Friday, July 24, 2015

Ameryka, Polska, wszędzie to samo


   Od wyjazdu z Polski, coraz mniej wiem na temat problemów wewnętrznych naszego kraju. Czytanie artykułów nie dużo daje, bo wiem, że tak jak u nas, zasypywani jesteście idiotycznymi problemami a te prawdziwe są ukrywane. Wybierając odpowiednią propagandę można czytać że grupa z jednej partii jest wspaniała a czytając wiadomości podawane przez przeciwników, okazuje się że to idioci. Mieszkając tam i opierając się na własnym doświadczeniu, inteligentni ludzie powinni zadecydować, która grupa ma rację. Niestety, większość czyta tylko to co im odpowiada i nie próbuje nawet zrozumieć całości. Dokładnie tak jak tutaj.
    Bawi mnie jednak fakt, że cały czas jesteśmy robieni w konia przez tych samych ludzi. Oni zmieniają maski a my nawet nie próbujemy pod nie zajrzeć. Widzimy nowe, piękne twarze i dajemy się wodzić za nos.
     Największa zmiana, była ta po upadku komunizmu. Wszyscy wpadliśmy w szał. Zwycięstwo, jesteśmy wolni, koniec tych bydlaków, komunistów. Wow. Jak to się stało, że w Polsce było tylu komunistów i w ciągu kilku miesięcy, wszyscy to kapitaliści. Może oprócz tych kilku kozłów ofiarnych, którzy zostali poświęceni dla dobra celu. A reszta, cichutko założyła nowe maski i zostali tam gdzie byli. Mało tego poprawili swoje warunki. Był taki pan dyrektor,  jakiejś firmy. Po jakimś czasie ten sam pan, mając wszystkie potrzebne kontakty w jego dziedzinie  bardzo szybko odkupił firmę dla której pracował od nowego rządu i teraz jest jego właścicielem. Bardzo szybko poprawił swoją sytuację finansową. Mało tego jego status społeczny też się podniósł.  Dziwne, że stare władze komunistyczne nie doszły do takiego wniosku przed powstaniem Solidarności. Przecież było to takie łatwe. Ogłosić, że komunizm nie wypalił. Oni to zrozumieli. Wtedy też przejęli by wszystkie przedsiębiorstwa i stali się ich właścicielami. Na dodatek, wszyscy by ich chwalili, że to wspaniali ludzie którzy uwolnili ich z jarzma komunizmu.
       W globalnej skali też nie jest lepiej. Niemcy prowadzili wojnę za wojną, żeby zająć Polskę i nie udawało im się. A teraz bez żadnej wojny, wykupują nasze przedsiębiorstwa, ziemie. Zakładają swoje sklepy i firmy. Mają z tego olbrzymie zyski a oprócz tego dają nam różne dotacje, pożyczki i powolutku stajemy się ich niewolnikami. No i po co te wojny.
     Kolega przysłał mi artykul ze strony internetowej „Niewygodne”.
Nie mogę wydać sądu na dokładność informacji, ale po przeczytaniu widzę że macie takie same problemy jak tutaj w Stanach. Mydlenie oczu mniej ważnymi historiami a chowanie tych które powinny być znane każdemu mieszkańcowi kraju.

Oglądając przekaz mediów głównego nurtu można dojść do wniosku, że największymi problemami kraju, które dotykają milionów obywateli są kwestia refundowania in vitro, ustawa o związkach partnerskich oraz "wojna" z dopalaczami. Jeśli to rzeczywiście największe bolączki współczesnej Polski to stwierdziłbym, że jest cudownie. Niestety tak nie jest. Śmiem twierdzić, że wspomniane kwestie stanowią jedynie medialną zasłonę dla prawdziwych problemów takich jak bieda, niskie zarobki, fatalna służba zdrowia, gigantyczne zadłużenie oraz afery, przekręty, korupcja czy nepotyzm władzy.

 

Ministerstwo Finansów ogłosiło, że zadłużenie Skarbu Państwa rosło w maju b.r. w zatrważającym tempie. Według całkowicie oficjalnych danych, do których można się dokopać przeglądając rządowe strony internetowe, dług naszego kraju powiększał się z prędkością... 273 mln zł dziennie. Podkreślam - DZIENNIE! Teraz pytanie - czy poinformowała o tym jakakolwiek telewizja informacyjna? Czy mowa była o tym w głównych wydaniach Wiadomości, Informacji, Faktów? Czy można było o tym przeczytać na "jedynkach" popularnych gazet czy serwisów internetowych? - Nie. Żadne media głównego nurtu nie raczyły o tym poinformować. Nikt nie bił na alarm. Nikt nie ostrzegał, że taka polityka fiskalna prowadzi do katastrofy na miarę dzisiejszej Grecji. Nikt nie przeprowadził prostej symulacji, która pokazałaby, że jeśli dług miałby dalej rosnąć w takim tempie jak w maju, to w ciągu roku powiększy się o kolosalną kwotę 100 mld zł. 

Zamiast informować i nagłaśniać sprawy ważne dla zdecydowanej większości (jeśli nie wszystkich) Polaków, takie jak sprawa gigantycznego wzrostu zadłużenia naszego kraju, media uwypuklają kwestie pokroju refundacji in vitro czy ustawy o homo-związkach. Czasami też, zamiast serwisu informacyjnego, mamy w rządowej telewizji kronikę wypadków drogowych. W ten oto prosty sposób zmiatane pod dywan (zasłaniane) są tematy naprawdę ważne dla funkcjonowania całego państwa (wspomniany stan finansów państwa, bezpieczeństwo i obronność, służba zdrowia, bezpieczeństwo energetyczne, nasilenie fiskalizmu), za które odpowiedzialność ponosi władza. Taka sytuacja jest z pewnością patologiczna, bowiem o sprawach publicznych, czyli ważnych dla nas wszystkich, powinniśmy być informowani na co dzień w sposób rzetelny i kompleksowy. Im większa świadomość społeczna dotycząca mechanizmów władzy, tego czym się władza zajmuję, tym większa presja może być wywierana na rządzących. Niestety mam nieodparte wrażenie, że niektórym, wpływowym środowiskom w Polsce bardzo zależy, aby zwykli ludzie nie interesowali się polityką i sprawami publicznymi. Stąd też z gorliwością neofity promowane są tematy zastępcze, uprawiany jest na szeroką skalę inwazyjny "przemysł przykrywkowy", promujący tematy trzeciorzędne, nie mające znaczenia dla naszego życia, ale przy tym deformujące prawidłową percepcję tego co się wokół nas dzieje. Przy ciągłym wałkowaniu sprawy mamy Madzi, związków partnerskich czy in vitro bardzo łatwo, czasem zupełnie "po cichu", przeforsować na najwyższych szczeblach władzy pewne decyzje i rozwiązania fiskalne czy legislacyjno-prawne, o których miliony obywateli nie będą miały pojęcia, a które będą niosły katastrofalne skutki dla naszego kraju...


...Rząd Ewy Kopacz sprzedaje właśnie strategiczną dla bezpieczeństwa energetycznego kraju spółkę (PKP Energetykę) i zwiększa zadłużenie w tempie 273 mln zł dziennie. Ale kogo to obchodzi, gdy do większości społeczeństwa dociera jedynie przekaz o in vitro i stanowisku hierarchów Kościoła Katolickiego w Polsce... By żyło się lepiej!