Sobota 3 Marzec
Zima kończy się powoli. Został nam
tylko marzec. Na szczęście! Pod tym względem, niedźwiedzie są mądrzejsze od
ludzi. Przesypiają sobie spokojnie całą zimę a nawet dzieci rodzą się jak matka
śpi. Budzisz się, a tutaj piękna wiosna i dzieciaki już w pełni sprawne. Tylko
trochę odchudzeni ale to też nam by się przydało.
Na budowie
walczę z pogodą. Albo za zimno, albo śnieg a jak już trochę cieplej to pada
deszcz. Trudno w tych warunkach nadgonić zaległości. Co miesiąc, mamy robione zdjęcia z helikoptera. Możemy wtedy dokładnie widzieć zmiany na naszych terenach. Nie mogę pokazać wszystkich, bo za dużo ale kilka warto obejrzeć.
Pierwszy Paerdegat most.
Listopad 2011
Budujemy pierwszy w kierunku wschodnim.
Oczywiście nie tylko most ale całą autostradę. Most jednak wygląda najlepiej.
Wrzesień 2012
Pierwszy w kierunku wschodnim już jest oddany do ruchu. W kierunku wschodnim, kładziemy stalowe belki. A pomiędzy widać starą autostradę.
Belki pokryte są już betonem. Ostatnie prace na dojazdach do mostu.
Obydwa kierunki już skończone. Rozbieramy stary most.
Rockaway Bridge. Drugi most jest dużo mniejszy, ale jest on nad drogą dojazdową do autostrady i nie mamy prawa jej nigdy zamknąć, czyli trzeba to robić przy normalnym ruchu samochodów.
Listopad 2011
Kończymy kierunek - zachód.
Wrzesień 2012
Budujemy następną część. W przyszłości połowa będzie w kierunku zachodnim a druga połowa we wschodnim. Tymczasowo ta część będzie w kierunku wschodnim.
Listopad 2012
Ostatnia część mostu i dróg dojazdowych w budowie.
Posuwamy się powoli do przodu. Opóźnienia spowodowane są przeważnie pogodą oraz głupotą inspektorów i warunkami narzuconymi przez miasto. Przykłady?
- Rozbieramy stary most. Belki metalowe, pomalowane były farbą, która zawiera ołów. Przez lata, 75% odpadło z powodu korozji. Wszystko to wpadało do wody i na piaski. My musimy to tak robić, żeby nic nie spadło z mostu. Przed rozbiórką, każda belka została owinięta w specjalne materiały i przestrzeń między nimi wyłożona została drewnem. Samo to kosztowało nas 100,000 dolarów. Kiedy maszyny zrywają beton, lub belki, pod mostem chodzi trzech ludzi i zbiera każdy odłamek farby, który wydostanie się z tych zabezpieczeń. I tak zostaliśmy zatrzymani kilka razy przez inspektoów, bo zauważyli, że kilka odłamków farby nie zostało podniesionych!!!!!
- Dwa tygodnie temu, było trochę cieplej i wylewaliśmy beton na nową drogę. Każda z trzech budów (Paerdegat i Rockaway są moje a Fresh Creek kolegi - Paula) ma innych inspektorów i prowadzącego inżyniera z miasta. Ja wylewałem beton na Paerdegat, bez problemu. Paul na Fresh Creek, bez problemu. Rockaway wysłało nam list, że nie mamy prawa kłaść beton w tym dniu, bo temperatura powietrza jest o jeden stopień za niska!!!! Najśmieszniejsze, że nie mieliśmy żadnego zamiaru i oni o tym wiedzieli, mimo wszystko na wszelki wypadek taki list wysłali.
- Pół roku temu, wylewaliśmy beton na Paerdegat. Pogoda była ładna. Wylaliśmy trzydzieści betoniarek. Pod sam koniec dnia, znikąd spadł deszcz. Natychmiast przykryliśmy beton plastykiem. Przeczekaliśmy deszcz i pół godziny później wróciliśmy do pracy. Niestety plastic zostawił ślady na powierzchni najświeższego betonu. Niezauważalne dla niepoinformowach. Miasto kazało nam tą część zerwać i zaczynać od nowa. Sto metów betonowej drogi. Nie było z nią nic złego. Nie było też dyskusji. Zrywać!! Dwa tygodnie temu. Paul wylewał beton i też zaczęło padać. Postanowił przerwać tą operację. Inspektorzy spytali się dlaczego i ten odpowiedział, że z powodu deszczu. A oni na to: co się przejmujesz, to tylko deszcz. I dalej wylewał.
- Za miesiąc zacznę ostatnią fazę na Paerdegat Bridge. Część tej budowy, znajdzie się dokładnie pomiędzy otwartymi już drogami. Nie ma możliwości się tam dostać. Jedyne wyjście to jeździć w kierunku zachodnim. Jest to daleka droga i prowadzi przez inny most, który ma ograniczenia na ciężar i ciężki sprzęt nie powinien przez niego jeździć. Nie ma jednak innego wyjścia. I znów paradoks. Ciężarówki należące do miasta, przejeżdżają tą drogą codziennie i bez ograniczeń. Kiedy o tym wspominamy oni mówią, że to nie nasza sprawa. Oni mogą a my nie!!!! Muszę zbudować dodatkowe drogi, żeby skończyć budowę, za co miasto nam nie zapłaci bo uważają, że to nie ich problem z dostaniem się na budowę!!!!
Mógłbym pisać o tym w nieskończoność, bo dzieje się to na codzień. Niestety nic to nie zmieni i dalej muszę znaleźć rozwiązania na każdy z tych problemów, żeby skończyć budowę na czas.
Kończę tak jak zacząłem. Na szczęście idzie wiosna.
Witam Pana1 przez przypadek trafiłam na Pański blog,przeczytałam i gratuluje sukcesu w Polsce nie byłoby to możliwe.
ReplyDeleteJa mieszkam w miescie najbardziej bezrobotnym w Polsce,mąz tez ma firme budowlana i jedno zlecenie ma miesiac(remont łazienki np) i zycie tu jest straszne.. tutaj zycie tylko na kredyt i tak wpadliśmy w pułapke kredytowa..gdyby zechcial Pan pomoc zostawiam moj mail i zycze dalszych sukcesów w pracy i zyciu prywatnym mail: karola20121224@wp.pl
przepraszam zły mail poprawnie karola20131224@wp.pl pomyłka w jednej cyfrze:)
ReplyDelete