Friday, February 3, 2017

Związki zawodowe. Przyjaciel czy wróg?

     Rozkręciłem lodówkę i zamówiłem nową część. Mam nadzieję, że będę mógł ją skręcić z powrotem. A może nawet ważniejsze, czy uda mi się ją poskładać bez zostawienia jakiś śrubek czy innych drobnych części.
    W pracy jak zwykle związki zawodowe wyprowadzają mnie z równowagi. Większość mam pod kontrolą. Metalowcy są jednak wrogiem numer 1.
W poprzednim tygodniu zamówiłem duży, bardzo drogi dźwig. Zamontować mieliśmy nowe belki stalowe na naszej autostradzie. Operacje te musiały odbywać się w nocy z powodu lokalizacji dźwigu i zamknięcia części dróg. W piątek zdałem sobie sprawę, że we wtorek może padać deszcz. Oni nigdy nie pracują w takich warunkach. Jak tylko zacznie kropić, odchodzą do domu. Jeżeli pojawią w pracy i już pada deszcz, muszę im zapłacić za jedną godzinę, czyli w nocy około 200 dolarów. Jeśli bym im powiedział dzień wcześniej, żeby nie przychodzili bo będzie padać, muszę im dać po dwie godziny, czyli 400 dolarów na łebka. Tu zaczyna się ich popieprzona inteligencja. Jak przychodzą, płacą za benzynę, przejazdy przez mosty, tracą czas a ja im daje jedną godzinę. Jak nie muszą tego wszystkiego robić i mogą smacznie spać, to muszę im płacić podwójnie. Logika!
    No ale ja o tym wszystkim wiem. Zaproponowałem im więc coś co mogło ich zadowolić. W jeden dzień mogli pracować w dzień. Powiedziałem żeby przyszli w poniedziałek w dzień. O 15-tej poszli do domu. Wrócili o 22-iej, na następną zmianę. Wiem, że na tym stracę, bo za to muszę płacić im podwójnie, ale nie stracę dnia pracy. Dla mnie ważne jest zakończenie tej części budowy. Następnie  we wtorek mają dzień wolny. Mają wrócić na środę, czwartek, piątek wieczór.
     W ten sposób, pracują nadal pięć dni w tygodniu a w nagrodę, płacone mają za sześć. Nie było żadnych protestów. Wykonaliśmy prace. Po zakończeniu wszytkiego, w środę następnego tygodnia otrzymali czeki. Godzinę później zadzwoniły związki zawodowe, z oskarżeniem, że wykorzystuję metalowców. Oszukałem ich o caly dzień pracy, „zabraniając” im pracować we wtorek. Według ich przepisów, muszę każdemu zapłacić po dwie godziny. Bo chociaż padał deszcz, to nie pozwoliłem im przyjść do pracy. Brygadzista musi otrzymać cały wtorek, czyli osiem godzin. Facet w ten sposób w ciągu pięciu dni dostał wypłatę za siedem.
Ja powiedziałem, żeby wsadzili sobie te przepisy do swojego grubego tyłka. Mój szef jednak nie ma kręgosłupa i zawsze się poddaje, twierdząc, że lepiej z nikim nie zaczynać, bo będą mu szkodzić na przyszłość. Tak jakby teraz z nim współpracowali.
Oczywiście to jego pieniądze, nie moje, ale mnie zalewa krew. Jak nieraz płacę mojemu młodemu inżynierowi dodatkowe godziny to on ze mną walczy, że niesłusznie. Wiedząc, że ten młody człowiek jest oddany firmie i jego zarobki to połowa tego co zarabiają metalowcy.  Jest to jeden z powodów żeby jak najszybciej odejść na emeryturę. Jeszcze przed atakiem serca.
Nie muszę dodawać, że każdy z nich obklejony jest nalepkami z nazwiskami Obamy lub Hilary Clinton. Ich motto to: właściciele firm mają za dużo pieniędzy i powinni nauczyć się dzielić z nimi, biednymi robotnikami. Czy ktoś w Polsce pamięta te czasy, kiedy my wszyscy dzieliliśmy się z kominstami naszymi pieniędzmi (raczej naszych rodziców). Czy też wszyscy już o tym zapomnieli! Tutaj tylko trzeba dodać co to jest biedny robotnik. Każdy z nich ma na czeku, po zapłaceniu podatku, 2000 dolarów (mniej, więcej) tygodniowo. Po odejściu na emeryturę, będą otrzymywać ze zwiazków pensje w wysokości około 800 do 1000 dolarów tygodniowo. Oprócz tego mają odkładane pieniądze przez związki i jeśli ktoś przepracował około 25-iu lat, to suma ta jest większa niż jeden milion dolarów. Każdego roku otrzymują czek na wakacje i ta suma jest w okolicy 7000 do 10000 dolarów. Wszystko to jest opłacane przez tych okrutnych złodziei, kapitalistów.
    Ci biedni ludzie mają takie prace dzięki tym bogatym skurwysynom. Którzy ryzykowali nieraz całym swoim majątkiem, żeby założyć taką firmę. Którzy pracują siedem dni w tygodniu i będąc na wakacjach, siedzą cały czas na telefonie, rozwiazując problemy firmy. Nie tak jak my. Opuszczając dom, wyłączamy telefon i następne dni spędzone np. na plaży to tak zwane, mamy wszystko w dupie. 
   Są różne poziomy nienawiści bogatych. Związkowcy, zarabiają bardzo duże pieniądze ale nienawidzą szefa, który ma więcej. Ale życie jest sprawiedliwe. Jakiś tam jego sąsiad, nienawidzi go, bo ma ładniejszy dom. I jak tylko będzie mógł, to zadzwoni na policję, że sąsiad zachowuje się za głośno, albo wynosi śmieci w nieodpowiednim czasie.
    Ale tego z biednym domkiem też nienawidzą. To ludzie, którzy żyją w blokach na ulicy obok. Patrzą na takiego burżuja i mu źle życzą. I tak dalej. 
Czemu nie zajmiecie się wszyscy sobą? Wziąść się w garść. Zaciągnąć rękawy i dojść do czegoś samemu? Przestać patrzeć na ręce i kieszenie innych.
Myślę że byłoby to sprawiedliwe!


