Wednesday, August 5, 2015

Filmy Fabularne


Wspominałem o mojej miłości do filmów fabularnych. Wygląda na to, że jest to miłość do bardzo starej kobiety. Tak jak z całym naszym społeczeństwem, coś złego dzieje się z „przemysłem” filmowym.
     Jeżeli przejrzycie listę filmów, które ostatnio powstają to włos się jeży na głowie. Większość to filmy o zombie, wampirach, morderstwach i najgłupszych komedii. Są one także fatalne nawet w swoich dziedzinach. Kryminalne filmy mogą być bardzo dobre, ale nie kiedy jedynym celem jest wylewanie krwi na ekran. Im brutalniejsze, im więcej krwi, tym lepsze. Komedie, to następny przykład. Im głupsze tym lepsze. Ludzie zaśmiewają się w kinach oglądając scenę z mężczyzną onanizującym się i na zakończenie sperma strzela mu na twarz. Coraz trudniej znaleźć film, który warty jest obejrzenia. Zmusza nas to do oglądania tego co jest i prowadzi do coraz większego ogłupiania i coraz mniejszych wymagań.
Spójrzmy na lata, które minęły. A wymienię tylko niektóre.
Rok 1978 – Grease, Łowca Jeleni, Midnight Express, Konwój, Komandosi z Nawarony, Śmierć na Nilu
Rok 1979 – Mad Max, Obcy, Czas Apokalipsy, Sprawa Kramerów, Cały Ten Zgiełk, Star Trek
Rok 1980 – Lśnienie, Gwiezdne Wojny V, Człowiek Słoń, Wściekły Byk
Rok 1981 – Gallipolli, Listonosz Zawsze Dzwoni Dwa Razy, Ragtime, Das Boot, Indiana Jones, Rydwany Ognia, Walka o Ogień
       To nie jest jednak jeszcze najgorsze. Zaczynam gubić się w przesłaniach ostatnio produkowanych filmów. Jednym z celów starszych filmach było pokazanie zła i dobra. Jeszcze przed powstaniem filmów, były książki. Dawno temu baśnie i historie przekazywane z ust do ust tworzyły postacie piękne, dobre i te odwrotne bardzo złe. Już w naszych czasach zmieniło się to na pokazywaniu prawdy. Nikt nie jest tylko dobry, czy tylko zły. Ale dalej przekazywano nam to w sposób, że można było rozróżnić te dwie tak przeciwne sobie cechy. Zakochiwaliśmy się w postaciach z których chcieliśmy brać przykład i potępialiśmy czarne charaktery.  Szczególnie w filmach dla dzieci i młodszego pokolenia,  chcieliśmy pokazać coś z czego powinny brać przykład. Tak samo jak w domach rodzice uczyli nas dobrych manier i poprawnego zachowania.
     To już prawie nie istnieje.  Szczególnie w serialach filmowych. Są one dosłownie zawalone seksem i brudem. Prawdę mówiąc, bardzo nie lubię, kiedy w normalnym filmie wsadzają sceny porno. Jak miałbym ochotę na coś takiego, to wypożyczę prawdziwy film pornograficzny. Natomiast nie widzę potrzeby oglądania sceny, kiedy Śpiąca Królewna po cudownym pocałunku, pokazywała swojemu księciu gołą dupę. A jest tych scen coraz więcej i coraz dokładniejsze. Prawdopodobnie wielu się ze mną nie zgodzi.
       Czasy nasze przyniosły też zmianę w podejściu do homoseksualizmu. Nie mam nic przeciw tym ludziom i mogę zrozumieć, że tak chcą żyć. Mam także wielu znajomych z tej grupy i są oni bardzo dobrymi ludźmi. Jestem jednak wielkim przeciwnikiem propagowania tego stylu życia. A filmy te dosłownie reklamują, zachęcają do takiego stylu. W tych ostatnich serialach, prawie co drugi człowiek to homoseksualista, co jest olbrzymią bzdurą. Każdy śpi z każdym. Jest to już niesmaczne, nawet obrzydliwe. Niszczymy po woli wszystko co nasza cywilizacja stworzyła.
       Także charaktery postaci filmowych pokazywane są w dziwny sposób. Często filmy (np. w moim ulubionym Walka o Tron) robione są tak, że ulubionymi postaciami są te złe. Postacie pozytywne zostają co chwila eliminowane, mordowane. Coraz więcej jest filmów o więźniach, mordercach, złodziejach. W jakiś cudowny sposób, wszyscy stają się bardzo ludzcy, mało tego, bardzo dobrzy. Zaczynamy ich lubić i zapominamy, że to Ci którzy z zimna krwią zamordowali kogoś,  zgwałcili kobietę, molestowali dzieci.
Jakie to ma być przesłanie dla nowego pokolenia?
       Powstaje także wiele filmów o terrorystach. Dla mnie każdy, który znajdzie się w tej kategorii nie jest warty litości i zrozumienia. Ale tak nie jest w filmowych historiach. Oglądamy, jak zwyrodniali Amerykanie znęcają się na biednym terroryście. Fakt, że podłożył bombę i zamordował setki ludzi?  Miał do tego powód!! Ktoś w jego rodzinie został skrzywdzony albo jakiś inny idiotyczny powód na wytłumaczenie jego postępowania. Niektórzy to zwykli fanatycy swojej religii. Do tego pokazywany jest jako bardzo dobry człowiek, walczący ze zgniłym systemem kapitalizmu. Złe charaktery to Ci którzy go pilnują lub przesłuchują. Nawet, kiedy film kończy się sukcesem przesłuchiwań i w ten sposób uratowano tysiące ludzi, którzy mogli zginąć w planowanym ataku, delikatnie dają Ci do zrozumienia, że ten terrorysta został skrzywdzony!
Ci którzy się z tym zgadzają, zmienili by prawdopodobnie zdanie, gdyby miała zginąć ich rodzina. Wtedy sądzili by rząd o niezapewnieniu im bezpieczeństwa. Są to przeważnie ludzie bez zasad, którzy pod płaszczykiem demokracji, myślą tylko o sobie. Bo przecież na tym demokracja polega. Odebrać bogatym, dać biednym. Jesteśmy równi. Dać nam za darmo mieszkanie, opiekę społeczną, zapomogi, gwarantowaną lekką pracę ale dobrze płatną, etc. Jesteśmy równi. Ale zbaczam z tematu.
       Piszę o tym, bo powoli zabierają mi jedną z wielkich przyjemności. Coraz częściej filmy zamiast satysfakcji dają mi frustrację.  Brakuje mi tej rozrywki która bawiła mnie do tych czasów. Niestety, zostało mi oglądanie starych, dobrych filmów.  
     

