Monday, February 12, 2018

Photoshop

    Weekend upłynął spokojnie. Mogę się przyznać, że tym razem większość czasu to odpoczynek. Ponieważ przyzwyczajony do ciągłych zajęć, nauczyłem się robić kilka rzeczy na raz i nawet przy odpoczynku to robię. W moim prywatnym pokoju mam cały sprzęt elektroniczny. Mój komputer ma dwa ekrany na których mogę pracować jednocześnie i jescze jeden, który służy za telewizję. Zaczęła się zimowa olimpiada i ja też włączyłem się w ogladąnie wiekszości zmagań sportowców. Nie chcę wspominać o naszym rozgoryczeniu po przegranej Polaków w skokach narciarskich. Mógłbym się wyciągnąć w pokoju wypoczynkowym i tam wszystko oglądać, ale jak powiedziałem, u mnie w pokoju, moge robić coś dodatkowo.
    Tak natchnęło mnie i postanowiłem spróbować stworzyć nowe fotografie z moich wakacji. Oczywiście znaczy to, przeróbka starych na słynnym photoshop. W telewizji oglądam sport a jak nic ciekawego się nie dzieje to przerabiam te fotki. Co z tego wyszło?
      Pierwsze ze zdjęć to afrykańskie safari. Na poniższym zdjęciu widać wynik tej pracy.

     Nie będę opisywał dokładnie jak to zrobione ale wspomnę że ja jestem z innego zdjęcia, tło to jezioro w Botswanie. Każde ze zwierząt pochodzi z innych zdjęć. Oczywiście dodany do tego podkład pokoju, powiesiłem na ścianie ramę obrazu i na końcu stworzyłem wodospad, wygladający jakby woda przelewała się z tego zdjęcia.
       Drugie to z wakacji w Hawajach. Zdjęcie orginalne, tylko że musiałem wyciąć siebie ze zdjęcia, bo stałem prawie na środku i nie mogłem zmieścić innych rzeczy. Przesunąłem siebie, a to puste miejsce po mojej osobie, zamalowałem trawą i ziemią. Z wulkanu powiekszyłem ilość dymu i dołożyłem kawałek ziemi wyciętej z orginalnego zdjęcia a przerobionego trochę, żeby wyglądało jak mała wysepka. Tak jakby ta część została wyrwana z ziemi przez wybuch. Na koniec dodałem zwierzęta i drzewa.
  


    To jest z pobytu w Arizonie. Ale tak naprawdę to tylko kajak z dziewczynami. Reszta to z dziesięciu różnych zdjęć. Butelka, piasek,wyspa, ocean, niebo, fale. Każdy z tych elementów przyszedł z innej fotki. Potem to trzeba wszystko złożyć, pozmieniać kolory, żeby do siebie pasowały, zlikwidować połączenia między szczegółami a wszystko to, żeby wyglądało to w miarę naturalnie. Jeżeli coś takiego można nazwać naturalnym. 



     Ostatnie to juz zrobione wcześniej. Zdjęcie z imprezy Halloween z 2009 roku, gdzie przebrany byłem za kaczkę. Wszyscy uważali że za kurczaka. Zabawiłem się ponownie w stworzenie portretu z tej imprezy.

Czy Wiesi z 2012 roku.



No comments:

Post a Comment