      Fotografia to moja pasja i uwielbiam przyglądać się tym wyjątkowym. Niektóre z powodu pięknych widoków. Inne z ciekawej sytuacji. I te które pokazują fascynujące fakty.
    Kilka wyłapanych z internetu.

1500-letni dąb w Południowej Karolinie.

Zestaw przedmiotów na polowanie na wampiry z 1800 roku.



Tajemnicze jezioro które pojawiło się w ciągu jednej nocy w centrum pustyni w Tunezji. Jest głębokie na 10 metrów.

Okinawa, Japonia to miejsce gdzie żyje 450-iu obywateli w wieku powyżej 100 lat. 


Jak pięknie można wkomponować w naturę budynki czy nawet instalacje militarne. Poniżej Szwedzka baza morska.


Lub połączenie między Danią i Szwecją. Most, który zamienia się w tunel.


Sztokholmskie metro, wyglądające jak olbrzymia jaskinia.


Czy ktoś, kiedyś zastanawiał się gdzie kończy się Mur Chiński? Właśnie! 


Na jak długo wystarcza wam 60 W żarówka? Ta poniżej, świeci się w budynku straży pożarnej Livermore, California już ponad 113 lat! 


Żółw odpoczywąjcy na płynącej meduzie.


Olbrzymi kamień w pozycji niemożliwego balansu. Znajduje się w pobliżu Valtoli w Finlandii.


Miasteczko Haid Al-Jazil w Jemenie. Można wyobrazić sobie ciekawsze położenie?


Na wyspie Mackinack w stanie Michigan od 1898 roku, czyli prawie od początku powsatnia pojazdów mechanicznych, wyszło prawo, że używanie ich jest zabronione.


Skały wystające z oceanu? Coś z filmu fantastycznego? Nie. To wieloryby humbaki w czasie pożywiania się.


Niesamowity wrak samolotu z drugiej wojny światowej na wybrzeżach Walii.


14-go Listopada 2016 roku księżyc w pełni znalazł się najbliżej ziemi od 70-ciu lat.


Na zakończenie kilka z nielubianej zimy. Chyba najpiękniejsze zdjęcia powstają w czasie tego sezonu.
Latarnia morska na jeziorze Michigan.


Także nad tym jeziorem, oblodzone drzewo.


Inne piękne zdjęcie. Popękana tafla lodowa.


Zamrożone fale na jeziorze Michigan. 


Oblodzony statek.


Lub zamrożone bąble powietrza.


Góry lodowe o pięknych kształtach lub kolorach.



Pokaz potęgi zimy. Zaskoczona przez mróz żaba i ryby.



Ostatnie. Pies spacerujący po idealnie przezroczystym, zamrożonym jeziorze.