas kilka tygodni przed wyborami. Nie miały nic wspólnego z głosowaniem. Demokraci o tym wiedzieli i nic nie robili, bo nie było żadnego zagrożenia. Dopiero jak przegrali, próbują tym zmienić wyniki wyborów. Nie mają jednak żadnych informacji wskazujących na wpływ włamania na wybory, przeskoczyli więc szybko do następnego ataku.
Najpierw muszę wytlumaczyć zasady naszych wyborów. Jak już pisałem, każdy stan zależnie od ilości mieszkających tam obywateli dostaje odpowiedznią ilość głosów wyborczych. I tak California ma ich 55, Nowy Jork 29 a na przykład Nowy Meksyk tylko 5. Wygrywając w Californi kandydat otrzymuje 55 głosów. Jeżeli dostanie więcej niż 50 procent wszystkich stanów, zostaje prezydentem. Teraz dochodzi do tego sprawa, która do tego czasu była nie istotna, bo to tylko formalność. Za każdym głosem stanów, stoi wybrany przez swoją partię człowiek. Oni zbierają się w Washington (właśnie dzisiaj) i tam podpisują dokument potwierdzający wybór na prezydenta. Jeżeli California głosowała na Clinton, to wszyscy delegaci podpisują za Clinton.
Jest niezgodne z Konstytucją, żeby mogli ten głos zmienić. Demokraci chcą to jednak zrobić. Tysiące zasranych po pas demokratów wypisuje emaile i dzwoni do tych delegatów, szantażując ich i strasząc, próbując zasugerować, zmianę głosu na Clinton.
Jest to już chyba ostatnia, desperacka próba partii demokratycznej do zmiany głosu narodu i wybrania Hilary.
Niestety dla nich, jest to prawie nierealne. Gdyby nawet jakoś dali radę i zmusili tych ludzi do złamania Konstytucji i głosowania na Clinton, nie dało by jej to wygranej. Sparwa przekazana byłaby do Kongresu Stanów. Tutaj Republikanie mają większość, więc wiadomo, że Trump nadal byłby prezydentem.
My jednak jesetśmy bardzo zdenerwowani taką sytuacją. Pokazuje nam, do czego zdolni są nasi przeciwnicy. Nie liczy się dla nich nic. Demokratyczny wybór jest nieważny, jeśli jest niezgodny z ich myśleniem. Dzisiaj jednak, mam nadzieję, wsadzimy im ten czopek do dupy i zatrzymamy rozwolnienie. Może wtedy się trochę uspokoją!