Najpierw muszę wspomnieć, że piszę to drugi raz. Wczoraj miałem już skończnone i komputer crushed. Wszystko zniknęło. Więc od początku.
Nieraz przy spotkaniach z amerykanskimi znajomymi, rozmawialiśmy na temat powiedzeń i zawsze dobrze się ubawili, kiedy przedstawiałem im polskie. Oczywiście przetłumaczone na angielski. Powodem jest nasz bogaty język. Na internecie spotkałem coś podobnego, więc złożyłem małą listę. Oczywiście to tylko kilka i każdy z Was prawdopodobnie mógł coś do tego dorzucić.
W Polsce nie mówimy “I totally have no idea what are you talking about” ( nie mam pojęcia o czym mówisz), my mówimy “Nie mam zielonego pojęcia”.
W Polsce nie mówimy “you’re so helpful” (bardzo mi pomogłaś) ale mówimy “ Kurwa, Matka Teresa sie znalazła”.
W Polsce nie mówimy “I live in small village” (mieszkam w małej wiosce), ale bardziej wyraziście “mieszkam tam, gdzie psy dupami szczekają”. W tym przypadku mamy wiele innych wersji. Na przykład “ Tam gdzie gołębie grzbietowym latają, bo nie mają na co srać”, lub “Tam gdzie jak pies zdechnie, to łańcuch jeszcze trzy dni szczeka“, lub ”Tam gdzie prąd elektryczny płynie w drugą stronę“.
W Polsce nie mówimy ”What a mess“ ( ale tu bałagan), ale ”Taki burdel w tym pokoju, że jeszcze tylko nasrać na środku“. Czy to nie jest piękniejsze?
W Polsce nie mówimy ”I’ll tell Dad.“ (powiem ojcu). My mówimy ”Poczekaj kurwa jak ojciec wróci z pracy, dostaniesz taki wpierdol, aż Ci dupa spuchnie“
W Polsce nie mówimy ”I miss you“ ( brakuje mi Ciebie), tylko ”Wielkieś mi uczyniła pustki w moim domu“
Nie mówimy ”You’re overconfident” (Jesteś za bardzo pewny siebie), lecz “Wyżej srasz niż masz dupę”
Nie mówimy “It broke but don’t worry” (Zepsuło sie, nie przejmuj się) lecz “Jebło to jebło, na chuj drążyć temat“
Nie mówimy ” You are not well informed“ ( Nie jesteś dobrze poinformowana), mówimy ”Z choinki się urwałeś?
W Polsce nie mówimy “It’s really easy” (to jest bardzo łatwe), ale prościej “Bułka z masłem”
Nie mówimy “You have no ear for music” (nie masz słuchu do muzyki), ale “Słoń Ci na ucho nadepnął?”.
Nie mówimy “Very rearely” (bardzo rzadko) raczej mówimy “raz na Ruski rok”.
Nie mówimy “You change your mind very often” ( Zmieniasz często decyzję) ale “Masz muchy w nosie”
Nie mówimy “ To eat snack” (zjem coś szybkiego), ale “Wezmę coś na ząb”
Na dodatek nasza wewnętrzna gwara, czyli tych z Poznańskiego. Nie wiem czy inne tereny miały podobne słowa, lecz jeśli ktoś wychował się w naszym województwie to powinien zrozumieć podane poniżej słowa. Na wszelki wypadkek, przetlumaczę na Polski. Jeśli jednak znasz większość z nich to napewno jesteś Poznaniakiem.
Pyry - ziemniaki
Drynda - samochód
Tytka - papierowa torebka
Sznytka - kanapka
Laczki - pantofle, papucie
Sznytloch - szczypiorek
Szkrab - małe dziecko
Bejmy - pieniądze
ćmik - papieros
Chichrać się - śmiać się
Lumpy - odzież
Brechtać się - taplać sie w wodzie
Bręczeć - marudzić
Bździągwła - osoba ciągle narzekająca
Chapać - ciężko pracować
Fafoły - męty
Gamuła - gamoń
Gibać się - kołysać się
Grygolić - bazgrać
Gzik - twarożek
Kanka - bańka, dzbanek
Kluka - nos
Mrzygłód - niejadek
Poruta - wstyd
Rojber - nicpoń
Trzewiki - buty
Węborek - wiaderko
Zabawne jest, że przez długi czas nie wiedziałem, że to nasza gwara i wiele z tych słów były dla nas bardzo normalne i polskie. Dopiero po wyprowadzniu sie z Poznańskiego, zostałem poprawiany i nieraz pytany co to słowo oznacza. Dla nas były częścią naszej młodości.
Z młodości wspomnę jeszcze babcine:
ReplyDeleteszablok = fasola
korbol = dynia
https://regionwielkopolska.pl/kultura-ludowa/gwara/podreczny-slownik-gwary-poznanskiej/
Tych nie pamiętam, ale bylo ich chyba dużo więcej ale kady uzywal sowje znane. Wiekszosc używana przez mojego ojca.
Delete