Thursday, February 11, 2016

Taksówkarz Nowojorski – zakończenie.


    Jazda taksówką, oprócz tych złych stron, które opisałem poprzednio, miała też ciekawsze aspekty. Nauczyłem się wygodnego przebywania wśród każdej grupy ludzi.
      Część naszego życia to zwykłe aktorstwo. Gramy przed innymi swoje wymyślone role. Udajemy mądrych, oblatanych, ludzi z sukcesami. Niektórzy tak to lubią, że staja się nieznośni kiedy z nimi przebywamy. Każde spotkanie to wysłuchiwanie historii z ich wspaniałego życia lub chwalenia się bogactwem. Nie można nic wtrącić do rozmowy, bez kolejnych opowieści o ich sukcesach w wybranym temacie.
      W taksówkach przewoziłem każdą z istniejących grup ludzi. Miałem najbogatszych, biznesmenów. Woziłem ludzi wykształconych, profesorów, naukowców. Ludzi sławnych, zakochanych w sobie. A także prostych, robotników, nieraz bardzo ograniczonych. Uwielbiałem ich obserwować, rozmawiać z nimi. To uprzyjemniało mi dzień. Każdy następny to kilkadziesiąt różnych osobowości, różnych ciekawych historii. Grałem więc swoje role. Kiedy wsiadał do samochodu murzyn ubrany w strój ulicznego gangstera, witałem go czymś w rodzaju: yo men, what’s up! Innym razem z pasażerem w garniturze, zmieniałem swój charakter i byłem wykształconym taksówkarzem, rozmawiając na tematy polityki, techniki etc. Powodowało to szybki kontakt, ciekawe rozmowy a na końcu wyższe napiwki.
      Jednym z pierwszych sławnych osób, które przewoziłem to Burt Young. Pamiętacie go może z roli w filmie Rocki. Grał on tam brata (Pauli) narzeczonej Rockiego. Nie odzywał się dużo a ja nie mogłem sobie skojarzyć kim on jest. Przyglądając się w lusterku jego twarzy, pewny byłem że go znam. Zapytałem się w reszcie: Ja Cię skądś znam? A on wtedy z bardzo dumnym głosem odpowiedział: Oczywiście, bo ja jestem aktorem! Z nim nie dało się porozmawiać. Zostawił tez bardzo mały napiwek.  Innym razem wsiadła do auta Janet Jackson. Tu już nie miałem problemu z jej poznaniem i łatwiej było się porozumieć. Wycisnąłem z niej nawet kilka sekund śpiewu.
     Było też wiele sytuacji wjazdu na sceny filmowania. Wtedy nie wiedziałem co to za produkcje, nawet gdy mi podali tytuł. Do momentu obejrzenia w przyszłości danego filmu. Na przykład na ulicy central Park West. Był duży korek uliczny. Na środku drogi odkryłem coś bardzo dziwnego. Połowa samochodu policyjnego jakby wbita w ziemię. Popękany asfalt i wszystko pokryte jakąś białą pianą. Nakręcali właśnie Ghostbusters. A scena ta była z momentu kiedy marshmallow man (coś jak ptasie mleczko) został zabity przez ghostbuster i rozpadł się na białą pianę.
      Życie nocne to prostytutki, narkotyki. Z tymi pierwszymi miałem dużo kontaktów. Najciekawsze spotkanie to przejazd przez Lexington Ave. Zatrzymały mnie dwie panie. Nawet zimą, ubrane były w krótkie spodniczki i szpilki. Wskoczyły szybko do samochodu i kazały natychmiast odjechać. Okazało się że policja zorganizowała łapankę. Kazały obwozić się wkoło tej okolicy i za każdym przejazdem przez ich miejsce pracy, sprawdzały czy się uspokoiło. Miałem dużo czasu na rozmowę. Poznałem nawet dokładnie cennik za każdy rodzaj przysług jaki miały w swoim repertuarze. Zaproponowały mi wykorzystanie tej sytuacji i sprawdzenie ich możliwości. Ale nie skorzystałem. Kiedy zdecydowały się wysiąść, zapytały ile są winne. Ja powiedziałem że nic. Zdziwione, wypytują, dlaczego. Mamy takie same prace – odpowiedziałem. Wy i ja całą noc szukamy klientów, więc trzeba się wspomagać. Uśmiały się i podziękowały. Przez wiele miesięcy, kiedy tam przejeżdżałem, zatrzymywałem się na papierosa. One witały mnie serdecznie i opowiadały różne ciekawe historie z ostatnich wydarzeń w ich interesującym życiu.
