Byłem u siebie w pokoju, kiedy wpadła Wiesia i powiedziała, że mamy problem. Okazało się, że w naszym bojlerze na ciepłą wodę, pękła jakaś rurka i zalewało nam pralnie. Zadzwoniłem szybko do hydraulika, który zjawił się po 40 minutach. Niestety, nie da się naprawić. Cudem dwudziestego wieku jest to, że potrafimy latać na księżyc ale wszystko robione dla nas szaraczków to szmelc, który wytrzymuje tylko krótkie terminy i się psuje. Nie wierzę w niezdolność firm do zbudowania sprzętu, który wytrzymuje długie lata. Ale po co? Ludzie by przestali kupować. Więc robią tandetę i co kilka lat musisz coś w domu wymienić. Z bojlerem to oczywiście problem, gdyż w chwili powstania defektu, grozi Ci zalanie mieszkania.
Wytarłem już podłogi i posprzątałem ale niestety nie mamy ciepłej wody a nie zdąrzyłem się wykąpać. Mogę to zrobić jutro w lodowatej wodzie lub trochę pośmierdzieć moim pracownikom. Ponieważ oni nie mają prawa do protestów, więc chyba zaryzykuję tą drugą alternatywę.
Nie mogliśmy nawet zakręcić wody bo zawór przed bojlerem też nie trzymał. Trzeba było zamknąć wodę w całym domu i zmienić zawór. Teraz muszę poczekać do poniedziałku, kiedy hydraulik wróci, żeby wymienić bojler na nowy. Tak więc następny nieprzewidziany wydatek i nie taki mały bo nowy kosztuje około 2000 dolarów plus naprawa.
Nawet odechciało mi się spać!
O tak, awarie hydrauliczne to najgorsza rzecz jaka może się człowiekowi przytrafić. I jeszcze to zdanie na łaskę i niełaskę jakiegoś stereotypowego pana Miecia. Najgorsze jak człowiek czeka kilka dni aż hydraulik raczy przyjechać i usunąć awarię, a on bezradnie rozkłada ręce i mówi, że się nie da -.- Dobrze, że trafiłam na pana Jarka Kucharczyka, bo nadal bym się użerała z "fachowcami". Mam nadzieję, że i Tobie trafił się hydraulik, który zna się na rzeczy i naprawił, co trzeba :)
ReplyDeleteNa szczescie hydraulik byl bardzo dobry i mily. To tylko na pocieszenie bo 2500 dolarow ubylo z portfela!!
Delete