Jedną z
najgorszych rzeczy jaką przyniosła ze sobą demokracja to równouprawnienie. W
tym miejscu wielu się podnieci i natychmiast zaprotestuje. Ale taka jest moja
opinia. Podstawy tego są oczywiście właściwe i słuszne ale jak wszystko inne w
demokratycznych krajach po jakimś czasie zostaje przesadzone. Równość, danie
każdemu takich samych warunków startu to jest przywilej a nie prawo. To znaczy,
że każdy z nas ma takie same możliwości przy starcie ale nie znaczy, że wszyscy
potrafimy poradzić sobie z wymaganiami związanymi z nowymi obowiązkami i musi
nastąpić selekcja. I tak np. każdy może zostać strażakiem. Kobiety i mężczyźni,
biali i czarni, katolicy i niewierzący. Żeby zostać zatrudnionym w tym
zawodzie, trzeba jednak przejść przez pewne testy. Najważniejszy to fizyczny.
Ludzie Ci będą ratować innych i muszą być w stanie wynieść ich z pożaru, czyli
mieć podstawową sprawność fizyczną. Jest też test z wiedzy i inteligencji, bo
nie chcemy mieć jakiegoś idioty, który
będzie robił nam sztuczne oddychanie przez ucho. Dlatego nie przyjęcie kogoś
bez nogi to nie dyskryminacja tylko logiczne postępowanie w znalezieniu
odpowiednich kandydatów do wybranego zawodu.
U nas jest to już dawny problem. Zaczął się od tego, że
bardzo dużo czarnych nie zdawało testu z wiedzy. Zaczęły się protesty, że to
niesprawiedliwe, oni mieli trudniejsze warunki w jej zdobywaniu i inne
idiotyczne tłumaczenia i zmieniono warunki przyjęcia, żeby zapewnić
przyjmowania większej ilości z ich rasy.
Nie znam dokładnie warunków, ale np. kiedy biały
kandydat ma 90% z egzaminu a czarny 70% to w tym wypadku te 70% jest większe
niż 90%. I cała nasza matematyczna wiedza idzie w diabły.
Ostatnio zmieniono następny warunek. Kobieta, która
nie zdała egzaminu ze sprawności, zaprotestowała i nasz burmistrz uznał że to
dyskryminacja i zmusił władze Straży Pożarnej do jej przyjęcia.
Tym razem pojawiło się trochę protestów, szczególnie z
dzielnicy w której będzie ona pracować. Mieszkańcy wyrazili opinie, że obawiają
się dnia kiedy ona będzie miała im pomoc w razie pożaru.
Do tego czasu burmistrz jest nieustępliwy.
Przykładów
można by podawać w nieskończoność.
Wiesia projektowała nowe wejście z ulicy do
podziemnego metra. Nic wielkiego. Po prostu schody doprowadzające do
znajdujących się pod ziemia linii kolejowych. Miało to służyć tylko dla służb
tego metra. Już przy ostatecznych zatwierdzaniach, jeden z (chciałoby się
powiedzieć idiotów) z władz miejskich zadał pytanie a co będzie jak inspektor
sprawdzający tory będzie na wózku inwalidzkim. Jak on się tam dostanie? Projekt
został odrzucony i musieli dodać do tego windę. Nawet po pytaniu Wieśki a jak
ten człowiek na tym wózku będzie jechał po torach, żeby je sprawdzić? To nie ma
już żadnego znaczenia. Ważne, żeby mógł tam zjechać.
Każdy z
nas znajdzie w swoim życiu podobne obrazki. Nie oszukujmy się. Nie jesteśmy
tacy sami. Każdy z nas ma inny talent. Każdy z nas ma coś specjalnego do
zaoferowania. Nie ma żadnego wstydu w wykonywaniu różnych najdziwniejszych zawodów.
Jeden potrafi być utalentowanym
stolarzem inny genialnym profesorem.
Nie potrafię śpiewać ale według zasad demokratów,
powinienem udać się do opery i zażądać przyjęcia do chóru. A w razie odrzutu, zasądzić
ich, że zrobili to ponieważ jestem emigrantem z Polski.
Możecie łatwo
sprawdzić na Internecie, że także inteligencja wśród różnych ras jest
różna. I tak najwyższe IQ mają Żydzi. I
mogę im tego zazdrościć ale nie zmienię faktu. Za nimi są ludzie pochodzenia
orientalnego. Resztę znajdźcie sobie sami. Ja tego nie wymyśliłem. Więc już
tutaj nie jesteśmy równi i nie jest to moja fantazja.
Kobiety w
moich młodych latach traktowane były jako podrzędna klasa. Nadawały się tylko
do prac domowych. Oczywiście bzdura. Potrafią być lepszymi lekarzami,
prawnikami, zarządzającymi, nauczycielami…. od mężczyzn. Ale nie przesadzajmy.
