To
już ostatni chyba raz piszę coś przed moim wyjazdem. Jestem w pełni gotowy do
wyprawy. Niestety nie wiadomo jak nam to wypali, bo zapowiadają następne opady
śniegu. Dzisiaj ma spaść 8 centymetrów i w dzień wyjazdu następne osiem. Może
spowodować to opóźnienia w lotach. Zobaczymy. Nic na to poradzić nie można.
Wszyscy wokół mnie mają dobrą zabawę w
straszeniu. Każdy mam jakąś historię. Albo znajomy, który tam był, albo czytali
coś w gazetach. Nie bardzo się tym
przejmuję.
Przyjrzyjmy się co nam tam może grozić.
Choroby. Od zwykłego zarazka w żołądku i „trzęsiawki”
przez kilka dni i wymiotach, do poważniejszych jak tyfus, malaria, etc. A także
zarażenia zalążkami robaków,
których jajka przenoszone są przez komary i
muchy a
potem rosną sobie w naszym organizmie.
Często o tym słychać. A robaczki te, rosną sobie nawet w naszych np. oczach,
jak ten poniżej.
Porwania dla pieniędzy. Mam nadzieję, że
się na nas nie skuszą, bo Marian jest bardzo drobniutki i nikt na niego się nie
skusi. Wieśka wczoraj opowiadała mi o takim jednym, który był trzymany przez
dwa lata w malutkim pomieszczeniu. Tu np. turyści z różnych krajów, czekający
na zapłacenie okupu.
Loty samolotami w Indii. Nie wiadomo jaki
jest ich stan techniczny no i piloci, też nie musza być najlepsi. A może
polecimy czymś takim?
Przejazdy pociągiem. Jeżeli w ogóle
dostaniemy się do naszego wagonu, bo trochę ludzi na niego czeka..
To tez nie wiadomo jak dojedziemy.
Przejeżdża rikszą, też może mieć swoje problemy, jeżeli będziemy musieli
jechać z innymi pasażerami.
Lub, przy okazji naszej przejażdżki,
kierowca będzie chciał coś dostarczyć do swojego domu.
Żebyśmy nie musieli za długo przesiadywać
w korkach ulicznych.
Które mogą być spowodowane także
przez święte krowy.
Nadzieja, że ominą nas problemy z
niedostatkiem wody. Tak jak w tej studni, gdzie jej zabrakło.
Czy w najlepszym wypadku stracić tylko nogę lub rękę w planowanym spotkaniu z
tygrysem.
Nie wspominając o przypadkowym
spotkaniu terrorystów i w panice straceniu głowy.
Wszystkim tym, którzy mnie straszą chyba
pomogłem i teraz mogę poprosić o zostawienie mnie w spokoju i cieszeniu się tym co może się nie zdarzy!
Do usłyszenia po powrocie z Indii.
Bon Voyage, Have a nice trip. Przyjemnej podróży.
No comments:
Post a Comment