Przede wszystkim jest zwariowana pod względem różnic temperatur. Skaczemy z wiosny w zimę w ciągu jednego dnia. I to wielokrotnie. Obecne dni znów bawią się z nami takimi zmianami.
W ciągu tygodnia było zimno, ale nic groźnego, bo w okolicy zerowych temperatur.
Weekend to już inna historia. W samym mieście chowaliśmy się w domach. Na zewnątrz było -25 stopni Celsjusza, ale z obrzydliwym wiatrem -35 stopni. Miasto Nowy Jork znalazło się tylko w końcu tego zimna, bo trochę wyżej w naszym Stanie temperatury spadły do -40 stopni. A teraz prawie nie do uwierzenia i nawet trudne do zrozumienia temperatury. Z wiatrem czuło się jak -81 stopni Celsjusza.
Naniższa temperatura zanotowana na naszej planecie to -94.7 stopni Celsjusza na Antarktyce.
Jutro ma być plus 13 stopni a za dwa dni wrócić do zera i następnie ponownie 14 stopni.
Dziwne, że mało ludzi choruje, przynajmniej wśród moich znajomych.