Tuesday, March 3, 2015

Straszenie podróżą do Indii.



    To już ostatni chyba raz piszę coś przed moim wyjazdem. Jestem w pełni gotowy do wyprawy. Niestety nie wiadomo jak nam to wypali, bo zapowiadają następne opady śniegu. Dzisiaj ma spaść 8 centymetrów i w dzień wyjazdu następne osiem. Może spowodować to opóźnienia w lotach. Zobaczymy. Nic na to poradzić nie można.
     Wszyscy wokół mnie mają dobrą zabawę w straszeniu. Każdy mam jakąś historię. Albo znajomy, który tam był, albo czytali coś w gazetach.  Nie bardzo się tym przejmuję.
      Przyjrzyjmy się co nam tam może grozić.
     Choroby. Od zwykłego zarazka w żołądku i „trzęsiawki” przez kilka dni i wymiotach, do poważniejszych jak tyfus, malaria, etc. A także zarażenia zalążkami robaków,  których jajka przenoszone są przez komary i muchy a   potem rosną sobie w naszym organizmie. Często o tym słychać. A robaczki te, rosną sobie nawet w naszych np. oczach, jak ten poniżej.


      Porwania dla pieniędzy. Mam nadzieję, że się na nas nie skuszą, bo Marian jest bardzo drobniutki i nikt na niego się nie skusi. Wieśka wczoraj opowiadała mi o takim jednym, który był trzymany przez dwa lata w malutkim pomieszczeniu. Tu np. turyści z różnych krajów, czekający na zapłacenie okupu.

     Loty samolotami w Indii. Nie wiadomo jaki jest ich stan techniczny no i piloci, też nie musza być najlepsi. A może polecimy czymś takim?


      Przejazdy pociągiem. Jeżeli w ogóle dostaniemy się do naszego wagonu, bo trochę ludzi na niego czeka..


To tez nie wiadomo jak dojedziemy.


    Przejeżdża rikszą, też może mieć swoje problemy, jeżeli będziemy musieli jechać z innymi pasażerami.


Lub, przy okazji naszej przejażdżki, kierowca będzie chciał coś dostarczyć do swojego domu.


     Żebyśmy nie musieli za długo przesiadywać w korkach ulicznych.


Które mogą być spowodowane także przez święte krowy.



Nadzieja, że ominą nas problemy z niedostatkiem wody. Tak jak w tej studni, gdzie jej zabrakło.

   Czy w najlepszym wypadku stracić tylko nogę lub rękę w planowanym spotkaniu z tygrysem.


Nie wspominając o przypadkowym spotkaniu terrorystów i w panice straceniu głowy.
       Wszystkim tym, którzy mnie straszą chyba pomogłem i teraz mogę poprosić o zostawienie mnie w spokoju i  cieszeniu się tym co może się nie zdarzy!
    Do usłyszenia po powrocie z Indii.   Bon Voyage, Have a nice trip. Przyjemnej podróży.