Tuesday, March 29, 2016

Ustawa o minimalnej płacy



W Stanach Zjednoczonych a szczególnie w Stanie Nowy Jork, demokraci próbują przeforsować ustawę o podwyższeniu minimalnej płacy do 15 dolarów na godzinę. Dlaczego o tym piszę?
Wygląda to pięknie. Liberałowie dbają bardzo o ludzi i chyba tylko Ci bez sumienia, zwyrodniali republikanie, bogaci kapitaliści będą próbowali to zablokować. Przecież każdemu należy się żyć w lepszych warunkach. Jest w tym jednak kilka problemów.
Pierwszy jest prosty. Prace o niskich zarobkach, nie stworzone zostały dla ludzi utrzymujących rodziny, próbujących żyć wygodnie. Są to prace tymczasowe dla studentów, uczniów próbujących dorobić sobie kilka groszy (np. na piwo), emigrantów rozpoczynających życie w tym kraju (tak ja ja zaczynałem), tych którzy stracili lepsze prace i potrzebują coś tymczasowego.
Kiedy pracowałem w takich miejscach, a w moich czasach zarabiałem 4 dolary na godzinę, wiedziałem że to nie będzie na całe życie. Miałem jednak możliwość trochę zarobić i w tym samym czasie szukałem coś lepszego. I oczywiście znalazłem. To już zależy od każdego z osobna. Trzeba potrafić coś robić lub trzeba chcieć się nauczyć, trzeba probować a nie oczekiwać że praca sama sie pojawi. Gdy podwyższymy te najmniej płatne prace do stosunkowo wysokich zarobków, nikt nie będzie dalej szukał czegoś lepszego. Praca ta stanie sie stała i zabraknie ich dla tych o których wspomniałem na początku: studentów, emigrantów.
Po drugie. Są dwa rodzaje prac o niskich zarobkach. Pierwsze to w większych branżach ale sprzedających bardzo tanie produkty. Tak więc możemy (szczególnie biedniejsi) wpaść do McDonalda na tani posiłek, do Dunkin Donut na tanią kawę, do Wal-mart kupić tanie rzeczy.
Co się stanie, kiedy wszyscy tam pracujący dostaną duże podwyżki? Czy ktoś jest na tyle naiwny, i uwierzy w to że właściciele tych miejsc zaobsorbują ten koszt? Oczywiście że ceny się natychmiast podniosą i Ci najbiedniejsi zostaną ukarani, bo już nic taniego nie będzie w tym kraju. Bogaci na to srają, bo ich stać na dużo lepsze miejsca!
Inne miejsca zatrudniajace tych o najniższych zarobkach to małe prywatne firmy. Te nie są w stanie podnieść cen swoich produktów. Nie wytrzymałyby konkurencji większych firm. Będą więc musiały zwolnić niektórych pracowników. I zamiast pięciu, będą mieli czterech. Podwyższenie więc najniższych zarobków spowoduje zwolnienie dużej ilości osób.
Podobnie stało się niedawno, kiedy wprowadzono nakaz ubezpieczenia pracowników pracujących na pełnym stażu. Wiele firm wyrzuciło natychmiast takich pracowników i zatrudniło innych na pół etatu.
Rząd nie może kontrolować każdej, nawet najmniejszej pierdoły w naszej ekonomii. Nie trzeba znać się na niej, żeby zrozumieć że wiele rzeczy regulownych jest przez zapotrzebowanie i zbyt. Nie nauczysz lwa wpierdalać trawy!! Ale może jak sam bardzo by głodował, kto wie może by jej spróbował.
Każda sytuacja ma swoje rozwiazanie. Jeżeli w szkołach wszyscy rzucili się na kierunek inżyniera budowlanego, to wiadomo że będzie ich za dużo i najgorsi nie znajdą pracy albo za marne pieniądze. Lub odwrotnie. Tak było za moich czasów. Kiedy wrócilismy na studia nie było dużo prac w naszych zawodach. Po ich zakończeniu sytuacja się zmieniła i nadal się poprawiała, ponieważ mało było chętnych w tym kierunku.
Jeżeli ktoś ma zakład zatrudniający osoby o najniższych stawkach i zacznie ich brakować, bo znajdą lepszą pracę, gwarantuje, że sam podwyższy stawki, próbując utrzymać swoich ludzi. Także w wypadku, kiedy znajdzie kogoś bardzo dobrego, dając mu podwyżkę 
żeby nie odszedł.
Dlaczego więc demokraci probują to zrobić? Bardzo proste. To jest ich jedyna metoda zdobywania głosów na następne wybory. No bo łatwiej głosować na Świetego Mikołaja, który rozdaje prezenty w lewo i w prawo, nie patrząc na to że zdobył je  porzyczając pieniądze niż na bogatego biznesmena, który nie da Ci nic za darmo ale gwarantuje pracę i chce, żebyś sam sobie na to zarobił. Rzucają oni więc takimi ustawami i ludzie rozpływają się w zachwycie jacy wspaniali są Ci Demokraci. Tacy ludzcy! A tutaj powoli, powoli tup, tup, nadchodzi komunizm. W innej trochę formie niż nasz Polski, ale komunizm. A do niedawna cały świat z tym walczył. Doszło prawie do trzeciej wojny światowej. A teraz ogłupieni, okłamywani sami sobie powoli coś takiego budujemy.