3 comments:

  1. o wampirach też można zrobić dobry film.. jeśli nie oglądałeś to Only Lovers Left Alive jest moim zdaniem świetny... i komedie dobre też jeszcze powstają (np. Grand Budapest Hotel) ale faktycznie na 10 gniotów trafi się taki jeden. Dużo remake'ów robi się ostatnio i zastanawiam się czy to tylko z chęci zysku, wyciągnięcia od ludzi jeszcze trochę kasy odgrzewając jakiś stary hit, czy może kończą się im pomysły na coś nowego (choć nie powiem remake Poltergeist wyszedł całkiem całkiem... nowy Mad Max oprócz fajerwerków wizualnych to moim zdaniem nędza).
    Ogólnie to się zgadzam z tym co tu napisałeś... i ostatnio często wracam do starych tytułów, których już dawno nie widziałem a do nowości podchodzę ostrożnie.

    ReplyDelete
  2. Nigdy nie twierdzilem, ze o wapmirach nie mozna zrobic dobrego filmu. Np. Dracula z Hopkins. Nie twierdze tez ze nie ma wogole dobrych filmow. Ale to tylko wyjatki w przeciwienstwie do poprzednich lat. Zreszta wyglada na to ze sie zgadzamy.
    PS. Nie zgadzamy sie na temat nowego Poltergeist. Po cholere robic film, ktory jest dokladna kopia poprzedniego. Szczegolnie, ze poprzedni byl genialny. Nawet sami aktorzy byli kiepsko dobrani i wielu bardzo kiepsko zagrala. Sorry. Ale dla mnie to co zrobili to strata czasu. Wole stary.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Sensu większego może i to nie miało ale kto wie może dzięki niemu młoda widownia sięgnie też po oryginał o który inaczej mogłaby przeoczyć. Co do gry aktorskiej to jakoś nie zauważyłem jak wypadła reszta ale Sam Rockwell wg mnie stanął na wysokości zadania ...w sumie to jak dotąd chyba mnie jeszcze nie zawiódł... pewnie widziałeś film Moon z nim w roli głównej .. świetny.
      Ogólnie to co dzieje się z kinem dobrze obrazuje to co się dzieje w przemyśle audio i video. Co chwila dostajemy nowe formaty dźwięku.. dolby digital, dolby ex, dolby true hd, dolby atmos... video znów idzie w coraz większą rozdzielczość, 3D to już prawie standard.. niby nie powinno się marudzić że starają nam się dać coraz lepszy obraz i dźwięk ale mam wrażenie że na przemysł filmowy działa to negatywnie, bo zamiast na treści skupiają się na formie. Prosty scenariusz napisany tyko po to żeby ludzie od FX dali popis umiejętności tworzenia spektakularnych scen, efekty 3D żeby poczuć się jak w środku filmu... tylko po takim seansie jedyne co będziemy wspominać to jak ta kula przeleciała nam prawie koło głowy, a dźwięk był taki że w scenach pościgu czułem się jakbym brał w nim udział. Hey.. Hollywood.. zostawcie to producentom gier, VR to ich domena ;)
      Na szczęście ja zawsze wolałem muzykę od filmu a scena muzyczna mimo że też się zmienia dostosowując się do ery cyfrowej jest w lepszej kondycji niż film. Widać więcej jest muzyków, którzy chcą robić muzykę nie patrząc tylko i wyłącznie na profity niż reżyserów filmowych.

      Delete