Upieczenie takiego 5-cio kilogramowego indyka trwało 6 godzin. Jak zwykle wyszedł z piekarnika wygladając bardzo smakowicie.
Tak zresztą też smakował. Rozpływał się w ustach. Wszystko inne też bardzo smaczne. Jak zwykle te same dodatki. Zawsze trochę inaczej zrobione, ale małe różnice.
Po prawej stronie indyka widać nadzienie. Obok gruszki na słodko i borówki z brzoskwiniami.
Orpócz naszych ziemniaków, nie zabrakło tych słodkich, yamsów. Przykryte są one orzechami i tak zapieczone. Pyszne.
To mój talerz ale później były dokładki.
Zaraz po obiedzie, rozciągneliśmy się na kanapach i obejrzeliśmy film o Hawajach. Już niedługo do naszego wyjazdu. Po odpoczynku, zjedliśmy apple pie, czyli ciasto z jabłek z lodami waniliowymi. Teraz po spełnionym obowiązku, spokojnie można położyć się spać.
No comments:
Post a Comment