      Najzabawniejsza jednak historia wydarzyła się w Chińskiej Dzielnicy. Przejeżdżałem przez małą, ciemną uliczkę. Z boku stał  duży kontener na śmieci. Za nim, w rogu, starszy pan a przy nim prostytutka. Zatrzymałem samochód i chwilę się przyglądałem. Jej ręka wciśnięta była w częściowo rozpięte spodnie. W pewnej chwili powiedziała: nie mogę znaleźć! Dziadek na to złapał jej rękę i wciskając niżej mówi: jest, jest, no tutaj! Mam, znalazłam – odpowiedziała i natychmiast zabrała się do pracy. Reszty nie oglądałem. Cholera, niedługo będę w jego wieku!
     Pierwszy raz w moim życiu poznałem nowy rodzaj płci, czyli transwestyty.  Byli, były one też prostytutkami i miały swoje miejsce na 11-tej Alei.  Rajem dla nich było jednak święto Halloween. Każdy może się przebierać jak chce i w tym dniu nikt na to nie zwraca uwagi. Co kilku pasażerów, wsiadali tacy właśnie do mojej taksówki. W sukniach, przesadzone makijaże. Niektórzy tak wyglądający, że mógłbym się pomylić a może bym nie żałował. Zastanawiałem się co mam takiego interesującego, może tyłek? Bo bardzo często, chciały mnie wyrwać na randkę.
      Przypomina mi się historia z wycieczki na północ stanu Nowy Jork. Pojechaliśmy z żoną i koleżanką. W jednym z hoteli poszliśmy na basen. Kobitki w strojach kąpielowych wskoczyły do wody i próbowały zrobić wrażenie na mężczyznach. Ja siedziałem z boku i jak one tak pływały, do mnie podszedł facet i zaczął podrywać. Wstałem szybko i przeniosłem się w inne miejsce a tu inny z tym samym. Znów przemieszczenie. Kobiety wyszły z basenu i zażądały zmiany hotelu. Koleżanka powiedziała : my tu wysilamy się i nic a Ty już dwóch poderwałeś! To nie jest w porządku. Musi być jednak ten tyłek!
     Trudno opisać wszystkie historie jakie mi się przydarzyły. Jest ich naprawdę wiele. Ciekawe, wesołe, dziwne, straszne. Do koloru do wyboru. Na zakończenie wspomnę o jeszcze jednej.
      Zima. Na drugiej alei zatrzymuje mnie elegancki pan. Każe mi kręcić się po okolicy. Jeździliśmy się tak z 15 minut. Pytam się o co chodzi? Powiedział, że miał kłótnię z żoną i ta wyszła, rzucając w niego butami, które on miał teraz ze sobą. Nie znaleźliśmy jej jednak. Odwiozłem go po tym w jedną z najlepszych miejsc w NY. Piątą Aleję przy Central Parku. Facet podziękował mi bardzo i dał 100 dolarów. Szczęśliwy, bo to bardzo dużo, przejeżdżałem w okolicy z której go zabrałem.  Przy krawężniku stał wóz policyjny i żółta taksówka. Przy niej policjanci, taksówkarz i kobieta w futrze ale bez butów. Moja zguba, pomyślałem i zatrzymałem auto. Podszedłem do policjanta i spytałem się o co chodzi. Nie Twoja sprawa – odpowiedział ale ja wyjaśniłem moją historię. Kobieta był tak pijana, że ledwie stała na nogach. Policjant pyta mi się, czy wiem gdzie ona mieszka. Potwierdzam i mówię, że właśnie stamtąd wracam. Ten odwrócił się do taksówkarza, wyjął mu coś z ręki i mi podał. Było to 100 dolarów. Zawieź ją do domu. Kierowca był strasznie wkurzony, bo stracił niezły pieniądz. Ja wcisnąłem ją do swojej taksówki i ruszyliśmy. Ledwie mogła mówić. Ale kiedy wspomniałem, że wiem gdzie mieszka i tam ją wiozę, wpadła we wściekłość i chciała wyskoczyć. Musiałem ją bardzo przepraszać i ona podała mi inny adres, pod który pojechaliśmy. Kiedy wysiadała, otworzyła portmonetkę i wyciągnęła następne 100 dolarów.
      Świetna noc, ale czy może być lepsza? Jadę z powrotem na Piątą Aleję.  Parkuję taksówkę i wchodzę do budynku. Tłumaczę sytuacje portierowi i on wie kim był ten pan, dzwoni do niego. Kiedy zszedł na dół, wytłumaczyłem mu co się stało i podałem adres, pod który zawiozłem jego żonę. Szczęśliwy dałmi następną stówkę. To był mój najlepszy dzień w pracy, jeśli chodzi o zarobki. W ciągu jednej godziny zarobiłem 400 dolarów.  
    To tak w skrócie historia polskiego taksówkarza z Nowego Jorku!

No comments:

Post a Comment