Ja musze zatrudniać kobiety jako pracownice fizyczne. I potem męczę się z tym
co z nimi zrobić. Nie ma najmniejszej możliwości, żeby dźwigały te same worki
cementowe co mężczyźni. Trzeba im znaleźć coś lżejszego ale oczywiście
pieniądze zarabiają takie same. Nieraz obserwuję kiedy podjeżdża ciężarówka zbierająca
śmieci. I w wypadku kiedy jest tam kobieta i mężczyzna, widać to samo. Facet
zapier….la i przerzuca śmieci a ona naciska guziki w śmieciarce, żeby to ścisnąć
to w wewnątrz. Płace mają te same. Jak jest dwóch mężczyzn to się zmieniają.
Czemu
cholera kobiety nie mogą być kobietami?
W domu też mogę podać wiele przykładów. Wy, Panie myślicie inaczej i nieraz przyprowadza
mnie to do białej gorączki. Ale dalej Was kochamy.
W niedzielę,
po pracy w ogrodzie próbują wziąć prysznic.
Nie raz zapominając o wiadomym. Po umyciu wychodzę i …. Nie ma ręcznika. Moja żona
zawsze pierze w tym czasie. Gdzie tu problem pytacie? Też tak pomyślałem i
kupiłem kilka nowych zestawów ręcznika. Dałem jej w prezencie i mówię, że teraz
będziesz mogła powiesić nowe jak weźmiesz tamte do prania. Myślicie, że to coś zmieniło?
Nie! Dalej wyłażę a ręczniki w praniu i przy mojej gołej dupie jest goła
ściana. Ale za to na półce kilkanaście nowiusieńkich, nieużywanych ręczników.
Tak jak mówię.
Inaczej myślicie. Czy którykolwiek z mężów nie ma problemów z wyjściem na imprezę?
Jak idziemy na 19-tą to dla mnie znaczy, że na 19-tą. I tu jest błąd w myśleniu.
Idziemy na tą godzinę na którą będzie gotowa Wasza żona. Jako mężczyzna,
przeliczam z doświadczenia, że potrzebne jest mi 15 minut na przygotowanie,
dodaje do tego następne 15 minut na wszelki wypadek i jest to gwarancja że będę
gotowy na 19-tą. Kobieta oblicza, że potrzebuje dwie godziny, dodaje do tego
godzinę i o 19-tej jest w połowie nakładania makijażu. Próba przypomnienia że
będziemy spóźnieni, doprowadza w najlepszym wypadku do reakcji: a po co się
śpieszysz i tak wszyscy inni będą spóźnieni. A Ty musisz być pierwszy?
W oczach
żon prace wykonane przez mężczyzn są łatwiejsze niż kobiet. Nawet gdyby to była
ta sama praca. Sprzątnąłem cały dom, umyłem podłogi. Ona pracowała w ogrodzie.
Po zakończeniu moich prac, żonka przechodzi przez kilka pokoi w zabłoconych
butach, zostawiając wszędzie ślady. Kiedy poskarżę się delikatnie, że właśnie
skończyłem sprzątanie, dostaje natychmiast ripostę, że niepotrzebnie się
podniecam. Ona po sobie sprzątnie.
Odwrotna
sytuacja. Ona skończyła sprzątanie. Ja pracuję na zewnątrz. Tutaj pojawia się
wyższość kobiet nad nami. Zanim jeszcze pomyślę o wejściu do domu (nie daj Boże
żebym wszedł), wychodzi na zewnątrz z oznajmieniem: Tylko się nie waż wchodzić
do domu w tych zabłoconych buciorach!
Nie
jestem chyba samotny w walce z nieposkromionym problemie zakupów u kobiet.
Trzeba uważać gdzie się jedzie i wybierać drogi, żeby przypadkiem nie
przejechać obok sklepów z ciuchami lub kosmetykami. Zawsze znajdzie się coś co
trzeba natychmiast kupić. Ona robi mi przysługę, że kupuje te rzeczy. Torby z
zakupami wnoszone są przeważnie po cichutku, a jak już ją przyłapię to
natychmiast oznajmia: Ty wiesz jaki wspaniały interes dzisiaj zrobiłam? Za to
wszystko zapłaciłam tylko 100 dolarów a gdybym nie znalazła tego na przecenie
to jutro musiała bym zapłacić 300. No i matematyka znów nie działa, bo myślałem
że straciłem 100 dolarów a okazuje się że zarobiłem 200.
Tak
szczerze mówiąc (ale po cichu i się do tego nie przyznaję) myślę, że podobnie można
by było napisać o mężczyznach. Ale po co!
Dla zabawy.
Dla tych, którym nie przeszkadza humor z brzydkimi słowami. Miałem coś takiego w języku angielskim. Różniło
się tylko słowo. To bardzo ważne słowo a w naszym ukochanym języku i to to
najpopularniejsze czyli „kurwa”.
Obejrzyjcie sobie wykład na ten temat.
A w tym praktyczne wykorzystywanie tego słowa.
Miłej zabawy.